Zbigniew Piotrowiczniedziela, 16.02.2025 10:35
Krajobraz jest wartością, jest dobrem wspólnym, czasem jedynym walorem jakiegoś regionu lub miejscowości, ale ale od lat toczy się dyskusja, jak ważna to wartość. Czy ważniejsza niż dobro poszczególnych mieszkańców, które wcale nie musi być tożsame z interesem wspólnym? I jest to spór nierozstrzygnięty, bo dla poszczególnych osób te same argumenty mogą mieć zupełnie różną wagę.
Niegdysiejsza batalia o wycofanie się z budowy zbiornika w Radochowie nie dotyczyła kategorycznego sprzeciwu wobec inwestycji. Chodziło o to, że koncepcję przedstawiono jako jedyną do zaakceptowania, na dodatek nie mówiąc nic o sposobie rozliczania się za zajęte pod budowę nieruchomości. Dziś ten problem wrócił i choć, w kontekście dramatycznej powodzi opór w sprawie budowy zbiornika wydaje się mniejszy, to nadal pozostaje kwestia stworzenia systemu, który skutki następnej powodzi maksymalnie złagodzi. Bo ta następna powódź będzie. Nie wiemy kiedy, ale będzie na pewno. I teraz możemy zacząć wymieniać elementy tego systemu: gospodarka leśna sprzyjająca retencji (bardzo ograniczonej ale spłaszczającej fale powodziową), wykorzystanie terenów pod budowę mniejszych zbiorników, weryfikację planów dotyczących dużych zbiorników (jak ten planowany w Radochowie), przebudowa infrastruktury tak, aby była odporna na kolejne powodzie. Ile razy będziemy naprawiali kompletnie zdemolowaną ulicę Widok? Może lepiej wybudować nowy wiadukt łączący rondo koło policji z drogą na Złoty Stok? Ile razy będziemy odcięci komunikacyjnie od Kłodzka, bo droga jest zerwana w wielu miejscach wzdłuż Trzebieszowic i Ołdrzychowic? Może warto zastanowić się nad jej innym przebiegiem np. przez Rogówek i Skrzynkę? Ile razy skarzemy mieszkańców ulicy Langiewicza na odbudowę domów? Ile razy będziemy odbudowywali wszystkie mosty między Bielicami i Lądkiem? Naprawiali instalację kanalizacyjną, budowali nowe linie energetyczne, itd., itd.? O to mi chodzi. Lądek Zdrój i Stronie Śląskie nigdy w swojej historii nie były tak zniszczone. Żadne najazdy Mogołów, wielkie pożary, wojny ani historyczne zawirowania nie doprowadziły tych miejscowości do większej degradacji. Byłoby więc bardzo nierozsądnie, gdybyśmy nie odważyli się na to, aby w tej sytuacji zaplanować te miasta od nowa. I teraz jesteśmy przy Filipie Springerze. Słusznie zauważył, że trzeba do problemu podejść zupełnie inaczej czyli zaplanować planowanie. Problem w tym, że nie wiem, czy mamy w Polsce fachowców od przeprowadzenia takiego procesu, a poza tym najzwyczajniej w świecie nie ma czasu. Filip od odpowiedzi na to pytanie trochę się wykręcił. Ludzie w wielu przypadkach nadal nie mogą wrócić do swych mieszkań i domów a ci, którzy wrócili, nadal nie wiedzą co z nimi zrobić? Remontować, odbudowywać? Z jednej strony mamy wizje idealistów i profesorskie głowy pochylone nad problemem, a z drugiej brak decyzji wobec upływającego czasu. Mam na tyle dużo administracyjnego i życiowego doświadczenia, że wiem, że to nie jest do załatwienia od razu. Cały czas mam jednak wrażenie, że ograniczenia administracyjne i rutyna zbyt mocno wyhamowują nieco śmielsze wizje rozwiązania tego problemu. I dobrze, że do sprawy wróciłeś, bo chyba zaczynamy dreptać w miejscu. Pozdrawiam!
poniedziałek, 17.02.2025 03:33
No to jak żyć.... Zbigniewie?
Konkret Tuskawtorek, 18.02.2025 04:32
Według Eurostatu w IV kwartale 2024 r. nasza gospodarka urosła o 3,7%. Jest to najwyższy wzrost w całej UE. Tymczasem PiS zarżnął pocztę polską, Puławy azoty, PKP Cargo , Rafako, fikcyjne inwestycje i wiele innych. Nie chcesz Tuska idź do PiS Ruska zostaniesz soldatem w armii czerwonej. Kartoszku i słonina raz na miesiąc.
PISdzi okrutnie!poniedziałek, 17.02.2025 18:07
Bożyszcze Ziobry i PISdzielstwa Donald tym razem Trump organizuje z Putinem Jałtę 2.0. Zamierzają we współ dokonać podziału Ukrainy. Ciekawe czy przy okazji bardzo żadkich spotkań USA-RUS dokonany zostanie także podział Polski? Ciekawe co na to kłodzkie pisdzielstwo? Ich wybawiciel Trampek będzie dzielił Polskę..... no kto by pomyślał że oni jeżdżą do Trumpa żeby podzielić Polskę ....
poniedziałek, 17.02.2025 13:26
Kiedy byłem małym chłopcem to chciałam być ZOMOwcem, lecz intelektu nie wystarczało i wstąpiłem do Suwerennej Rosji co u PiSich się gości.
