Złoty pociąg. Szukają prawdy i robią dobrze Polsce

niedziela, 14.8.2016 10:02 10834 7

Choć od sensacyjnej wieści, która w sierpniu ub.r. obiegła lotem błyskawicy cały świat minął rok, to dopiero teraz można mówić o jakiś konkretach. Na teren przy 65. kilometrze weszła ekipa poszukiwawcza. Właściwe prace wykopaliskowe mają rozpocząć się 16 sierpnia.

Odkrywcy w osobach Kopera i Richtera za punkt honoru obrali sobie cel, aby udowodnić wszystkim niedowiarkom forsowaną przez siebie tezę, jakoby w tym miejscu, na trasie pociągu Wrocław-Jelenia Góra zakopany był złoty pociąg. Ich ustalenia kilka miesięcy temu obalili naukowcy z AGH, którzy stwierdzili z całą pewnością, że żadnego pociągu przy 65. kilometrze urządzenia nie wykazują. Koper i Richter postanowili więc badania inwazyjne przeprowadzić na własny koszt.

15 sierpnia (poniedziałek). Koper i Richter zapraszają ekipy, które posiadają georadary, na teren odkrycie. Będą mogły wejść i dokonać badania 65.kilometra. – Każdy, kto ma georadar, będzie mógł tego dnia wykonać pomiary – mówi Andrzej Gaik. - Odkrywcom też to pomoże. Są gotowi na podstawie tych wyników zmodyfikować miejsca, gdzie będą dokonywali kopania, tak, by były one najbardziej precyzyjne.  

W sobotę, 13 sierpnia tuż przed rozpoczęciem odkopywania spotkali się z dziennikarzami. To bodaj jedyna okazja dla mediów lokalnych na obecność w tym miejscu. Odkrywcy bowiem zatrudnili firmę zewnętrzną, która będzie odpowiedzialna za dokumentację fotograficzną i wideo posuwania się prac. Zainteresowane materiałami redakcje, będą musiały za nie po prostu płacić. 

Chcemy udowodnić, że nasze badania się nie myliły – mówi Piotr Koper. - To, czy będzie tam pociąg złoty, złocony czy pancerny, to sprawa drugorzędna.

Koszt przeprowadzenia badań zdaniem Kopera to około 140 tysięcy złotych. Tyle obaj będą zmuszeni wyłożyć z własnej kieszeni, po tym jak z projektu wycofali się sponsorzy.

- Szukamy prawdy i będziemy widzieć, jak jest – dodaje Andreas Richter. 

Podczas konferencji padło także stwierdzenie, że badaniami wokół „złotego pociągu” nie wykazują zainteresowania ani władze Wałbrzycha, ani rząd polski, choć to właśnie on będzie właścicielem tego, co odkrywcy znajdą. Zdaniem odkrywców najwięcej to właśnie władze Wałbrzycha korzystają na „złotym pociągu” w promocji miasta na świecie.

Robimy Polsce dobrze – powiedzieli na koniec konferencji prasowej.

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

czwartek, 18.08.2016 11:43
smutne...
wtorek, 16.08.2016 09:31
konserwator i jego wasale trzymają łąpkę? Rząd nawet by się o tym nie dowiedział i miał się nie dowiedzieć o ich działaniach.
Pani konserwator z wałbrzycha nazywa się tak samo jak właściciel kupionego zabytku w Ratna Dolnego , więc czy to przypadek czy zbieg okoliczności?
http://blog.tripsoverpoland.pl/2016/02
/07/suma-narzekan-lez-i-petycji-czy-to-u
ratuje-zamek-w-ratnie-dolnym/
hmm niedziela, 14.08.2016 18:54
Uwazam, ze najlepiej byloby jesli bedzie to pociag pancerny, lepiej zeby tam zadnego skarbu nie bylo bo jeszcze przez te zloto, wojna wybuchnie, ruskie beda mieli pretekst zeby nas zaatakowac bo twierdza ze zloto im sie nalezy, do tego niemcy i zydzi. A po cholere nam wojna i tak juz jest goraco na swiecie.
rocznik 1948 niedziela, 14.08.2016 19:46
dokładnie tak
wtorek, 16.08.2016 09:25
głupota do potęgi entej przez ciebie przemawia
wtorek, 16.08.2016 00:24
NAJLEPIEJ JAK BY TAM BYLA CZASZKA HITLERA HAHAHAHA
zoja poniedziałek, 15.08.2016 09:04
No i dobrze ze wzieli sie za odkrwanie histori,tylko przykre to ze nasz rzad tego nie chce sponsorowac.Na bzdety to kase maja.