Lądek-Zdrój na zawsze pozostanie w ich pamięci... Zadbał o to Petro, syn Macedończyka, który trafił tu w 1948 roku

niedziela, 25.5.2025 22:57 5178 27

„Jako ludzie zdaliśmy egzamin z ludzkości”... Tak, to o nas... O Polsce i Polakach, o Lądku-Zdroju i – choć w mniejszym stopniu – o lądczanach. Opowiada o tym wystawa, którą oglądać można było w Collegium Maius Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Co my wiemy o pobycie przeszło tysiąca macedońskich dzieci w naszym kurorcie?

Wystawa „Majko mila!” [Mamo kochana!] autorstwa Petra Aleksowskiego, wybitnego reżysera i dokumentalisty, opowiada i naszą historię. Na poznańskim uniwersytecie poznali ją uczestnicy międzynarodowej konferencji w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Europie: „Kultura i pamięć – wojna i pokój”. I może pierwszy raz spotkali się przy tej okazji z nazwą Lądek-Zdrój. Jak to? Przecież tu wojny nie było!

Hmm... Jesienią 1948 roku na stację w Lądku-Zdroju dotarł specjalny pociąg, a w nim 1013 macedońskich dzieci, wśród nich był kilkuletni Mito, ojciec Petra Aleksowskiego. Rok później dzieci uchodźcy z pogrążonej w wojnie domowej Grecji przyjechały do Dusznik-Zdroju, a potem do Międzygórza. Była to ścisła tajemnica państwowa, może dlatego tak mało o tym wiemy [pisaliśmy o tym niespełna 2 lata temu TUTAJ].

Ale czy chcemy więcej wiedzieć?  10 lat temu Lądek-Zdrój gościł artystów Narodowego Teatru Macedonii w Skopje, m.in. wybitnego kompozytora Gorana Trajkoskiego. W asyście Jacka Głomba, dyrektora Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, który wystawił sztukę o wywiezionych z Grecji przez komunistów macedońskich dzieciach [„Przerwana odyseja”], spacerowali po mieście. Śladów po nich nie znaleźli.

A przecież Naso, Ilia, Wasylka w towarzystwie polskiej opiekunki Niny Krzyszczak pozowali lata temu przed Zdrojem Wojciech! Ich zdjęcie pochodzi z wystawy, na której nie brak i innych z Lądka-Zdroju. Są na nim dzieci ze Szesztewa czy Sztrkowa. „Ci co nas wygnali z domów, noszą w sobie grzech wypędzenia, lecz go nie czują, gdyby czuli, to pozwoliliby nam wrócić!” – tak pisał Toli Radowski, jeden z tych Macedończyków.

My zaś dodamy: kto u nas o tym zapomni, zapomina o naszej chwale. To Władysław Krzyszczak, dyrektor domu dziecka dla macedońskich uchodźców, który obejmował więcej niż połowę uzdrowiska, napisał te słowa: „Jako kraj, jako ludzie zdaliśmy egzamin z ludzkości”. Petro Aleksowski powiedział nam, że jeszcze z ówczesnym burmistrzem Kazimierzem Szkudlarkiem, były rozmowy na temat pomnika. I nic.

Lądeckie Towarzystwo Historyczno-Eksploracyjne planowało umieścić specjalną tablicę na peronie lądeckiego dworca. Może nie jest na to za późno? Petro aż zaświeciły się oczy, gdy o tym usłyszał. Tymczasem fetuje go Instytut Filologii Słowiańskiej UAM i Miasto Poznań, jego wystawę oglądał Goce Vidanovski, przedstawiciel macedońskiego ministerstwa edukacji. A może by tak obejrzeć ją w Zdroju Wojciech? [kot]

Przeczytaj komentarze (27)

Komentarze (27)