Emigrantponiedziałek, 17.02.2025 07:12
Powstrzymać zmiany klimatu? Przecież klimat na tej planecie zmienia się od chwili gdy ta planeta istnieje. Negowanie tego faktu to świadectwo braku wiedzy i totalne zaczadzenie umysłu. Co jeszcze durniu chcesz zatrzymać może to, że woda spływa z góry na dół?
Imigrant z ziemi włoskiej do polponiedziałek, 17.02.2025 13:18
Z naszego punktu widzenia w m.in. Chinach i Australii tak się dzieje...
Kierowca z powiatu.niedziela, 16.02.2025 11:23
Jest droga Lądek - Złoty Stok nie zalało tej drogi bo idzie przez góry, jest to bezpieczna droga tylko wymaga modernizacji:)
doba.pl/dklniedziela, 16.02.2025 11:25
a co pan powie o wyjeździe z Lądka na Złoty Stok?
Kierowca z powiatu.niedziela, 16.02.2025 20:28
Zgoda jest trochę przy rzece w Lądku Zdroju.
anoniedziela, 16.02.2025 14:30
Pan Janusz Laska ma rację. Również na kłodzkiej starówce są takie miejsca przy ul. Armii Krajowej i Wojska Polskiego gdzie są TRZY BUDYNKI od wielu lat niezamieszkałe. Można nimi zasiedlić osoby poszkodowane w powodzi i z tak zwanych czerwonych stref. Może Urząd Miasta Kłodzka skontaktuje się z ich właścicielami i po ustaleniach, co i jak, na jakich zasadach zaproponuje tym osobom te mieszkania.
Komentarze (11)
Niegdysiejsza batalia o wycofanie się z budowy zbiornika w Radochowie nie dotyczyła kategorycznego sprzeciwu wobec inwestycji. Chodziło o to, że koncepcję przedstawiono jako jedyną do zaakceptowania, na dodatek nie mówiąc nic o sposobie rozliczania się za zajęte pod budowę nieruchomości. Dziś ten problem wrócił i choć, w kontekście dramatycznej powodzi opór w sprawie budowy zbiornika wydaje się mniejszy, to nadal pozostaje kwestia stworzenia systemu, który skutki następnej powodzi maksymalnie złagodzi. Bo ta następna powódź będzie. Nie wiemy kiedy, ale będzie na pewno. I teraz możemy zacząć wymieniać elementy tego systemu: gospodarka leśna sprzyjająca retencji (bardzo ograniczonej ale spłaszczającej fale powodziową), wykorzystanie terenów pod budowę mniejszych zbiorników, weryfikację planów dotyczących dużych zbiorników (jak ten planowany w Radochowie), przebudowa infrastruktury tak, aby była odporna na kolejne powodzie. Ile razy będziemy naprawiali kompletnie zdemolowaną ulicę Widok? Może lepiej wybudować nowy wiadukt łączący rondo koło policji z drogą na Złoty Stok? Ile razy będziemy odcięci komunikacyjnie od Kłodzka, bo droga jest zerwana w wielu miejscach wzdłuż Trzebieszowic i Ołdrzychowic? Może warto zastanowić się nad jej innym przebiegiem np. przez Rogówek i Skrzynkę? Ile razy skarzemy mieszkańców ulicy Langiewicza na odbudowę domów? Ile razy będziemy odbudowywali wszystkie mosty między Bielicami i Lądkiem? Naprawiali instalację kanalizacyjną, budowali nowe linie energetyczne, itd., itd.? O to mi chodzi. Lądek Zdrój i Stronie Śląskie nigdy w swojej historii nie były tak zniszczone. Żadne najazdy Mogołów, wielkie pożary, wojny ani historyczne zawirowania nie doprowadziły tych miejscowości do większej degradacji. Byłoby więc bardzo nierozsądnie, gdybyśmy nie odważyli się na to, aby w tej sytuacji zaplanować te miasta od nowa. I teraz jesteśmy przy Filipie Springerze. Słusznie zauważył, że trzeba do problemu podejść zupełnie inaczej czyli zaplanować planowanie. Problem w tym, że nie wiem, czy mamy w Polsce fachowców od przeprowadzenia takiego procesu, a poza tym najzwyczajniej w świecie nie ma czasu. Filip od odpowiedzi na to pytanie trochę się wykręcił. Ludzie w wielu przypadkach nadal nie mogą wrócić do swych mieszkań i domów a ci, którzy wrócili, nadal nie wiedzą co z nimi zrobić? Remontować, odbudowywać? Z jednej strony mamy wizje idealistów i profesorskie głowy pochylone nad problemem, a z drugiej brak decyzji wobec upływającego czasu. Mam na tyle dużo administracyjnego i życiowego doświadczenia, że wiem, że to nie jest do załatwienia od razu. Cały czas mam jednak wrażenie, że ograniczenia administracyjne i rutyna zbyt mocno wyhamowują nieco śmielsze wizje rozwiązania tego problemu. I dobrze, że do sprawy wróciłeś, bo chyba zaczynamy dreptać w miejscu. Pozdrawiam!