Ludzie, weźcie wy się ogarnijcie... – zwrócił się do rządu były premier. I w Lądku-Zdroju znowu obiecał coś powodzianom
Mateusz Morawiecki nie przenosił w Lądku-Zdroju na plecach worków z cementem, ani nawet lodówek. Ubrał się też w marynarkę. Wykorzystał jednak okazję, by skrytykować „fatalny rząd” i ponownie obiecać powodzianom, że „zrobi wszystko”, by władze zaczęły dbać o nich. Tylko co on może? Dostał już odpowiedź od ministra Marcina Kierwińskiego. Komu przyznacie rację?
W niedzielę, 26 stycznia, były premier we wpisie na platformie X zapowiedział, że nazajutrz będzie na Dolnym Śląsku, by „wesprzeć powodzian”. Jak twierdził, „zainteresowanie rządzących tysiącami poszkodowanych zniknęło wraz z wyjazdem kamer telewizyjnych”. Słowa dotrzymał, w poniedziałek pojawił się w Lądku-Zdroju, gdzie był ostatnio na początku grudnia. – Ratujmy ich! – apelował wtedy o pomoc dla przedsiębiorców [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Teraz spotkał się z jednym z nich. Co miał do zaproponowania tym razem?
– Pomagajmy powodzianom, pomagajmy przedsiębiorcom – apelował znowu były premier. Bo – jak twierdzi – została im jedynie mitręga i mordęga. Z kolei po spotkaniu z burmistrzem Lądka-Zdroju Tomaszem Nowickim, Mateusz Morawiecki napisał na platformie X: „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by ten fatalny rząd zaczął w końcu robić to, co do niego należy – dbać o ludzi, wypłacać im pieniądze i odbudowywać kraj po powodzi”. Zdaniem ministra obecnego rządu, Marcina Kierwińskiego, to tylko PR.
Minister odpowiedzialny za odbudowę po powodzi odciął się byłemu premierowi w Warszawie. „Chętnie pojadę na tamę z premierem Morawieckim i zadam mu pytania, dlaczego on i jego nieudolna ekipa doprowadzili do tego, że Lądek i Stronie zostały niemal całkowicie zdemolowane przez wodę” – powiedział Marcin Kierwiński. Wynika z tego, że więcej teraz nie da się zrobić dla powodzian, bo zawinili poprzednicy. Z jednej strony mamy dziś zatem „fatalny rząd”, z drugiej mieliśmy „nieudolną ekipę”.
Bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego, Michał Dworczyk, mówił niedawno w Kłodzku, co może w obecnej sytuacji zrobić opozycja. – Opozycja co najwyżej może sobie zdjęcie zrobić... – przyznał [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Twierdził też, że „nie chce robić polityki” na katastrofie, która spotkała mieszkańców ziemi kłodzkiej, ale przyznał przy tym, że Wody Polskie to jedna z porażek ich rządów. Dodał, że intencje były dobre, ale wyszedł „potworek”. Były premier nie nawiązuje jednak do tych słów. [kot]
Zdjęcia: x.com
Przeczytaj komentarze (17)
Komentarze (17)