rak dzisiaj, 1 godz temu
Gdy do końskich zapraszają tam ja nie  pojadę,  bo Zaraz na ocean jadę, I nie będę rafkiem  chyba, Jak nie chwycę wieloryba , To, że w końskich mnie  nie było ,to wygrałem  tą debatę, bo jam rafal burczy mucha  O większego trudno zucha ,I tak przez dzień boży cały Zuch nasz trąbi swe pochwały.
Ala wtorek, 27.05.2025 09:06
Tak się zastanawiam,kto ,jakie szkoły,wyprowadziły tak zaciekle popierających PO.Czy to są mali ludzie,zaślepieni obietnicami,,pragnący więcej pieniędzy/których nie dostaną/, żeby się dowartościować, zaistnieć?.Człowiek prawdziwy,przez duże C, to nie ktoś kto depcze i powiem brzydko ,,sra ,,we własne gniazdo,,Nie szanuje swojego kraju,historii , a tym powinni być,i to szanować.A nie pędzić na oślep za ułudnym szczęściem.Co Wy w życiu czytaliście.?Jakie macie ideały?.Zastanówcie się.W historii byli wielcy ludzie ,którzy tracili życie za innych, rodziny.ojczyznę.A tu za Niemca i innych.? W tym i tak będziecie ludźmi gorszego gatunku.Bo tak to działa.
cd.....,Ala wtorek, 27.05.2025 09:43
Ostatnio na marszu PO,nie słyszałam żadnego sensownego słowa, tylko jakiś bełkot ,,Polska cała.......,, Chciałabym wiedzeć więcej, może ktoś mnie czymś przekona.Bo do Polski określanej przez PO ja nie należę.
rak wtorek, 27.05.2025 11:34
pani Alu czy nie jest pani wstyd za premiera naszego rządu bo mnie tak ze tak mocno hejtuje kandydata i jego rodzinę na prezydenta dla mnie to żenada p.t oskar na horyzoncie
Ala wtorek, 27.05.2025 12:42
Oczywiście, czuję wstyd, obrzydliwy poziom Brukowej,Pudełka.I to kogo,przedstawiciela nas Polaków.Takie informacje nie zmieniają mojego zdania o kandydacie, którego wybrałam.Słucham jego programów,ich treści.Nasz wspaniały np.Mickiewicz , też prywatnie miał ,,za uszami,,a to co nam zostawił jest bezcenne.
cd....., wtorek, 27.05.2025 13:06
No i niech się ten serial brazylijski skończy.Chce zobaczyć kto kogo kocha,kogo nie,czy Esmeralda ma czego pragnęła/mały żart/
rak wtorek, 27.05.2025 14:03
ala Dzyń, dzyń, dzyń – komu bije dzwon? Dzyń do Kancelarii Premiera Z Brukseli słychać znajome dzyń dzyń – i nie są to dzwonki świąteczne. Polska znów ma się ukłonić i przyjąć, co z góry wyznaczone.A Polska? Polska znowu grzecznie ma otworzyć drzwi i przyjąć „prezenty”. A to dyrektywa, a to sankcja, a to plan dla naszego dobra. Bo przecież Polska od zawsze była łakomym kąskiem – nie dziś, nie wczoraj, ale od setek lat. Dlaczego? Bo kto trzyma środek Europy, ten trzyma stół. A na tym stole – różne potrawy, ale Polska to danie główne. Krocie z dzbana płyną ze środka.

Unia nie interesuje się tak żadnym innym krajem jak Polską. Bo nikt inny tak ich nie drażni swoją niezależnością, uporem i tym przeklętym przekonaniem, że może decydować sam o sobie. Tego się nie wybacza. Zwłaszcza w Brukseli, gdzie słowo „suwerenność” brzmi jak bluźnierstwo.Tusk? On wie, że jeśli przegra, to nie tylko straci władzę. Straci twarz przed tymi, którzy mu ją umożliwili. Bo tu nie chodzi o wybory. Tu chodzi o projekt. A porażka w wyborach to dla niego polityczne seppuku. Bo przecież ktoś mu za coś płaci – i raczej nie za miłość do bigosu.

Dzyń. Dzyń. Dzyń. To nie dzwonki sań.
To dzwonki alarmowe.
Czas się obudzić.
rak wtorek, 27.05.2025 10:46
Ala się zastanawia, kto to taki „zaciekle popierający PO”. Ja też się czasem zastanawiam –Milczenie jest cnotą głupców” – Sir Francis Bacon
Czyli o tym, że czasem trzeba mówić głośno. Zwłaszcza wtedy, gdy po scenie politycznej z gracją rozdeptanego jamnika kroczy PO – czyli, jak to dziś niektórzy trafnie mówią: Partia Oszustów. Ich nowe hasło? „Cóż szkodzi obiecać – dzbany i tak to kupią.”

Tak, ktoś powie: ostry język, przesada. Ale skoro kulturalne głosy zagłuszane są przez bełkot marketingu politycznego, to może trzeba sięgnąć po ten sam poziom, tylko celniej. Ala się zastanawia, kto to taki, te hordy fanów Platformy. Czy to ci sami, co wierzą, że Tusk to zbawiciel, a jak im się mówi, że też kiedyś był premierem – to myślą, że to był jakiś inny Tusk, może brat bliźniak?

Pada pytanie: „Kto ich uczył?” No to dajmy jasność: jak podaje Wikipedia, na podstawie danych CBOS, w tej kotlinie (czyli naszej kotlinie kłodzkiej) aż 33,6% ludzi ma tylko wykształcenie podstawowe, a zaledwie 7% – wyższe. Więc chyba już wiemy, skąd się biorą te „poglądy”. I skąd ten zachwyt nad kolorowym banerem, byle z logo Unii.

Bo nie da się ukryć – wielu z tych entuzjastów PO przypomina ludzi, którzy zamiast myśleć, wolą klaskać, byle głośno. „Więcej pieniędzy! Będzie dobrze! Europa nas kocha!” – no tak, zwłaszcza ta Europa, która patrzy na nas jak na tanich robotników z wiecznym pretensjami i kompleksem pańszczyźnianym.

Nie, nie bronię PiS-u. Bo jak ktoś mówi, że Nawrocki ma używkę pod wargą i to jest dramat, to równie dobrze mogę zgłosić Trzaskowskiego do sanepidu – bo raz się drapał po tyłku. Demokracja wymaga przecież czystych rąk i zadbanych pośladków!

