[FOTO, WIDEO] Asfaltownia w Żarowie: optymizm inwestora, oburzenie mieszkańców
Nie pomogły specjalistyczne wyliczenia, prezentacje i odpowiedzi - mieszkańcy Żarowa i Łażan nie chcą, by w sąsiedztwie ich domów powstała asfaltowania wytwarzająca masy bitumiczne. Spotkanie, które pierwotnie miało być rozprawą administracyjną odbyło się 12 lutego.
Za budowę fabryki mas bitumicznych w Żarowie odpowiedzialna jest wrocławska firma Pra-Tra Building, której działka została sprzedana w obrocie prywatnym. Na tym terenie może powstać dowolny zakład produkcyjno-usługowy, ponieważ zezwala na to przyjęty przez radę miejską plan zagospodarowania przestrzennego. Sama działka zlokalizowana jest w odległości ok.480 metrów (kierunku płd-zach) od najbliższej zabudowy mieszkaniowej i w drugą stronę ok. 980 metrów od mieszkań wielorodzinnych.
Burmistrz nie powiedział "nie". Kazał jednak inwestorowi, by ten sporządził raport, jak bardzo fabryka będzie "truła" miasto. Dokument wpłynął do urzędu i zostanie przedstawiony mieszkańcom, którzy mogą zapoznać się z nim do 17 lutego.
CZYTAJ: Asfaltownia w Żarowie. Znamy treść raportu oddziaływania na środowisko
Ze względu na przedłużenie terminu przez dwie instytucje: RDOŚ i Sanepid rozprawa musiała zostać odroczona. By jednak nie tracić czasu wszystkich zainteresowanych przedstawiono prezentację przygotowane przez inwestora, koreferat do raportu oddziaływania na środowisko, wygłosił Krzysztof Okrasiński, specjalista ds. ochrony środowiska zatrudniony przez urząd. Wyniki badań odorowych pokazał także profesor Jerzy Zwoździak.
Sporo nieścisłości i niedomówień w przedstawionym raporcie znalazł Krzysztof Okrasiński. - Mam wątpliwości co do tego, ile godzin dziennie będzie pracować zakład. Nie znalazłem też informacji ile gotowego produktu inwestor będzie wytwarzał. W jakiś sposób zabezpieczone będą składowane materiały sypkie i jak zostaną zabezpieczone przed pyleniem. Używanie pyłu węglowego w procesie spalania, w obecnej sytuacji środowiska i klimatu też nie jest najlepszym rozwiązaniem - punktował Okrasiński.
Duży niepokój wzbudził wśród obecnych na sali mieszkańców raport odorowy i przyjęte w nim zakresy.
- Jestem piechurem z gminy i bardzo często pokonuję trasę przy, której znajduje się teren pod tę inwestycję. Szedłem tamtędy wczoraj i już wyczuwalny był smród asfaltu, frezowiny, a jest on tam w tej chwili tylko składowany. Co będzie się działo zatem w lecie przy działającej produkcji, skoro teraz przy niskich temperaturach już śmierdziało - pytał jeden z mieszkańców.
- Za odniesienie w obliczeniach wzięliśmy dwa najgorsze dni w pogodzie na przestrzeni ostatnich 10 lat. Po prezentacji widać, że w przypadku skrajnie złego klimatu, odór będzie minimalny - odpowiedział prof. Zwoździak.
Wszystkie argumenty poddawane przez zespół naukowców oraz samego inwestora nie przekonują jednak żarowian. Mają bowiem oni cały czas w pamięci historię związaną z zakładem chemicznym Silesia, który produkował przez lata m.in. kwas siarkowy, kwas solny i superfostat.
- Na tym terenie, choć przecież jeszcze żadne decyzje nie zapadły, już składowane są odpady. Przez lata byliśmy truci Silesią, do dziś się z tego nie otrząsnęliśmy, a tutaj chce się nam zafundować kolejnego truciciela. Mieszkamy w dolinie jak słusznie Państwo zauważyliście, i nie wiemy jakie będzie tutaj rzeczywiści wietrzenie - mówił Krzysztof Andrzejewski.
Głos zabrał także burmistrz Żarowa, Leszek Michalak. - Bazuje na ekspertach, których zatrudniliśmy. Chcemy wydać taką decyzję, która w żaden sposób nie będzie uciążliwa dla mieszkańców. Przede wszystkim zależy mi na ich bezpieczeństwie - podkreślał burmistrz.
Po wydaniu opinii przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i Sanepid drugi raz zwołana zostanie rozprawa administracyjna.
Do sprawy wrócimy.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)