Pożegnanie z parkietem ikony kłodzkiej koszykówki
Trzy dni przed historycznym meczem z Miastem Szkła Krosno i fazą play-off w Kłodzku, kapitan Doralu Zetkamy Nysy Kłodzko, Czesław Radwański postanowił oficjalnie ogłosić zakończenie swojej sportowej kariery. 16 kwietnia, tuż po meczu na kłodzkiej hali sportowej, kończącego karierę zawodnika pożegnali koledzy z drużyny oraz kibice.
- W życiu każdego sportowca zawsze nadchodzi taki moment, w którym to musi podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji dla niego samego. Byłem w tym klubie od samego początku. 14 niesamowitych, pełnych wzlotów i upadków lat. Nigdy nie przypuszczałem, że tworząc ten klub z przyjaciółmi, napiszemy tak piękną sportową historię dla naszego miasta. Najpierw była to przygoda w trzeciej lidze, później przez dziewięć sezonów drugoligowe zmagania, w której to również musieliśmy walczyć o pozostanie w niej, aż w końcu, w zeszłym roku, osiągnęliśmy niewyobrażalny dla wielu sukces, i awansowaliśmy na zaplecze ekstraklasy wpisując już na dobre Kłodzko na koszykarską mapę Polski. Tym samym spełniło się jedno z moich najskrytszych marzeń. I choć los tak chciał, że kontuzje nie pozwoliły mi w pełni przepracować ten sezon, to jestem dumny z tego, że w tym historycznym starcie byłem częścią czegoś wielkiego nie tylko dla klubu, ale i Kłodzka. Jednak po wielu tygodniach trudnych przemyśleń, z bólem serca i łzami w oczach chciałbym oświadczyć, że mecze z najlepszą drużyną pierwszej ligi będą moim ostatnimi w sportowej karierze. Nie była to prosta decyzja, i wszyscy ci, którzy choć trochę mnie znają, wiedzą, że nie przychodzi mi to łatwo ogłosić. Bo koszykówka była, jest i będzie na zawsze w moim sercu. Kocham Ją, i to się nie zmieni - wyznał Czesław Radwański.
Po ostatnim meczu w charakterze zawodnika, grającego z numerem 9, Czesława Radwańskiego należycie pożegnali koledzy z drużyny oraz kibice.
Ostatecznie koszykarze Zetkamy Dorala Nysy Kłodzko zakończyli sezon, ulegając 58:85 drużynie z Krosna.
Przeczytaj komentarze (2)
Komentarze (2)