Sęk w tym, że z każdej strony padają idiotyzmy, ale to ci od Platformy mają ten sprytny PR: my jesteśmy lepsi, bo... nie jesteśmy PiS. A to trochę tak, jakby złodziej chwalił się, że nie gwałci – czyli nadal przestępca, tylko w innej specjalizacji.

A więc – milczenie? Może i cnota, ale nie w czasach, gdy dzban goni dzbana, a partia z logo Europy sprzedaje marzenia jak podróbki z chińskiego bazaru. Trzeba mówić głośno, zanim obudzimy się z ręką w cudzym banku.

Chcesz jeszcze dołożyć Józka z jego nieśmiertelnym „ja się na tym nie znam, ale się wypowiem”? Może być ostatni akapit albo boczny komentarz.
rak wtorek, 27.05.2025 21:50
Zgadzam się z Alą całkowicie. PO to nie żadna elita, tylko recykling rodzinnych układów – od dziadków w SB po wnuki w korpo z genderowym certyfikatem. Mentalność z czasów, gdy lojalność wobec partii była ważniejsza niż uczciwość, przeszła z pokolenia na pokolenie. A teraz próbują wmówić wszystkim, że to oni są „światli” i „nowocześni”.

I kończą potem takie "elity" po Collegium Humanum — czyli, jak kto woli, Tumanum. Produkcja dyplomów hurtowa, ale z rozumem już gorzej. A jak się spojrzy na niektórych z tych samozwańczych obrońców demokracji, to człowiek się zaczyna zastanawiać, czy im mózg nie zjechał za blisko tyłka. Bo jak można wierzyć w coś, co tyle razy pluło nam w twarz i udawało, że to deszcz?

Trzaskowski, Tusk, cały ten teatr – nie warto wierzyć ani ufać. Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się Platforma.

Ja już nawet nie próbuję prowadzić rozmów. Kiedyś, owszem – kwadratowe, cierpliwe, może ktoś coś zrozumie. Ale odkąd zajrzałem do internetu i zobaczyłem poziom „refleksji” zwolenników rządu z 13 grudnia, to odechciało mi się na dobre. Nie wiedziałem, że tylu idiotów da się zmieścić pod jednym szyldem — i to z Oskarem na sztandarze.

Dopóki nie zajrzałem do sieci, myślałem, że Polska to kraj ludzi myślących. Dziś wiem, że to raczej arena, na której rządzą statyści i klakierzy, a publika już nawet nie udaje, że rozumie scenariusz.
rak dzisiaj, 16 godz temu
witam ale mam pytanie KTO NIE MOŻE BYĆ PREZYDENTEM

To zapytam wprost, bez kręcenia, bez wazeliny:
Czy tchórz może zostać prezydentem Polski?
Ktoś, kto unika testów, unika pytań, unika ludzi – a na koniec unika też... debaty?

Dziś, o 20:00, odbędzie się debata prezydencka w Końskich. Miejsce symboliczne – nie od dziś wiadomo, że tam się wygrywa wybory. Ludzie czekają. Miliony Polaków patrzą. I co?

Trzaskowski już zapowiedział, że go nie będzie.
Nie chce, nie potrafi, boi się?
A może... po prostu tchórzy?

To już trzecie tchórzostwo z jego strony.

Pierwsze: testy narkotykowe. Sam przyznał, że w młodości zażywał marihuanę. Jasne, młodość, błędy – rozumiemy. Ale dziś, gdy pada pytanie: „Zrób test, pokaż że jesteś czysty” – pan Rafał nagle milknie. Unika. Kręci.
Dlaczego? Bo wie, że coś może wyjść? Bo wciąga dalej? A może dlatego, że...
jest tchórzem?

Drugie tchórzostwo – to jego kampania bez kontaktu.
Widzi ludzi tylko przez kamery. Wszędzie "eventy", konferencje, światła, flesze – ale jak przychodzi co do czego – debaty, trudne pytania, konfrontacja – to Rafał znika.
Może się teleportuje? Może znowu „ma coś w grafiku”?
Albo po prostu boi się, że się potknie – i że już nie wstanie.

Trzecie – najważniejsze – to dzisiejsza debata.
Dziś, o 20:00, w Końskich. Tam, gdzie naprawdę liczy się męstwo.
I on nie stanie.
Nie stanie, nie spojrzy ludziom w oczy, nie podejmie rękawicy.
Zostawi po sobie tylko ciszę i smród tchórzostwa.

Bo wiecie, jak działa tchórz w przyrodzie?
W momencie zagrożenia, wydziela cuchnącą ciecz z gruczołów przyodbytowych, żeby odstraszyć przeciwnika.
I tak właśnie działa ten polityczny „tchórz” – unika, ucieka, zostawia za sobą fetor niedomówień i medialnego wybiegania.

