[VIDEO, FOTO] Nietoperze, czarownice, szkielety, demoniczne dynie, a nawet śmierć czyli Halloween w Imbramowicach
Nietoperze, czarownice, szkielety, demoniczne dynie, a nawet śmierć – Halloween to zarazem „straszne” i bardzo wesołe święto. W sobotni wieczór, 26 października, Imbramowice (gm. Żarów) opanowały stwory „nie z tej ziemi”. Jedni pokornie odchodzili, ale byli też i tacy, którzy w myśl zasady „cukierek albo psikus”, za niegościnność płatali gospodarzom figle. Inicjatorami imprezy jest polsko-amerykańskie małżeństwo, które wraz z przyjaciółmi zaprosiło na strasznie fajne wydarzenie.
W nocy z 31 października na 1 listopada przypada Halloween. Najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii. W polskim wydaniu Halloween to najczęściej okazja dla dzieci do przebierania się za straszne postaci i stwory. W szkołach i przedszkolach organizowane są imprezy tematyczne. Ulubionym akcentem jest jednak wieczorna zabawa pod hasłem: „Cukierek albo psikus!”. Dorośli powinni zaopatrzyć się więc w słodycze, którymi obdarują przebierańców.
- Mój mąż pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a tam w Halloween bawią się wszyscy, mali i ci trochę starsi. Cztery lata temu postanowiliśmy urządzić małą imprezę, do której zaprosiliśmy naszych przyjaciół. Zaprosiliśmy około 20-30 osób, jakie było moje zdziwienie, kiedy pojawiła się ponad setka gości. Udekorowaliśmy nasz rodzinny dom, dzieciaki pukały do drzwi po słodkości, i tak się to wszystko zaczęło. Chciałabym podkreślić, że my nie świętujemy Halloween, Halloween nie jest świętem, tylko zabawą - dla młodszych i starszych. Impreza jest dla każdego, robimy to bezpłatnie, wolontariacko i z ogromna radością. Na naszym wydarzeniu nie ma alkoholu za to jest mnóstwo dobrej zabawy, uśmiechów, słodkości i konkursów z nagrodami. Plan był taki: najpierw spotkaliśmy się przed naszym domem, a później w paradzie przeszliśmy do wiejskiej świetlicy - mówi naszej redakcji Izabela Rust, organizatorka wydarzenia.
/foto, wideo: doba.pl/
Przeczytaj komentarze (8)
Komentarze (8)