Zawody Strzeleckie Policjantów Myśliwych
1 maja na terenie strzelnicy w Biernacicach, w powiecie ząbkowickim, odbyły się III Dolnośląskie Zawody Strzeleckie Służb Mundurowych Myśliwych. Organizatorem były Związki Zawodowe Policjantów z KPP w Dzierżoniowie. Do konkursu stanęło 20 zawodników reprezentujących wszystkie służby mundurowe z Dolnego Śląska.
Foto.: Krzysztof Brzeźniak - Doba.pl
Komentarze (17)
Ale zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem to już co innego...
Bardzo ładny przykład dają funkcjonariusze policji!
Ustawa o broni i amunicji nakłada na "cywilnych" posiadaczy broni, w tym gazowej, obowiązek badań lekarskich i psychologicznych raz na pięć lat - z
wyjątkiem sportowców uprawiających strzelectwo oraz myśliwych.
Jak widać, cywilnych posiadaczy bada się co 5 lat, ale myśliwych tylko RAZ przy ubieganiu się na pozwolenie i do grobowej deski już nie muszą być badani. Po lasach spacerują ludzie z dziećmi, zbieracze grzybów itp. a takie leśne dziadki z bronią, nie wiadomo czy widzą, czy słyszą, czy mają równo pod sufitem, jedyne co wiadomo to, że strzelają w tym i do psów na smyczy z właścicielem.
Czy można się czuć bezpiecznie w lesie i okolicach? Śmiem wątpić. Już nie raz czytałem reportaże o stukniętych myśliwych, zabijających psy na prywatnych posesjach, bo widzieli jak właściciel chodził z nim na smyczy koło lasu i nie udało mu się go wtedy zastrzelić. Tych ludzi powinno się badać i to co roku, bo poza psychicznymi spaczeniami większość to alkoholicy, ślepcy i frustraci.
Druga rzecz.
Brednie o konieczności "regulacji przyrody" przez myśliwych.
Równowagę w przyrodzie – zwłaszcza wśród ssaków kopytnych – zapewniają drapieżniki, choroby i brak pokarmu. Dokarmianie zwierząt zimą zwiększa ich liczebność zwierząt i tę równowagę zaburza – w końcu w interesie myśliwych jest, żeby było jak najwięcej zwierząt do zabijania. Nie bez powodu sami myśliwi nazywają swój proceder gospodarką łowiecką. W jej wyniku w naszych lasach i na polach znajdują się tony karmy, a do ekosystemów wypuszcza się mnóstwo bażantów i innych gatunków zwierząt. W dodatku z powodu nadmiernego zgryzania przez jelenie i sarny drzewa nie rosną tak, jak powinny, przez co lasy mają problem z naturalnym odradzaniem się.
Populacja dzików jest w naturze regulowana przez brak pokarmu i mróz w zimie. Dokarmianie dzików w miejscach nazywanych przez myśliwych nęciskami, karmiskami lub też poletkami zaporowymi przyśpiesza wzrost ich populacji. Zresztą sami myśliwi nie palą się do wybicia wszystkich dzików na terenach województwa podlaskiego, gdzie rolnicy domagają się odszkodowań i odstrzału z powodu niszczenia pól uprawnych, gdyż dziki to dla myśliwych podstawowa ofiara polowań.
Tak więc, dokarmianie zwierząt w zimie wpływa na ich wzrost liczebności(bo część nie pada z głodu), a później masz swoje zniszczenia na polu, za które słusznie wy macie płacić, bo z waszej winy powstają.
Daruj sobie te tanie chwyty z "pomocą" z żywieniu zwierzątek zimą, czy "całonocnych straży" na polach rolników.
Te paśniki są po to, żebyś miał do czego strzelać po zimie. Mało tego, najwięcej ambon stawiacie w pobliżu paśników, bo zwierzęta z przyzwyczajenia tam zaglądają. Więc to żadna pomoc zwierzętom, tylko ułatwienie sobie polowań. Zamiast łazić po krzakach, siedzisz sobie na ambonie z flaszką i czekasz, aż coś podejdzie w pobliże paśnika, lub pola. Na drobne szkodniki takie jak zające, czy lisy nawet nie chce się wam polować bo to się nie opłaca. Dopiero jak koło łowieckie się zorientuje, że już za dużo tego namnożyło się, to organizują "konkursy" i zawody w polowaniu na nie, żeby nakłonić te leniwą nację do odstrzału pomimo braku opłacalności.
- Jaka elita?
- Strzelanie do rzutek to strzelanie sportowe.
Każdy może ubiegać się o pozwolenie na broń sportowa.
Oczywiście jeśli masz porządek w papierach.
Radzę poczytać ustawę o broni i amunicji.