A teraz zestawmy to z kimś innym – na przykład dr Karolem Nawrockim.
Tak, w młodości się bił. Przyznał się. Nie ściemnia.
Walczył, nie uciekał.
(Zresztą – powiedzmy sobie szczerze – każdy wtedy się bił. Ja też. O swoją ulicę, o swoją dzielnicę, o szacunek. Jak trzeba było, to i w mordę się dało. Niejednemu tak poprawiłem urodę, że mu z nosa bańki poszły, bo był pusty dzban i tylko czekał, aż mu ktoś to wytłumaczy ręcznie.)

I to jest różnica.
Bo nawet jak się człowiek potknął, to stanął z podniesioną głową, nie z pełnymi gaciami.

Więc pytam:
Czy ktoś taki – kto unika testów, debaty, ludzi – może być prezydentem?
Czy prezydentem Polski ma zostać człowiek z charakterem – czy człowiek z zapachem tchórza?

Bytko, nie bytko – o to je pytanko.
rak wtorek, 27.05.2025 22:01
Dość mam już tej całej wydmuszkowej "elity" z rządu 13 grudnia. Mężczyźni? Tłuste, obleśne i tępe koty w garniturach z sieciówki, których jedyną ambicją jest siedzieć przy żłobie i nie myśleć. Bo jakby zaczęli myśleć, to by się im instalacja przeciążyła.

A kobiety? No cóż… estetyka to temat na osobny rozdział, raczej dramatyczny niż romantyczny. Przepraszam, ale trudno nie zauważyć, że większość tych „nowoczesnych pań” z Platformy wygląda dziś jakby przeszła przez pięć kadencji bufetu sejmowego bez zahamowań. Monika – lokalna gwiazda Kotliny Kłodzkiej – dziś dwa razy szersza niż wtedy, gdy poszła po chleb... ten sejmowy, rzecz jasna.

Ale cała ich "wiedza" sprowadza się do jednego: one wiedzą. Nawet jak nie wiedzą, to i tak wiedzą. To taki specjalny rodzaj politycznej intuicji: nie trzeba rozumieć, wystarczy z przekonaniem bredzić. I mieć pewność, że ktoś na to klaszcze. Bo klaszczą – koledzy z partii, media z grantem i Twitterowy plankton.

A faceci z ich otoczenia? Tego nie zrozumieją. Nie mają jak – przecież nie po to ich tam wsadzono, żeby rozumieli. Mają trwać, głosować i nie przeszkadzać.

I tak się kręci ten cyrk z napisem „Europejskie Wartości”, gdzie zamiast clownów są ministrowie, a zamiast iluzjonisty – PR-owiec z Excela.
rak wtorek, 27.05.2025 13:09
Historia się rymuje… niestety

W Lądku niby spokój – fontanna działa, lody w rynku się kręcą, pieski ganiają za rowerzystami. Ale jak się człowiek dobrze wsłucha, to usłyszy, że i tu coś wisi w powietrzu. Ludzie mówią, komentują, coraz częściej zerkają nie tylko w stronę wyborów lokalnych, ale i tego, co się dzieje w Europie. A dzieje się dużo – i niekoniecznie dobrze.

Zastanawiam się, czy naprawdę nikt już tego nie widzi. Czy to ślepota, wygoda, czy może faktycznie niektórzy mają pod kopułą tylko jedną komórkę — i to nie telefon, tylko pantofelka?

Historia daje nam znaki jak drogowskazy na autostradzie. Za każdym razem, gdy Niemcy miały problem gospodarczy, stagnację, kryzys – kończyło się wojną. A że potem te wojny przegrywały? Mało ważne. I tak wychodziły z nich bogatsze, silniejsze, bardziej wpływowe. I teraz – deja vu.

Tym razem wojna wygląda inaczej. Mniej bagnetów, więcej banków. Ale mechanizm ten sam. Polska ma 509 ton złota. I nagle pomysł – stwórzmy europejski bank centralny! A klucze? No wiadomo, kto by je chciał trzymać. My dostaniemy opowieść o wspólnych wartościach i zdjęcie sejfu, a oni – dostęp do złota i realnej władzy.

Druga sprawa – wielkie halo, że „skorzystamy na funduszach zbrojeniowych”. Serio? Francja i Hiszpania są tak daleko od Rosji, że jak u nas zacznie się dymić, to im co najwyżej wiadomości zakłóci. Ale na produkcji broni – tu nagle solidarność aż buzuje. Bo interes się kręci, bo miliardy euro, bo nowy front na Wschodzie to idealny rynek zbytu.

A my? My znów mamy być tarczą. Kupować, płacić, robić dobrą minę i udawać, że to wszystko dla naszego bezpieczeństwa.

Tylko przypomnę: kto nas zostawił w 1939 roku? Francja. Anglia. Sojusznicy na papierze. I gdyby nie Stany Zjednoczone, to dziś cała Europa świętowałaby 1 maja z czerwonym sztandarem. Wiem, że to trudna prawda. Ale może wreszcie warto ją powiedzieć.

