Kolejnych kilkanaście milionów na odbudowę Kłodzka po powodzi. Czy to kiełbasa wyborcza? Sami oceńcie [AKTUALIZACJA]
Kłodzki OSiR został zrujnowany przez wrześniową powódź. We wtorek, 27 maja, przedstawiciele rządu ogłosili przed tamtejszą halą, że na odbudowę obiektów sportowych jest już 18,6 milionów złotych, a będzie jeszcze dwa, trzy razy tyle. A co mieliśmy usłyszeć przed wyborami, jak nie brzęk monet? AKTUALIZACJA. Pomocy nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje. Ruszył program pomocy dla spółdzielni wspólnot.
Zapewne państwo się zdziwicie, ale podczas konferencji prasowej w Kłodzku uderzyła nas... pokora urzędników wysokiego szczebla. Minister Marcin Kierwiński nie szczycił się, czego to dla nas nie zrobił, ale dziękował burmistrzowi Michałowi Piszko. – To jeden z tych partnerów, który nie czeka... – mówił minister do spraw odbudowy po powodzi. Nie czeka, tylko sam ma pomysły, jak ma być odbudowywane jego miasto.
Nie znaczy to, że rząd nie jest pewny tego, co już zrobił i robi. Minister Magdalena Roguska powtórzyła: państwo wydało 6 miliardów na terenach dotkniętych kataklizmem, a to nie koniec. Właśnie 27 maja zaczęła obowiązywać tzw. ustawa powodziowa 3.0. A odbudowa obiektów sportowych? – To inwestycja w ludzi – mówiła. Dyrektor OSiR Bogdan Bachmatiuk przekazał gościom, że na ten obiekt czeka 500 dzieci.
– Polska potrafi wyjść z tego kataklizmu jeszcze mocniejsza – ogłosił Piotr Borys, wiceminister sportu i turystyki. Michał Piszko studził emocje. Jego zdaniem odbudowa po powodzi potrwa 5-6 lat. I raczej nie jest to problem braku pieniędzy – miasto oszacowało straty na 170 milionów i otrzymało już 120. Skala zniszczeń jest jednak ogromna, technologii nie da się ominąć na skróty, a dbałości o środki publiczne nie warto.
Burmistrz podał tu przykład remontu jednej z kłodzkich ulic. Mógł jeszcze w marcu z tzw. wolnej ręki dogadać się z wykonawcą, ale ten chciał 4,7 mln. Ogłosił więc przetarg i jego zwycięzca ma te roboty wykonać za 2,2 mln złotych. To dobry przykład. Lepiej trochę poczekać, ale zrobić więcej. Ale... Bardzo zasadną wątpliwość podniósł Piotr Mróz z wrocławskiego ośrodka TVP. Jaki jest sens odbudowy kłodzkiego OSiR?
W tym miejscu od lat jego boiska są zalewane przez Nysę Kłodzką. Zresztą, na odbudowę stadionu czy nowy basen w Stroniu Śląskim też przeznaczono krocie, a pozostaną one w miejscach, które we wrześniu były pod wodą. Wyjaśnienia, że nie ma gdzie ich przenieść, nie są zbyt poważne [tłumaczeń ministra Borysa z litości nie przytoczymy...]. Zwłaszcza, że lada dzień wrócą pomysły, by przenosić mieszkańców.
Minister Kierwiński poinformował, że 26 maja trafił do niego pierwszy raport Wód Polskich na temat zabezpieczeń hydrologicznych. Powstał uż po uwzględnieniu konsultacji społecznych. Minister zażyczył sobie, by został poprawiony. Przyznał, że są tu pewne opóźnienia. Konkretnych planów budowy zbiorników ciągle więc nie ma, mieszkańcy terenów pod nie przewidzianych żyją nadal w niepewności. Nie tylko oni zresztą.
W życie weszła tzw. ustawa powodziowa 3.0, ale konkretnych procedur, co z wykupem nieruchomości przez Wody Polskie, albo jak ma być przyznawana przez BGK tzw. premia powodziowa dla budynków wielorodzinnych, jeszcze nie ma. AKTUALIZACJA. Już są! Szczegóły TUTAJ. Tak, cierpliwość to nie jest towar, którego nam tu zbywa. Będziemy mogli za to pobiegać po boiskach. Jeśli wcześniej nie zaleje ich powódź.
Systemowe rozwiązania powoli [ale konsekwentnie] są wprowadzane przez rząd i parlament. Mamy jednak wrażenie, że nadal giną w biurokracji problemy konkretnych ludzi. Z podziwem patrzymy, jak na konferencjach prasowych Joanna Żabska z 24klodzko.pl upomina się o mieszkańców z ulicy Chełmońskiego, a Piotr Kramnik z TV Kłodzko w kuluarach przekonuje przedstawicieli KPRM, że nie wszystkim dzieje się tak dobrze.
Urzędnicy z Warszawy słuchają – uwaga! – traktują to poważnie i interweniują w indywidualnych sprawach. Czy jednak tak być powinno? Czy tu na miejscu nie warto by było zaufać NGO-som i zrobić z nich rzeczników praw powodzian? Pomoc organizacji pozarządowych po wrześniowej powodzi była i jest przeogromna. Podobnie jak rezerwa do nich urzędników. Może warto je wesprzeć specjalnymi grantami? Marzenie.
Na razie usłyszeliśmy od wicemarszałek Sejmu Moniki Wielichowskiej, że „ziemia kłodzka jest nie do opowiedzenia” i warto tu odpoczywać [prawda!], a od wojewody Anny Żabskiej podziękowania dla lokalnych samorządowców i życzenia z okazji ich dnia. Mało było polityki. Minister Kierwiński pytał tylko, gdzie byli zwolennicy „ambitnej Polski” z PiS, by nie dopuścić do powodzi. – Abdykowali! – odpowiedział. Prawda! [kot]
Przeczytaj komentarze (48)
Komentarze (50)