Ktoś z nas robi wariata w związku z odbudową po powodzi. W Stroniu Śląskim w tym wyścigu stawka jest wyrównana
Posłuchajcie, co dwóch wybitnych fachowców mówiło w Stroniu Śląskim o losie mieszkańców tzw. zielonych bloków. Prof. Janusz Zaleski stwierdził: – Rekomendujemy relokację. Piotr Fokczyński na to: – Nie jesteśmy wariatami! Którą odpowiedź wybieracie, choć i jedna, i druga to rzucanie słów na wiatr? Wiadomo, każdy by chciał być przecież młody, piękny i bogaty, nieprawdaż? Nie każdy jednak będzie miał szczęście.
W środę, 26 marca, w strońskim CETiK odbyło się już drugie spotkanie poświęcone przyszłości miasta i okolic po wrześniowej powodzi. Pierwsze, 11 marca, skupiło się na propozycji Wód Polskich budowy suchych zbiorników mających zredukować ryzyko następnych powodzi, które przyjdą [a przyjdą!] tu w przyszłości. Drugie – marzeniom mieszkańców. A ci zdaje się już uwierzyli, że katastrof więcej nie będzie.
Już na początku zdumiał nas burmistrz Dariusz Chromiec. – Nie ma zgody na budowę zbiorników – oznajmił, powołując się przy tym na wynik konsultacji. Jeśli dobrze pamiętamy [a pamiętamy!], uczestnicy spotkania z przedstawicielami Wód Polskich kwestionowali, że to konsultacje. Przedstawiono jedynie pisma kilkorga sołtysów przeciwnych tym inwestycjom. A tu bęc! Burmistrz zna wynik czegoś, czego nie było.
Z Dariuszem Chromcem nie można się było nie zgodzić w innej kwestii. Proces odbudowy po powodzi będzie bardzo długi i nie może być robiony na łapu capu. Choć rzeczywistość w Stroniu Śląskim jest przecież inna. Priorytetem okazała się odbudowa boiska dla A-klasowej drużyny za 13 milionów złotych. I to w tym samym miejscu, w którym zostało ono zalane. Teraz o takich pieniądzach mieszkańcy mogą tylko pomarzyć.
Pomaga im w tym Piotr Fokczyński, prezes Izby Architektów RP, który wraz z grupą współpracowników wspiera władze gminy. W CETiK zaczął mało optymistycznie: – Mapa zagrożenia powodziowego jaka była, taka jest... Ale co to za przeszkoda dla wybitnych architektów! – Stronie ma potencjał na genialną architekturę... – pan prezes z każdym zdaniem się rozpędzał. Uwierzcie, będzie lepiej, niż... w Siechnicach po 1997 roku.
Budować albo nie budować? Nie warto tu hamletyzować, zwłaszcza, że Piotr Fokczyński zapewniał, jak będą projektować odbudowę: – Ani jednej kreski nie postawimy wbrew mieszkańcom... A nam to przypomniało wynik konsultacji, o którym mówił burmistrz. Wbrew którym mieszkańcom? Wszystkim? Niektórym? Tym, którzy głośniej krzyczą? I kolejny raz poczuliśmy się robieni w wariata. I to nie ostatni raz.
Wrocławscy architekci Piotr Fokczyński i Zbigniew Maćków to rzeczywiście duże nazwiska i Stronie Śląskie przez nich „przeprojektowane” byłoby nie tylko na ludzką miarę, ale i piękne. Prezes Fokczyński powołał się na niepodważalną kompetencję: architekci słuchają klientów. Tylko kto w tyn przypadku jest klientem? Burmistrz, który ciągle zasłania się wolą mieszkańców, sam nie ma zdania w żadnej sprawie i szuka alibi?
A kto tu ma być inwestorem? Gmina? Dobrze, że nie deweloperzy... Tylko skąd gmina weźmie pieniądze na realizację ambitnych wizji? Tomasz Dutkiewicz, prezes stowarzyszenia przedsiębiorców Razem dla Regionu Śnieżnik, jedyny podczas przeszło 2-godzinnego spotkania poruszył ten temat. Wymienił tu jako płatnika rząd. Śmiechu warte... Zresztą mieszkańcy pytali, czy ma sens się teraz odbudowywać. TERAZ.
Co usłyszeli? – Chcemy zaproponować wam rozwiązania perspektywiczne – mówił Piotr Fokczyński. I sam pytał: – Czy będziemy walczyć o ulicę Nadbrzeżną? Starsi nie mieli wątpliwości. Chcą, by na tej zrujnowanej przez powódź ulicy było tak jak przed tą powodzią. Żeby był warzywniak, można się było spotkać i pogadać. Młodsi wolą promenadę albo wieże widokowe w okolicy. A przynajmniej taras z widokiem na Śnieżnik.
– To państwo znacie najlepiej to miasto – mówiła mieszkańcom na początku spotkania Magdalena Tybel-Lorenz, koordynatorka Zespołu Odbudowy i Rozwoju. I – zgodnie z przesłaniem spotkania – obudziła marzenia mieszkańców. Usłyszeliśmy zatem, że są najlepszymi architektami. Gdy jeden z nich zaproponował, by zrobić gdzieś tam kładkę, usłyszał od prezesa Fokczyńskiego, że to dobry pomysł...
Genialnym w swojej prostocie jest pomysł prawdziwych architektów, by przystanek kolejowy przesunąć z dawnego dworca PKP w stronę miasta, w pobliże mostu tymczasowego. Jakoś nie wzbudziło to entuzjazmu. Podobnie wątpliwości, jak planować przebudowę miasta, skoro większość gruntów ma prywatnych właścicieli. – Stwórzmy miejsce przyjazne dla mieszkańców – podsumował burmistrz. Czekaliście na coś innego?
Prezes Piotr Fokczyński postawił owym mieszkańcom kilkanaście pytań. Pierwsze i najważniejsze to jaki mają pomysł na miasto. A konkretniej: jakie funkcje miasta dają możliwość rozwoju, a może zaplanować tylko usługi podstawowe dla nich? Nawet w tej sprawie na spotkaniu nie było zgody. Na następnej takiej dyskusji możemy się jednak spodziewać, że burmistrz Chromiec ogłosi jednoznaczne wyniki „konsultacji”. [kot]
Przeczytaj komentarze (15)
Komentarze (15)