Bo historia się nie powtarza, ale się rymuje. I to coraz bardziej złowieszczo.
rak poniedziałek, 26.05.2025 17:08
jutro czyli 27 .05 .2025 wraz z wpisami doba składam takie pismo do urzędu Burmistrz Miasta i Gminy Lądek-Zdrój
[ i czekam na odpowidż która opublikuje wszystkim DOSC BIMBANIA Z NAS MIESZKAŃCÓW

Dotyczy: Prośba o podjęcie działań w sprawie wyjaśnienia losów Świątyni Leśnej oraz wsparcia dla Izby Pamięci Michała Klahra

Szanowny Panie Burmistrzu,

Temat Świątyni Leśnej w Lądku-Zdroju poruszyłem już dawno, ponieważ od dłuższego czasu ciąży mi on na sercu, przede wszystkim ze względu na pamięć historyczną naszego miasta. Obiecałem śp. panu Ludwikowi Pikule, znanemu fotografowi i kronikarzowi Lądka, że nagłośnię tę sprawę, zwłaszcza że powierzył mi swoje fotografie oraz dokumenty, które bardzo sobie cenię.

Obecnie, gdy na czele miasta stoi Pan Burmistrz, a w radzie miasta zasiada prezes Towarzystwa Historycznego, mam nadzieję, że podejmie Pan stosowne działania i udzieli mu polecenia, aby sprawa Świątyni Leśnej została w końcu należycie wyjaśniona. Wierzę, że będzie to również okazja do wsparcia oraz rozwoju małej Izby Pamięci Michała Klahra — wybitnego artysty związanym z naszą ziemią.

Sprawa wymaga rzetelnej troski i publicznej debaty, ponieważ tylko w ten sposób możemy pielęgnować naszą tradycję i wzmacniać lokalną tożsamość. Jeżeli temat nie zostanie wkrótce wyjaśniony, obawiam się, że nasza społeczność tylko na tym straci.

W załączeniu przekazuję także wpis, który zamieściłem na portalu Doba.pl — mam powody sądzić, że czyta go również urząd, gdyż liczba wyświetleń przekracza 1000, a zatem zainteresowanie tą sprawą jest znaczne.

Z niecierpliwością oczekuję podjęcia konkretnych działań i publicznego wyjaśnienia sprawy. W przeciwnym razie będę zmuszony ponownie podkreślić, że brak reakcji świadczy o braku właściwego zaangażowania i odpowiedzialności.
Ala wtorek, 27.05.2025 11:36
do rak
Dziękuję !!! Wypowiedź pomocna.Zgadzam się.Nic ani nikt nie jest doskonały.Ale musimy iść za własnym sumieniem , wartościami.Byłoby dobrze, aby to było dobro Polaków i Polski na 1 miejscu,z szacunkiem dla innych.Będąc w innych krajach Europy, i nie tylko,owszem,nie odczułam niechęci, przeciwnie, ale ich własna nacja była na 1 miejscu.
rak wtorek, 27.05.2025 12:33
Mocno? No to trzymajcie się krzeseł.
Skoro rządzący uważają, że Polak reaguje tylko na przekaz jak obuchem w łeb, to spróbujmy ich językiem. Tusk coś tam znów wypowiedział – niby błyskotliwie, a jednak jak zwykle zgrzytliwie.
Ale przypomniał mi się tu cytat Oscara Wilde’a – klasyka, który jakby znał przyszłość:
„There are many things that we would throw away if we were not afraid that others might pick them up.”
(Czyli: „Jest wiele rzeczy, które moglibyśmy wyrzucić, gdybyśmy nie obawiali się, że ktoś inny je podniesie.”)

I tak właśnie jest z tymi wszystkimi hasłami, ideami, a czasem ludźmi — że człowiek by to już dawno wywalił na śmietnik historii, ale się boi, że któryś dzban to zaraz z powrotem podniesie i będzie nosił jak relikwię.
rak wtorek, 27.05.2025 10:54
Jak obiecałem, tak zrobiłem – pytania do burmistrza złożone

Wczoraj zapowiedziałem, że dziś rano złożę pisma z pytaniami do burmistrza Lądka-Zdroju. Słowo się rzekło – dziś, 27 maja 2025, o godzinie 10:00, dokumenty zostały oficjalnie przekazane w biurze podawczym urzędu.

Jako wytrawny dziennikarz burmistrz to liczę na szybką i konkretną odpowiedź, bo sprawa dotyczy tematów ważnych dla mieszkańców.
rak poniedziałek, 26.05.2025 14:33
na tym się skupiam a nie szkoda gadac i józku -- Poruszyłem już dawno temat leśnej świątyni, bo od dłuższego czasu ciąży mi to na sercu — przede wszystkim ze względu na pamięć. Kiedyś obiecałem panu Ludwikowi Pikule, że nagłośnię tę sprawę, jednak brakowało wtedy odpowiedniego klimatu. Pan Ludwik zaufał mi na tyle, że powierzył mi fotografie oraz dokumenty, co bardzo sobie cenię.

