Spektakl "Niebo" pod największym dachem Wrocławia
Niezwykła gra świateł i dźwięku, orkiestra na żywo, dziesiątki artystów, wrocławskie Duchy i historia miasta w XX wieku. 17 grudnia we wspaniałych wnętrzach Hali Stulecia odbyło się multiwidowisko „Niebo” - ostatnia część „Kwartetu Flow” opowiadającego historię Wrocławia i jego mieszkańców. To spektakl będący kulminacją projektu i zarazem Ceremonią Zamknięcia Programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. To jednocześnie pierwsze wydarzenie Kwartetu, które rozegrało się pod dachem – największym dachem Wrocławia, należącym do Hali Stulecia. „Niebo” to historia trzech pokoleń kobiet, mieszkanek Wrocławia, ucieleśniających niezwykłą drogę, jaką przeszło miasto w XX wieku.
Na scenie wystąpili mieszkańcy Wrocławia, którzy swoją opowieść o mieście rozpoczęli w 2015 roku, wspólnie tworząc projekt „Mosty”– performance na 27 wrocławskich mostach i kładkach. Teraz, na zakończenie swojej niezwykłej przygody, stali się współtwórcami widowiska, które zobaczyć będą mogły tysiące osób. Ponownie ujrzeliśmy Duchy Wrocławia. Stalowe konstrukcje, przebudzone na początku tego roku, stały się scenograficzną bazą spektaklu; niemymi, ale ekspresyjnymi świadkami historii Breslau/Wrocławia. Przestrzeń Hali wypełniła się muzyką, którą mogliśmy usłyszeć podczas styczniowej „Ceremonii Otwarcia” oraz w czerwcu tego roku, w trakcie rozgrywającego się nad brzegami Odry efektownego multiwidowiska „Flow”.
„Niebo” to przede wszystkim tworzący je ludzie i ich doświadczenia. Tak jak i poprzednie części Kwartetu, widowisko zostało wymyślone i zaprojektowane przez Chrisa Baldwina, który już od „Przebudzenia” pracuje z grupą współreżyserujących z nim asystentów – Mary Sadowską, Piotrem Łukaszczykiem i Kamilem Przybosiem. Nad oprawą muzyczną „Kwartetu Flow” czuwał kompozytor Paweł Romańczuk oraz dyrygent Alan Urbanek. W spektaklu udział wzięły także powracające do Wrocławia orkiestra oraz chóry z Polski i Izraela, które wcześniej wystąpiły podczas czerwcowego „Flow”. - Przygotowanie tych czterech projektów zajęło nam aż trzy lata. Pozwoliło zaangażować mieszkańców i artystów z kilkunastu krajów oraz specjalistów z wielu dziedzin technologii i kultury – napisał dla Gazety ESK Chris Baldwin.
Nie bez znaczenia jest też budynek, w którym rozegrał się spektakl. Podobnie jak główne bohaterki, tak też Hala Stulecia, miejsce które przetrwało burzliwy XX wiek, jest symbolem historycznym – zarówno Niemiec, Polski jak i Europy. Niezwykła konstrukcja Hali oraz wykorzystanie gry świateł i dźwięku włączyło widownię w wydarzenia przedstawiane na scenie i da poczucie pełnego uczestnictwa w opowiadanej historii.
Źródło.: ESK Wrocław 2016
Komentarze (0)