[FOTO, WIDEO] Mieszkańcy wsi nie chcą masztu telefonii komórkowej
Po Świdnicy i Lutomi kolejni mieszkańcy, tym razem Marcinowic, nie chcą w swojej miejscowości masztu telefonii komórkowej obawiając się skutków promieniowania. Wieża, wysoka na 30 metrów stanęła na prywatnej działce. Niebawem ma zostać podłączonych do niej 16 anten.
Od dwóch lat kiedy została ustanowiona przez parlament megaustawa firmy telekomunikacyjne działające na terenie Polski mogą stawiać maszty w zasadzie gdzie tylko chcą. Wystarczy, że wydzierżawią odpowiednią działkę, złożą dokumenty o pozwolenie na budowę do starostwa i otrzymają zgodę. A te wydawane są bez wiedzy mieszkańców- wszystko zgodnie z prawem.
28 maja w świetlicy odbyło się spotkanie z władzami gminy. Uczestniczyło w nim ok.30 osób.
- Wiemy, że nie unikniemy rozwoju technologii, ale przecież można te maszty budować poza wsią, z daleka od zabudowań i mieszkań ludzi. Postawiony w Marcinowicach maszt znajduje się 2 metry od najbliższego domu, 200 metrów od szkoły i 30 metrów od placu zabaw. Nie możemy pozwolić na to, aby tutaj pozostał - przekonywał radny Władysław Bielecki, który już we wrześniu ub.r. zbierał podpisy pod petycją, którą złożył w starostwie. Niestety nie odniosło to żadnego skutku. Pozwolenie na budowę zostało wydane, a wysoką na 30 metrów wieżę zbudowano na prywatnej działce w centrum wsi.
Zdumienia i zdziwienia nie kryje wójt Stanisław Leń, który zapowiedział walkę o zablokowanie budowy.
- Musimy zacząć od tego, aby zaprosić starostę na spotkanie z mieszkańcami. Nie miałem w ogóle pojęcia o tym, że taka wieża ma powstać. Od decyzji starosty, choć był na to przecież czas, nie odwołał się mój poprzednik. Mógł to zrobić. Dziś gdy wieża już stoi, mamy ograniczone pole manewru, ale na pewno nie możemy pozostać bierni. Ja również jestem przeciwny takim inwestycjom, ale musicie pastwo zrozumieć, że lobby tych koncernów jest ogromne. Rozumiem wasze rozgoryczenie i zdenerwowanie, ja także nie chcę mieć takiego masztu u nas w gminie - mówił wójt.
Włodarz podkreślił także, że podjął próbę kontaktu z właścicielem działki, czyli znanego w całej gminie przedsiębiorcę, który prowadził w tym miejscu skup złomu.
- Usłyszałem, że od tego się nie umiera - przekazał wójt. Stanisław Leń zapewnił także, że gdyby zaszła taka potrzeba, gmina znajdzie odpowiednią działkę z dala od zabudowań i wydzierżawi ją firmie telekomunikacyjnej.
Niepokój wśród społeczności Marcinowic budzi przede wszystkim brak miarodajnych badań na temat szkodliwości wynikającej z promieniowania. Większość z nich uważa, że pozostawienie wieży i anten będzie miało negatywny wpływ na ich zdrowie oraz życie.
Warto więc wspomnieć, że coraz więcej badań naukowych wskazuje, że promieniowanie elektromagnetyczne o wysokiej częstotliwości wykorzystywane w GSM może szkodzić zdrowiu. Koncern Vodafone w raporcie rocznym za 2018 r. wprost ostrzega akcjonariuszy: „Sygnały elektromagnetyczne emitowane przez urządzenia przenośne i stacje bazowe mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia”. Podobne protesty do tego w Lutomi czy Marcinowicach odbyły się m.in. we Włoszech czy Grecji. Z kolei wspomniana przez nas wyżej megaustawa Ministerstwa Cyfryzacji ujmuje temat PEM dosyć ostrożnie: „Obecny stan wiedzy na temat oddziaływania PEM na organizmy żywe, w przypadkach gdy jego natężenie mieści się w dopuszczalnych wartościach granicznych, nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, iż PEM jest szkodliwe” - czytamy w tygodniku Newsweek.
- Jeśli kroki prawne nie przyniosą efektu będziemy blokować drogę krajową przechodząc co chwilę przez przejście dla pieszych. Nie wykluczamy także innych form protestów, ale na pewno nie pozwolimy, by ten maszt w gminie pozostał. Jak się zablokuje ruch to na pewno ktoś pójdzie po rozum do głowy - mówili zdenerwowani mieszkańcy.
Do tematu na pewno wrócimy.
Przeczytaj komentarze (25)
Komentarze (25)
Więcej pisał nie będę.