Teraz, gdy na czele miasta stoi burmistrz, a w radzie miasta zasiada prezes Towarzystwa Historycznego, mam nadzieję, że burmistrz udzieli mu polecenia, aby zajął się tym tematem i wyjaśnił sprawę. Sprawa wymaga bowiem należytej uwagi, w tym także troski o małą izbę pamięci Michała Klahra — wybitnego artysty tej ziemi

Jeśli jednak temat nie zostanie w końcu wyjaśniony, bardziej się tym pogrążymy w oczach społeczności. Dodam przy tym, że takie sytuacje tylko wzmacniają potrzebę odkrywania i pielęgnowania naszej tradycji oraz chluby z tego płynącej.

Dlatego — do dzieła! Czekamy na efekty. Jeśli ponownie sprawa nie zostanie publicznie wyjaśniona, będę musiał powtórzyć, że nie ma tam nic do powiedzenia ten, kto tylko słupem i miękiszem jest.
rak poniedziałek, 26.05.2025 08:08
To, co napiszę, może być trudne do ogarnięcia, ale muszę to powiedzieć. Rząd od 13 grudnia mówi, że Karol Nawrocki to kandydat PiS, ale każdy, kto myśli, wie, że to kandydat obywateli, a nie partii, tak jak Trzaskowski, który otwarcie nazywa PO partią oszustów z hasłem „co szkodzi obiecać”.

Jak na dłoni widać, że startując na prezydenta, trzeba mieć poparcie partii. W tym przypadku największej opozycyjnej, czyli PiS, bo bez tego nie ma szans.

Przykład Jakubiaka i Bartoszewskiego pokazał jasno — bez partii razem zdobyli mniej niż 2,6% poparcia. Jasne?

I wreszcie — ten, kto ma poparcie PO, partii, która po powodzi zostawiła nas samych, tylko z czopkiem moczu do trzymania, powinien się zastanowić.

Może czas w Lądku i wszędzie zdjąć wreszcie bielmo z oczu i zobaczyć realia, jakie są.

Podsumowując — bez partii ani rusz. Kto tego nie rozumie, niech się nie dziwi, że kandydat bez zaplecza nie ma szans.

Dzyn dzyn, dzbanie, obudź się! Polityka to twarda gra — albo masz wsparcie, albo jesteś nikim. Ogarnij się, bo inaczej zostaniesz pionkiem w cudzej grze!
Józefiuszek poniedziałek, 26.05.2025 10:58
AJ,WAJ ALEŚ ODPŁYNĄŁ .....zapewne po nowej dostawie czegoś mocniejszego......
poniedziałek, 26.05.2025 13:54
Józek, sorry Winetu, nie daruję ci tego – jak w piosence Bajmu. Bo częściej używam mózgu niż ty słowa „kurła”.

Nie jestem złośliwy, po prostu życie mnie nauczyło, że są granice cierpliwości. I że nie każda opinia zasługuje na mikrofon, szczególnie gdy pochodzi od człowieka, który myli logikę z logowaniem Józek – idź do Biedronki. Połóż swoje dupsko na wadze i wciśnij przycisk „burak”.
Niech technologia wreszcie cię rozpozna, bo ludzkość już dawno skapitulowała.
poniedziałek, 26.05.2025 14:04
Tak, nie chcem , ale muszem . Dokładnie tak — muszę się sam rozbawić po takich emocjach.

Siedzę, nerwy napięte jak guma po świętach Józka. Na ekranie tenis, Iga gra. A ja? Walczę — z sobą i paznokciami.

Już po pierwszym secie mój paznokieć krzyczy: „Dość!” Ale ja drążę dalej, jak drwal bez siekiery.

Józek wpada z piwem:
– Kto prowadzi, Lewandowski?
– To tenis, Józek. Kobiecy.
– Aaaa… no to wygrają. Mają większy charakter.
szkoda gadać poniedziałek, 26.05.2025 11:10
Nawrockiego wspiera PiS i używka którą daje sobie pod górną wargę nawet przed kamerami telewizyjnymi.
rak poniedziałek, 26.05.2025 11:49
słuszna uwaga ---------ale---------- No tak, Nawrocki i ta jego „groźna” używka pod wargą – dramat na skalę państwową. Ale skoro już bawimy się w detektywów, to może zbadajmy Trzaskowskiego? Bo widziałem kiedyś, jak się drapał po tyłku – może to coś znaczy? Może to nie tylko swędzenie, ale znak, że też coś sobie wkłada, albo gorzej – ma pasożyty! A przecież prezydent bez pasożytów to absolutna podstawa demokracji, prawda?
rak poniedziałek, 26.05.2025 11:45
Milczenie jest cnotą głupców” – Sir Francis Bacon
Czyli o tym, że czasem trzeba mówić głośno

Stawy Biskupie w Lądku-Zdroju to dziś miejsce rekreacji, koncertów i spacerów. Ale mało kto pamięta, że właśnie tutaj, w cieniu drzew nad potokiem Jadwiżanka, stała niegdyś piękna Świątynia Leśna – Waldtempel. Wzniesiona w 1792 roku z inicjatywy hrabiego Karla von Hoyma była nie tylko ozdobą uzdrowiska, ale i miejscem szczególnym – ukochanym przez kuracjuszy, a nawet przez królową Prus Luizę, która pozostawiła tu swój pamiątkowy napis.

