„Kłodzko mam we krwi, złapałem tam wszystkie choroby”… Stand-up autora kryminałów Tomasza Duszyńskiego
Spotkania z uznanym pisarzem Tomaszem Duszyńskim zawsze są jak powiem świeżości. Nie inaczej było 10 kwietnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Polanicy Zdroju. Gdy dzieci na sali zasnęły, autor poczytnych kryminałów z uśmiechem na twarzy zaczął mówić o zwłokach kobiet z odciętymi głowami...
To oczywiście niezbyt wysokich lotów żart, bo Tomasz Duszyński ma znacznie więcej do powiedzenia, niż szokowanie makabrą. Jak przedstawiała go dyrektor MBP Iwona Mokrzanowska, ziemia kłodzka ma niesamowite szczęście. – Dzięki niemu jest w literaturze polskiej – zachwalała pani dyrektor. – A wy macie wspaniałe ciastka – zrewanżował się autor, który zarz skłamał. – Nie będzie stand-upu – powiedział.
Może jednak nie skłamał, a kokietował liczną, głownie żeńską publiczność. Jego wystąpienie wyczerpywało bowiem wszystkie cechy tej formy dobrego kabaretu. Wystąpił na bibliotecznej scenie na stojącą [stąd nazwa stand-up] i opowiadał żarty, historie z życia, obserwacje na temat codzienności, relacji międzyludzkich itp. A dzieci rzeczywiście szybko zasnęły, ale nie z nudy. Czuły się w jego towarzystwie bezpiecznie.
Oczywiście wszyscy wiemy, że Tomasz Duszyński wychowywał się w Kłodzku i miasto to ma szczególne miejsce w jego sercu. Ale dlaczego we krwi, jak zadeklarował w Polanicy-Zdroju? I to dosłownie! Tam chodził do żłobka i przedszkola na ulicy Bohaterów Getta i złapał tam wszystkie choroby. Akcje jego książek toczą się też jednak w Dusznikach, w Lądku, w Polanicy, w Szczytnej, na Śnieżniku... On jest po prostu nasz!
Pisarz nie jest jednak regionalistą, choć wraz z żoną wydał książki o okolicach Strzelina, gdzie mieszkają. I właśnie... Co żona sądzi o jego kryminałach? – Daję jej do konsultacji swoje współczesne... – zaczął autor. Jaki jest tego efekt? – Potem długo się do siebie nie odzywamy. I dlatego jej daję. Jest spokój – odpowiedział jak typowy stand-uper. A córka? – Ona uważa, że jestem lepszy od większości pisarzy w Polsce.
Autor pochwalił się, że byłby w stanie napisać rocznie 12 kryminałów komediowych. Nie wie jednak, czy wystarczyłoby mu pomysłów. Dlatego – jak tłumaczył w Polanicy – w swojej twórczości stosuje „płodozmian”. Pisze nie tylko mroczne retrokryminały, ale też książki dla dzieci. – Tych nie trzeba nawet rekomendować czytelnikom – wtrąciła dyrektor Mokrzanowska. W jej placówce książki pisarza wypożyczyło już 260 osób!
Szybko wyjaśniło się, dlaczego Tomasz Duszyński wystąpił w T-shircie promującym „Jurassic Park”, film Stevena Spielberga sprzed przeszło 30 lat. Myśleliśmy, że i siebie, którzy pisze książki [mniej ich czyta], i nas, którzy je czytają, uważa za dinozaury. A tu nie... To on napisał tę historię! No prawie... Gdy miał 7-8 lat zaczął pisać o prehistorycznych stworach. – Wyprzedziłem „Park Jurajski” – pewny siebie oświadczył pisarz.
Oceniać książki tak wziętego autora? Nie jesteśmy samobójcami! Pana Tomasz Duszyńskiego cenimy jednak niezmiernie za to [i nie wstydzimy się do tego przyznać], że pamięta o ludziach, którzy mu pomogli. W Polanicy-Zdroju wymienił Irenę Klimaszewską, regionalistkę i kustosza Muzeum Ziemi Kłodzkiej. To ona pomogła mu szukać dokumentów do pierwszej części cyklu „Glatz”. Sama historia mu się przyśniła. [kot]
Dodaj komentarz
Komentarze (0)