2 tysiące złotych za album ze szmat? Dyrektor Muzeum Papiernictwa pokazał nam ten rarytas! AKTUALIZACJA

środa, 29.1.2025 08:37 1284 2

Od czwartku, 30 stycznia, można było się zapisywać na album „Bilety skarbowe z czasów Insurekcji Kościuszkowskiej z kolekcji Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju”.  Każdy mógł złożyć zamówienie tylko na JEDEN egzemplarz, a o zakupie decydowała kolejność zgłoszeń. I... natychmiast się rozszedł! Dyrektor Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, dr. hab. Maciej Szymczyk, pokazał nam ten rarytas.

To zupełnie wyjątkowe wydawnictwo. Zawiera ono komplet 12 replik zrekonstruowanych pierwszych polskich pieniędzy papierowych. Repliki te powstały na papierze ręcznie czerpanym ze szmat w dusznickim młynie papierniczym, w celu popularyzowania numizmatycznych kolekcji Muzeum Papiernictwa. A ta jest imponująca i nieodmiennie budzi niesłychane zainteresowanie.

Album został wydany w nakładzie – uwaga! – 60 egzemplarzy, z czego do otwartej sprzedaży zostało przeznaczonych jedynie 40. Zainteresowani mogli się w tej sprawie kontaktować wyłącznie drogą mailową. Zgłoszenia przyjmowane były od czwartku, 30 stycznia, od godziny 9:00. I już w czwartek, mimo przecież wysokiej ceny – bagatela... 2 tys. złotych [plus wysyłka] – rozeszły się jak świeże bułeczki.

Czy trafiło tam takie cudo, jak na zdjęciu po prawej stronie? Oczywiście! Historię, jak ów niesłychanie rzadki i cenny banknot trafił do dusznickiego muzeum, opisaliśmy TUTAJ. Teraz przybyło 60 jego replik, a są tak doskonałe, że dyrektor Szymczyk zdradził nam pewien sekret. Obawiał się, by oszuści nie proponowali ich jako cudownie odnalezione oryginały. Stąd na odwrocie mają adnotację, kto je wydał.

A jeszcze w środę, 29 stycznia, Muzeum Papiernictwa zaprosiło na spotkanie z ekspertem Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego Juliuszem Bieniasiem, który opowiadał o tajemnicach pierwszych polskich papierowych pieniędzy. I to całkiem za darmo! Wtedy też zaprezentowany został ów ekskluzywny album, który jest zwieńczeniem projektu, o którym pisaliśmy m.in. TUTAJ.

Cóż takiego tajemniczego może być w pieniądzach? Dla nas największą zagadką, do dziś nie rozwikłaną, jest technologia, jakiej używano do obrony ich przed fałszerzami. Widniejące na nich litery „B”  i „S” [czyli „Bilet Skarbowy”] według projektu Jędrzeja Kapostasa (1757-po 1796), zostały tak naniesione, że do dziś nie zginęły. Receptury twórca polskich pieniędzy papierowych nie zdradził nawet w carskim więzieniu.

A nazwisko Malinowski, które widnieje na pieniądzach z czasów insurekcji kościuszkowskiej? Jak mówił Juliusz Bieniaś, długo uważano, że należy do postaci fikcyjnej, a niejaki F. Malinowski to osoba jak najbardziej historyczna i rzeczywiście podpisywała banknoty, które finansowały zbrojny czyn. Z obiegu zostały one wycofane 22 maja 1795 roku, dziś są nie tylko atrakcją dla kolekcjonerów, ale świadectwem historii. [kot]

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

środa, 29.01.2025 09:49
Coraz to odważniejsze tytuły artykułów dobowych pismaków.
dzisiaj, 21 min temu
Od pewnego czasu nie da się tego czytać