Dziś po tej świątyni pozostały tylko wspomnienia i stare pocztówki. A przecież to nie tylko ciekawostka – to część tożsamości i historii Lądka. Tym bardziej warto zapytać: co z pieniędzmi, które na ten teren otrzymał urząd? Ze zbiórki zorganizowanej przez pewną niemiecką miłośniczkę Lądka przekazano 6 tysięcy złotych – jako symboliczny zaczątek odbudowy Świątyni Leśnej. Pieniądze są, chęć została wyrażona, a efektów – brak.

Czy ktoś planuje odtworzyć choćby symbolicznie to miejsce? A może przynajmniej godnie je upamiętnić – z tablicą, z makietą, z odrobiną szacunku dla przeszłości?

I wreszcie – czy ktoś się w ogóle o to upomni? Mamy przecież Towarzystwo Historyczne. Czy tylko z nazwy? Mamy lokalnych działaczy, radnych, społeczników. Czy naprawdę nikt nie poczuwa się do obowiązku zadbania o tak wyjątkowy fragment naszej historii?

Bo Lądek ma się czym pochwalić. Ale żeby się chwalić, trzeba najpierw pamiętać.
rak poniedziałek, 26.05.2025 07:48
Przy okazji wyborów prezydenckich — moja szczera rada

Artykuły są może trochę dłuższe, ale serio — książki, które mam z biblioteki CKiR w Lądku-Zdroju, są tysiąc razy grubsze i pełne treści. Mam je często w domu, znam tę bibliotekę jak własną kieszeń.

Zanim oddasz głos, przeczytaj choć moje krótkie wpisy i na chwilę się zatrzymaj, zastanów. Przestań działać jak „dzban” — pomyśl na własny rozum. Zastanów się, na kogo naprawdę możesz liczyć, a na kogo nie.

I pamiętaj — kto nas zawsze zostawił, kto tylko wtedy był, gdy mu było wygodnie? To pytanie, na które musimy znać odpowiedź.

Nie sugeruję Ci, na kogo masz głosować — z moich słów i tak wszystko wyjdzie samo.
rak poniedziałek, 26.05.2025 07:29
Lądek pamięta… ale niech pamięta wszystko. Również to, co niewygodne

„Lądek-Zdrój na zawsze pozostanie w ich pamięci...” – piękny tytuł i potrzebna wystawa. Owszem, pamięć jest ważna. Jak pisałem już wcześniej: tradycja i historia są fundamentem, ale teraźniejszość to nasze odbicie – i nasza odpowiedzialność. Więc skoro mówimy o pamięci, powiedzmy wszystko, bez zamiatania pod dywan.

Bo przy okazji wspomnianego w artykule nazwiska Kazimierza Szkudlarka – byłego burmistrza, który „rozmawiał o pomniku... i nic z tego nie wyszło” – trzeba przypomnieć jeszcze jedną historię, którą zna zbyt mało mieszkańców.

Otóż w czasach, gdy pan Kazimierz Szkudlarek był burmistrzem, miała miejsce inicjatywa odbudowy tzw. Świątyni Leśnej, znajdującej się w pobliżu dzisiejszego budynku „Sielanka”. Była to historyczna altana, w której – według przekazów – przebywał car i inni dostojnicy. Informację tę mam z pierwszej ręki – od śp. Ludwika Pikuly, znanego fotografa, który przez lata dokumentował Lądek i dbał o zachowanie jego tradycji.

Z jego relacji (mam nawet zdjęcia i dokumenty) wiem, że pewna pani z Niemiec – zapewne z sentymentu do tych miejsc – przekazała 6 tysięcy złotych na odbudowę tej leśnej świątyni. I ta kwota trafiła do Urzędu Gminy – właśnie za kadencji pana Kazimierza Szkudlarka.

Co się z tymi pieniędzmi stało? Cisza. Temat rozpłynął się, jak mgła nad Zdrojem. Choć sam zgłaszałem tę sprawę (m.in. pani Małgorzacie Bednarek z CKIR, która – o ile pamiętam – była świadkiem całej sytuacji), sprawa zniknęła pod dywanem. I to takim, że nawet najmocniejszy odkurzacz już jej nie ruszy.

Dlatego dziś, przy okazji artykułu o pamięci, pytam publicznie: co się stało z darowizną przekazaną przez niemiecką darczyńczynię? Dlaczego Świątynia Leśna została rozebrana, zamiast odbudowana – jak planowano?

I kieruję ten apel do Prezesa Lądeckiego Towarzystwa Historyczno-Eksploracyjnego: mam dokumenty, zdjęcia, świadectwa – jeśli pan się do mnie zgłosi, chętnie je przekażę, by kontynuować misję zachowania historii Lądka-Zdroju. I by wyjaśnić, gdzie podziały się te pieniądze. Kontakt przez redakcję Doba.pl – bo tylko tam mogę jeszcze coś powiedzieć. Bo gdzie indziej – jak tylko zadam pytanie lub napiszę prawdę o „machlojkach” niektórych – to jestem blokowany. Tak działa ich układ.Dlatego dziś, przy okazji artykułu o pamięci, pytam publicznie: co się stało z darowizną przekazaną przez niemiecką darczyńczynię? Dlaczego Świątynia Leśna została rozebrana, zamiast odbudowana – jak planowano?

