11 lat więzienia za uprawę konopi i handel marihuaną! Polski świadek pogrążył Czecha z sąsiedztwa. Czy mówił prawdę?
Czechy to kraj wyrozumiały dla handlu marihuaną? Nic z tych rzeczy! Akcja działa się tuż za naszą granicą. Niejaki Petr Včeliš z okolic Broumova przez 10 lat hodował konopie. Po wyroku, który wydał sąd okręgowy w Hradec Králové, a ten skazał go na 11 lat więzienia, powiedział: „Nie rozumiem, dlaczego uprawa marihuany jest karana w taki sam sposób jak morderstwo”.
Rzecz opisał portal iDnes.cz. Dla nas jest szczególnie interesująca, bo skazany handlował też w Polsce, a pogrążyły go zeznania polskiego wspólnika. Osądzony stracił też m.in. 2 miliony złotych. „Absurd, bezprawie, świat po prostu oszalał” – mówił dziennikarzom Petr Včeliš, gdy po wyroku był wprowadzany z sali sądowej przez uzbrojoną eskortę. Jego obrońca zapowiedziała apelację.
Czeska policja zatrzymała Včeliša w marcu ubiegłego roku we wsi niedaleko granicy z Polską. Uprawiał rośliny pod ziemią, przy sztucznym oświetleniu. Działalność rolnicza miała być przykrywką dla tego procederu. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna od niemal 10 lat zajmował się handlem marihuaną. On sam nie zaprzecza i tłumaczy, że chciał spłacić długi. Część suszu trafiła do Polski.
I to go pogrążyło. Polska policja złapała jego klienta. Petr Včeliš twierdzi, że dostarczał mu jedynie marihuanę medyczną. Prokurator Jan Vodička odrzucił jednak tę wersję, a według polskiego świadka była to marihuana o dużej zawartości THC. Na czysto, jak wynika z akt, zysk Czecha wynosić miał 36,6 mln koron. Według obrońcy, Heleny Knittlovej, zeznania polskiego świadka były niewiarygodne. CDN... [kot]
Przeczytaj komentarze (5)
Komentarze (5)
I który nie zacznie dla niego latać jest zaraz zatrzymany.
Dziwnym ten zabieg okoliczności