Manifestowali przeciwko rasizmowi
21 marca przypadał Światowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową, ustanowiony przez ONZ w 1966 roku. Tego dnia funkcjonariusze apartheidu w RPA otworzyli ogień do protestujących, zabijając 69 osób. Na znak solidarności od lat w miastach całej odbywają się demonstracje antyrasistowskie. W tym roku protestować będzie między innymi Amsterdam, Barcelona, Berlin, Wiedeń, Glasgow, Dublin, Zurych, Stambuł, Kopenhaga, Nikozja, Londyn, Paryż , Praga i Melbourne. Do tego grona dołączył również Wałbrzych.
- W tym samym momencie, gdy rząd PiS po raz kolejny szykuje ustawy zaostrzające prawo aborcyjne, w tym samym momencie, gdy tysiące kobiet planują udział w wielkiej warszawskiej demonstracji w obronie swoich praw - my protestując przeciwko faszyzmowi i rasizmowi protestujemy również przeciwko nienawiści w stosunku do polskich kobiet. Rasizm, nacjonalizm, faszyzm, fundamentalizm religijny są nierozerwalnie związane z antykobiecymi działaniami i retoryką. Sprzeciwiając się faszyzmowi, sprzeciwimy się również nienawiści w stosunku do wszystkich ludzi: kobiet, uchodźców, osób innych narodowości. Tylko walcząc wspólnie wywalczymy razem nasze prawa. Solidarność naszą bronią! – mówią organizatorzy akcji
Antyrządowe nastawienie wywołało spore poruszenie w środowiskach skrajnie prawicowych, popierających działania Prawa i Sprawiedliwości. Z tego powodu na Placu Magistrackim pojawiła się również grupa przeciwników protestu. W pewnym momencie było ich nawet więcej niż zwolenników akcji. Z tego powodu na miejsce manifestacji przyjechały dodatkowe siły policji.
Protest miał charakter pokojowy i pomimo wielu słownych utarczek, pomiędzy stronami nie doszło do żadnych incydentów.
Słowa płynące ze strony manifestujących sprzeciw wobec faszyzmu, rasizmu i braku tolerancji, zwracały uwagę w kierunku krzywdy jakie niosą ze sobą skrajne poglądy. Odnoszono się do historii II wojny światowej i obecnych działań zbrojnych w Syrii. Na placu wystąpił również Imar, który został w Polsce dla swojej żony.
- Gdyby nie moja piękna żona, zapewne wyjechałbym z Polski. W czasie mojego pobytu tutaj, zdarzyło się wiele przykrych dla mnie sytuacji. Dzięki żonie udało mi się to przetrwać. Zostałem i apeluje o otwarcie serc, o to by nie żywić nienawiści do ludzi. Wszyscy jesteśmy przecież ludźmi – mówił Imar.
Na poparcie tych słów wzniesiono hasła i transparenty poparcia. Mówiono, że ludzie nie są nielegalni. Każdy zasługuje na pomoc.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)