Prawomocny wyrok za zlecenie zabicia psa
Sąd Okręgowy w Świdnicy odrzucił apelację Krystyny B., która w lutym 2013 roku zleciła za butelkę wódki zabicie swojego psa.
Przypomnijmy, że chodzi o wywołującą skrajne emocje sprawę Nera - aktualnie Alka, którego ze zmiażdżoną czaszką i wieloma innymi obrażeniami w lutym 2013 roku, zawiązanego w worku po ziemniakach, odnalazło Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami oddział we Wrocławiu.
- W moim mniemaniu oskarżona nie tylko podżegała do zabicia psa, ale działania podjęte przez Krystynę B. - wielokrotne namawianie do zabicia psa Jana S., który nie miał powodu by kłamać, dostarczenie mu psa i tępego narzędzia, świadczą o tym, że Krystyna B. jest winna współsprawstwa usiłowania zabicia zwierzęcia - podsumował wyrok w pierwszej instancji sędzia Marek Żurawski. - Linia obrony Krystyny B. jest niespójna, momentami sama zaprzeczała swoim tezom. Mieliśmy do czynienia z wyjątkowo okrutnym przypadkiem potraktowania zwierzęcia, z jakim do tej pory się nie spotkałem w swojej karierze zawodowej - kontynuował.
Sąd wziął przy wydawaniu pierwszego wyroku pod uwagę wiek, wykształcenie, doświadczenia życiowe, niekaralność i fakt, że będąc rencistką, oskarżona posiada na utrzymaniu jeszcze niepełnosprawną córkę. Uznał za karę sprawiedliwą 8 miesięcy pozbawienia wolności (Jan S. otrzymał 6 miesięcy), 2,5 tys. zł. nawiązki na rzecz TOZ Wrocław oraz zakaz posiadania zwierząt, za wyjątkiem zwierząt gospodarskich.
- Nie spodziewaliśmy się takiego wyroku w ogóle - cieszą się przedstawiciele TOZ i ich pełnomocnikPatrycja Chabier. - Sądziliśmy, że sąd podtrzyma 4 miesiące, ale nie 8 - to podwójna kara, dlatego jesteśmy usatysfakcjonowani wyrokiem - komentowali 14 lipca tuż po zakończonej rozprawie.
Krystyna B. mieszkanka Bukowa za zlecenie zabicia psa pójdzie do więzienia na osiem miesięcy. To pierwszy tak surowy wyrok w sprawach z powództwa TOZ.
Przeczytaj komentarze (11)
Komentarze (11)