Koncert zespołu Strachy na Lachy w Świebodzicach przerwany: "To je... kryminałem"
Krzysztof Grabowski szerzej znany jako Grabaż, frontman zespołu Strachy na Lachy nie ma wątpliwości, że sytuacja do jakiej doszło podczas koncertu grupy odbywającego się w ramach Dni Świebodzic nie powinna w ogóle mieć miejsca. W trakcie jednej z piosenek tłum wynosił ludzi, którzy jeden po drugi upadali na ziemię. Występ został przerwany.
- Zaczęła się 4 zwrotka Piły tango... śpiewam i patrzę, tłum wynosi ludzi, a ci... lądują na glebie, jeden po drugim... ochrona... nie ma ochrony... stoi jakiś ignorant w kamizelce ochrony... jest nieruchomy... tuż za bramkami... pani siedząca na wózku inwalidzkim, jeden z widzów spada prosto na nią... ku**a jego mać... Leci dziewczyna, zalicza masakryczną glebę. Przerywam koncert, schodzimy ze sceny, jest po zawodach. Ludzie, którzy mieli dbać o bezpieczeństwo publiki byli kompletnie nie przygotowani do tej pracy - relacjonuje Krzysztof Grabowski i dodaje. - Po koncercie próbowali mi tłumaczyć, że było ich za mało. Kurwa mać! To je**e kryminałem! Przepisy ustawy o imprezach masowych precyzyjnie określają liczbę ochrony koniecznej do zapewnienia bezpieczeństwa bawiącej się publiczności. Wystawienie do pracy osób, którzy nie mają pojęcia co mają robić w sytuacjach zagrażających zdrowiu i życiu w konsekwencji powinno skutkować natychmiastowym cofnięciem uprawnień do zabezpieczania tego typu imprez. Przez moment mignęła mi przed oczami pani z domu kultury, szef ochrony [chyba] tłumaczył indolencje swych pracowników zbyt małą liczbą ochroniarzy. Krew mnie zalała wobec takich argumentów. Powiem tak: przy tego rodzaju uchybieniach impreza nie powinna się odbyć. Nie wiem kto się zajmie tą sprawą. Urząd miasta? Prokuratura? Policja? Dom kultury? Organizatorzy i ochraniający złamali szereg przepisów dotyczących ustawy o imprezach masowych. Uważam, że należy się ich ze środowiska pozbyć.
Rzeczywiście, na filmie widać jak tłum wynosi piątkę ludzi: po pierwszych dwóch, do bramek oddzielających scenę od fosy podchodzi jeden z ochroniarzy. Później wynoszone są kolejne dwie osoby, które lądują tuż pod sceną (dramatycznie wygląda upadek młodego mężczyzny, który spadł obok wózka niepełnosprawnej osoby a później kolejnej kobiety). Grabaż przerwał koncert.
Całość sytuacji została nagrana: od 9 minuty KLIKNIJ
O komentarz poprosiliśmy właściciela firmy ochroniarskiej zatrudnionej przez Urząd Miejski w Świebodzicach.
- Uważam, że koncert zespołu Strachy na Lachy jak i całe Dni Świebodzic zostały przez nas zabezpieczone we właściwy sposób, choć nie powinno w żadnym razie dojść do sytuacji, która się tam zdarzyła. Cały występ był spokojny, ludzie się nie nosili. Nie spodziewano się, że zostaną wyrzucone dwie osoby. Zwracam też uwagę na publiczność: widzieli, że poleciał człowiek i nikt go nie złapał i rzucili kolejną osobę. Tego się nie robi. Wina uważam, jest po dwóch stronach. Być może pod sceną stanęły nieodpowiednie osoby, będę to weryfikował. Rozmawiałam już z dowódcą zmiany, telefonicznie. Na pewno zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje służbowe. Kierownik nie powinien dopuścić do sytuacji, w której pod sceną było za mało ochroniarzy. Ochranialiśmy przez ostatnich 10 lat kilkaset imprez, i nigdy nie doszło z naszej strony do uchybień - mówi Doba.pl, Piotr Zygadlewicz.
Przeczytaj komentarze (51)
Komentarze (51)
Nad sprawą lecenia na pysk powinien indywidualnie popracować autor tego bezdennie głupiego komentarza. Nie ma to jak zarzucając innym błazeństwo, samemu okazać się arcybłaznem.
i było jasne ze "plywaków" trzeba zdejmowac przy barierkach - to jest podstawowa zasada Ochrony - byc elastycznym, przygotowanym na niespodzianki i miec oczy dookola głowy.
Przykro że tak się dzieje.
A tłumaczenie że ludzie z tłumu powinni zareagować jest nie na miejscu. Osoby które organizują taką imprezę powinni sprawdzić czy jest ona w 100 % zorganizowana jak trzeba A nie , teraz zapewne będzie tak że organizatorzy przerzuca całą winę na firmę która zatrudnili i niech to się firma tłumaczy A nie my. Dobra decyzja wykonawcy o przerwaniu koncertu gdzie nie było zapewnione bezpieczeństwo dla wszystkich tam przebywających.
Tyle sytuacji które ostatnio wydarzyły się w Polsce i na Świecie i żadnych wniosków. Najważniejsze to to żeby jak najmniej wydać kasy na organizację imprezy masowej i modlić się aby nic nie spodziewanego się nie wydarzyło i aby każdy był szczęśliwy bo " coś " się w końcu działo w mieście. " Po trupach do celu " ? To niech takich ochroniarzy jak Ci w trakcie tej imprezy do ochrony najważniejszych polityków w kraju, bo po co wydawać tyle publicznych pieniędzy na szkolonych agentów jak można za marny ochlap zatrudnić osoby które mają robić wrażenie że jest " ochrona". Ciekaw jestem jak odniosą się do tego incydentu organizatorzy tej imprezy.