Zupa rybna z dodatkiem trufli? Uważyli ją Krechowie na Festiwalu Pstrąga! Z pewną pomocą lokalnych oficjeli... [FOTO]
Czarny Staw w Dusznikach-Zdroju był w niedzielę, 20 lipca, areną kolejnej edycji Festiwalu Pstrąga, czyli kulinarnego show z tradycją w tle. – Będzie wesoło i smacznie – zapowiadał otwierając imprezę Michał Cisakowski, członek Zarządu Powiatu Kłodzkiego. – Jesteście państwo w dobrych rękach – dodał burmistrz Przemysław Kuklis. I wiecie Państwo, że „władza” dotrzymała słowa? Tak rzeczywiście było.
Imprezę prowadzili Marek Mazurkiewicz, szef Dusznikiego Ośrodka Kultury i Waldemar Załuski, znany jako właściciel największej plenerowej patelni, który tym razem przygotował jednak ogromną polową brytfannę. Co w niej upichcił? Pstrąga parowanego w porach z dodatkiem boczniaków! Czy to zatem mógł być zły dzień? Anonsowany był co prawda Jana Kuronia [wnuka „tego” Kuronia], ale ten nie dotarł.
Była za to mistrzowska para z naszych stron, czyli Joanna i Hubert Krechowie, a oni nie tylko potrafią gotować, ale i zainteresować kuchnią. Zaproponowali chowder, czyli irlandzką zupę rybną, ale... ze specjalnym, luksusowym dodatkiem. – Bo to luksusowy kurort – powiedziała o Dusznikach-Zdrój pani Joanna. Do tradycyjnej receptury doszły więc czarne trufle, które ponoć mogą wkrótce zagościć i w naszych lasach.
Dodajmy, że za kilogram tych grzybów trzeba wysupłać nawet 2 tys. euro... A są tacy, którzy twierdzą, że to „czarne złoto” kosztuje w Polsce 30 tys. złotych za kilogram. Tak czy siak pani Joanna do roboty przy tym cudzie zagoniła burmistrza Kuklisa. Pierwsza lekcja: na niebieskiej desce kroimy ryby, a na zielonej warzywa. A jak „kroić” pstrąga? Pokazał to pan Hubert, a mina burmistrza była przy tym bezcenna.
Hitem dnia były pierogi z pstrąga przygotowane przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Puszyny z województwa opolskiego. Przy nich śpiew zespołu Jugowianki z Jugowa nabrał właściwego smaku. A pokazy czerpania papieru prowadzone przez panią Izabelę z dusznickiego Muzeum Papiernictwa? To była frajda i dla dzieci, i dla ich rodziców. Nie możemy się już doczekać 23. Święta papieru [szczegóły TUTAJ].
Pstrągów tęczowych, które od XIX wieku stały się symbolem ziemi kłodzkiej, w rzekach ani widu, ani słychu. Trafiają się jedynie przy okazjonalnych zarybieniach, które prowadzą Polski Związek Wędkarski ze Starostwem Powiatowym w Kłodzku lub gdy... uciekną z hodowli. Trudno się zatem dziwić, że wędkarze w zawodach poprzedzających Festiwal Pstrąga łapali niemal same płocie.
Pan Piotr Zatajski [na zdjęciu w środku], który wygrał zawody, ma na koncie przeszło metrowego amura, który ważył 18 kilogramów. Oczywiście nie złowił go w sobotę. – Czy Wasze żony lubią ryby? – dopytywał Marek Mazurkiewicz. – Nie, ale moja lubi, gdy idę na ryby... – odpowiedział jeden z nich. Ryb nie lubi też Kamil, który był jednym z nagrodzonych w konkursie plastycznym. Ale jak je namalował!
Jak informuje Starostwo Powiatowe w Kłodzku, wspólnie z mieszkańcami powiatu w tym roku bawili się m.in: Monika Wielichowska, wicemarszałek Sejmu, Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski, Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk, starosta kłodzki, Piotr Marchewka wicestarosta i Małgorzata Kanecka, wiceprzewodnicząca Rady Powiatu Kłodzkiego, co widać na załączonym przez nie zdjęciu. [kot]
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)