I kieruję ten apel do Prezesa Lądeckiego Towarzystwa Historyczno-Eksploracyjnego: mam dokumenty, zdjęcia, świadectwa – jeśli pan się do mnie zgłosi, chętnie je przekażę, by kontynuować misję zachowania historii Lądka-Zdroju. I by wyjaśnić, gdzie podziały się te pieniądze. Kontakt przez redakcję Doba.pl – bo tylko tam mogę jeszcze coś powiedzieć. Bo gdzie indziej – jak tylko zadam pytanie lub napiszę prawdę o „machlojkach” niektórych – to jestem blokowany. Tak działa ich układ.Dlatego dziś, przy okazji artykułu o pamięci, pytam publicznie: co się stało z darowizną przekazaną przez niemiecką darczyńczynię? Dlaczego Świątynia Leśna została rozebrana, zamiast odbudowana – jak planowano?

I kieruję ten apel do Prezesa Lądeckiego Towarzystwa Historyczno-Eksploracyjnego: mam dokumenty, zdjęcia, świadectwa – jeśli pan się do mnie zgłosi, chętnie je przekażę, by kontynuować misję zachowania historii Lądka-Zdroju. I by wyjaśnić, gdzie podziały się te pieniądze. Kontakt przez redakcję Doba.pl – bo tylko tam mogę jeszcze coś powiedzieć. Bo gdzie indziej – jak tylko zadam pytanie lub napiszę prawdę o „machlojkach” niektórych – to jestem blokowany. Tak działa ich układ.
rak poniedziałek, 26.05.2025 07:06
Lądek-Zdrój pamięta. Ale pamiętajmy też o teraźniejszości

„Lądek-Zdrój na zawsze pozostanie w ich pamięci...” – piękne słowa otwierające artykuł o wystawie Petra Aleksowskiego. I bardzo dobrze, że takie inicjatywy się dzieją, bo pamięć i tradycja to fundament, na którym budujemy tożsamość miasta i nas samych. Ja sam od lat powtarzam: pamięć – jak najbardziej! Ale też trzeba jasno powiedzieć, że teraźniejszość nie może być tylko ładnie oprawioną przeszłością.

Bo Lądek-Zdrój również pamięta coś jeszcze: że po najtragiczniejszej powodzi, jaka nas dotknęła, ten rząd po prostu nas zostawił. Jakby nas nie było. Zostaliśmy sami, i wielu z nas tego nie zapomni.

Z artykułu dowiadujemy się: „Petro Aleksowski powiedział nam, że jeszcze z ówczesnym burmistrzem Kazimierzem Szkudlarkiem, były rozmowy na temat pomnika. I nic.” — I właśnie ten sam człowiek dziś znowu jest w urzędzie. Wszedł tam na plecach obecnego burmistrza. Wtedy nic, i dziś znów nic – tylko stołek.

Za to właśnie obecny burmistrz stracił zaufanie połowy tych, którzy na niego głosowali. Bo nikt się nie spodziewał, że tak to się potoczy. A odbije się to wszystko czkawką – szybciej, niż się wydaje.

A rada miejska? Przecież to koledzy z jednej piaskownicy. Na spotkaniach przedwyborczych, na których byłem, sami tak się przedstawiali. Już wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Ale teraz, po kilku miesiącach, ta lampka świeci się już na czerwono na całego.

I jeszcze jedno – ktoś napisał trafnie, że 1408 dzbanów głosowało na Trzaskowskiego. Dla nas tu, lokalnie, to jasne: wśród tych dzbanów są też ci z urzędu. Domniemujemy, że wice na pewno. Po to przecież była ta jego partia. Układ, który wrócił, tylko bardziej chytrze opakowany.

Więc tak – pamiętajmy o przeszłości. Ale patrzmy też, co dzieje się dziś. Bo miasto to nie tylko zdjęcia i wystawy – to także decyzje, które zapadają tu i teraz. I za które ktoś w końcu będzie musiał odpowiedzieć. Dla przyjezdnych może wyglądać wszystko ładnie: fontanna działa, Zdrój Wojciech błyszczy. Ale my, mieszkańcy, wiemy swoje. Widzimy układy, powroty starych twarzy i puste obietnice. Prace przy rzece Białej? Zaczęte jeszcze za poprzedniego burmistrza. czyli nie było jeszcze powodzi Ten sam scenariusz – ktoś inny zbiera laury, choć palcem nie kiwnął. Pamiętajmy o tym, co było dobre – ale też miejmy odwagę mówić, co jest dziś nie tak. Lądek-Zdrój zasługuje na prawdę i szacunek, nie na pozory i polityczne kalkulacje. I niech przy tej okazji nikt nie zapomina, że to my – mieszkańcy – powinniśmy być tu na pierwszym planie.