Wkręcili się w kłopoty: ich komputery zarekwirowała policja
Komedia "Wkręceni" Piotra Wereśniaka stała się przyczyną problemów około tysiąca osób z Wałbrzycha, Kłodzka, Dzierżoniowa, Ząbkowic Śląskich, Świdnicy i wielu innych miejscowości z terenu całego okręgu wałbrzyskiego. Sprawę bada świdnicka Prokuratura Okręgowa.
Problem dotyczy nielegalnego ściągania filmu "Wkręceni" na swój komputer, co jednocześnie powoduje udostępnianie go, nieograniczonej ilości osób. Oczywiście odbywa się to bez zgody właściciela praw autorskich i jest nielegalne. Do działań tych doszło w czerwcu 2014 roku. Zawiadomienie zostało złożone przez Studio Filmowe Interfilm sp. zo.o z siedzibą w Warszawie.
- Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na początku czerwca tego roku na podstawie materiałów procesowych przekazanych przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku. Z przekazanych dokumentów, wynika, że do takiego nielegalnego udostępniania i rozpowszechniania tego filmu w sieci doszło także na terenie podległym Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy. W grę wchodzi bardzo dużo miejscowości. Śledztwo jest prowadzone o czyn z art. 116 ust. 1 o prawie autorskim. Prokuratura współpracuje z Komendą Miejską Policji w Wałbrzychu, jako największą jednostką na naszym terenie - mówi Doba.pl, Ewa Ścierzyńska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Kadr z filmu "Wkręceni"- materiały dystrybutora
Artykuł na, który powołuje się rzeczniczka mówi o tym, że: Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Odpowiedzialność karna spoczywa również na osobie, która robi to w sposób nieumyślny. Wówczas zagrożenie jest mniejsze, ale takie zachowanie także jest przestępstwem zagrożone karą nawet roku pozbawienia wolności
Prokuratura wydała postanowienie o przeszukaniu i zabezpieczeniu urządzeń, które służyły do popełnienia przestępstwa. Czynności te dotyczą około 1000 jednostek. Osoby, którym zarekwirowano komputery wzywane są w charakterze świadków.
Do sprawy wrócimy.
Przeczytaj komentarze (32)
Komentarze (32)
Ps. Kupię uzywany komputer ! Nie musi byc dobry. Taki tylko do internetu ;-)
pozdrawiam i caluje :-* tych co zrobią ze mnie przestepce :-)
http://olx.pl/m/153228547
2. Jak p.prokurator zamierza zabezpieczyć skonfiskowane komputery? Przecież na nich znajdują się treści wrażliwe dla ich właścicieli - loginy, hasła np. bankowe, itp. Być może nic złego się nie stanie? Nie dziś, ani jutro. A za pół roku, rok? Rozumiem, że p.prokurator będzie osobiście obecna przy rozpakowaniu, przeglądaniu, zapakowaniu i opieczętowaniu każdego skonfiskowanego komputera i osobiście będzie ręczyć za niewykorzystanie zawartych na nim danych do innych celów.
2. Z wypowiedzi p.prokurator ŚCIRZYŃSKIEJ wynika, że osoby dostające wezwania jako świadkowie są tak naprawdę podejrzane!
3. Wiedza o próbach wyłudzania i zastraszania obywateli przy wykorzystaniu prokuratur i policji na podstawie ustawy o prawie autorskim jest powszechnie znana.(np. sprawa Lex Superior, przeciwko której sprawę prowadzi prokuratura w Gdańsku)). Mimo to przy wykorzystaniu tych samych mechanizmów, kolejne prokuratury wszczynają śledztwa.
4. Dlaczego prokuratury i policja z urzędu nie zajmują się ściganiem właśnie tworzącej się struktury przestępczości zorganizowanej, a wręcz firmują i autoryzują ich bezprawne działanie, mające na celu wyłudzanie pieniędzy? - art.2 pkt. 8, art.40 pkt.1 Ustawy z dnia 20.06.1985 o prokuraturze.
5. Ilu obywateli zostanie jeszcze zastraszonych przez takie działania i przymuszonych przez to do płacenia haraczu oszustom ? To pytanie kieruję szczególnie do Prokuratora Generalnego w odniesieniu do art. 40, pkt.1 ustawu o prokuraturze.
6. Po uzyskaniu danych osób objętych śledztwem, rzekomy pokrzywdzony(?) w sprawie zacznie rozsyłać wezwania do ugody. To już było przerabiane (sprawa Lex Superior) i jest wiedzą ogólnie dostępną!
7. W związku z tym moje pytanie do GIODO - ile nadużyć nieprawnego wykorzystywania danych osobowych musi jeszcze wystąpić, aby przywołany urząd zajął się tym z urzędu ? (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.).
8. Bardzo proszę instytucje państwowe o niezasłanianie się w tych sprawach stanem prawnym - Konstytucja RP art.1 oraz art.2
^Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie udzielił Dziennikowi Internautów odpowiedzi na pytanie o status postępowań związanych z działaniami kancelarii Anny Łuczak. Okazuje się, że Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie wydała decyzję o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie rozpowszechniania filmu „Last Minute”, ze względu na brak znamion czynu zabronionego.
Uzasadnienie jest bardzo ciekawe. Według prokuratora brak jest uzasadnionego podejrzenia, aby doszło do rozpowszechniania utworu bez zezwolenia w rozumieniu prawa autorskiego. Przestępstwo z art. 116 ust. 1 i 4 prawa autorskiego jest bowiem przestępstwem umyślnym, więc sprawca musi mieć świadomość rozpowszechniania cudzego utworu bez zezwolenia i co najmniej godzić się na to (mówi o tym też art. 9. § 1. k.k – przyp. red.).
Wynika z tego, że samo przyłączenie się do roju wymieniających się plikiem peerów w sieci BitTorrent nie jest równoznaczne z rozpowszechnianiem z naruszeniem prawa autorskiego, w znaczeniu założonym przez ustawodawcę. Trudno odmówić temu racji: przeciętny użytkownik nie ma pojęcia o architekturze sieci, specyfikacji protokołów P2P, jest zainteresowany pozyskaniem filmu, by obejrzeć go samemu, czy co najwyżej z rodziną lub przyjaciółmi. W tej sytuacji trudno uznać, by był świadomy, że pozyskując film z Sieci popełnia przestępstwo i działa w kierunku rozpowszechniania cudzego utworu. Prokurator pamiętał też najpewniej o art. 28 § 1 k.k. mówiącym, że czynu zabronionego nie popełnia umyślnie osoba, pozostająca w błędzie co do okoliczności stanowiącej jego znamię.
A prawda jest taka, że nawet nie sprawdzają ile udostępniłeś, tylko zapisują IP perrów i seedów i ślą wezwania do zapłaty.
Polskie współczesne kino to takie dno i metr mułu, że dystrybutorzy zarabiają więcej na takich wezwaniach niż na biletach do kina.
Dlatego jak ktoś chce ściągać jakiś nowy Polski film to TYLKO ze stron warezowych, nigdy z torrentów. Wtedy policja i te śmieszne kancelarie mogą sobie skoczyć...
Ile jest ściąganych zagranicznych filmów i jakość Hollywood nie widzi problemów .... Nasze kochane prawo .
Powychodzic z komisariatów na ulice i zobaczyc co sie dzieje a nie stoleczek z biureczkiem i pseudo piratów scigacie. ktorym i tak nic nie zroboice!
Komp zarekwirowany
Nie umieli na filmie zarobić
Na karach zarobią .. Janusze
macie
macie