Zatańcz i pomóż! Przed nami charytatywna zumba dla Michałka
Najlepsze Sztuki w Mieście zapraszają na zumba party „Charytatywnie dla Michałka”. Wydarzenie organizowane jest z myślą o Michałku Sztech mieszkańcu Udanina, który ze względu na swoją chorobę wymaga dalszego leczenia i rehabilitacji. Podczas eventu organizatorzy zbierać będą pieniądze konieczne do kontynuacji leczenia i dalszą, niezbędną rehabilitację chłopca.
Szykuje się mocno taneczne popołudnie, bo imprezę rozkręcić mają najlepsi instruktorzy zumba. Wstęp na wydarzenia to 50 złotych i każda cegiełka zapłacona przez uczestników w całości będzie przeznaczona na pomoc Michałkowi. W programie także loteria fantowa, ciasta i przekąski, lody włoskie, wata cukrowa, kawa i herbata. Wydarzenie odbędzie się w sobotę, 19 października, w godz. 16.30-20.00, w hali sportowej Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Żarowie.
Atrakcją towarzyszącą będzie także charytatywny turniej piłki nożnej „Dla Michałka”, który również odbędzie się w sobotę, 19 października, o godz. 12.00 na boisku Orlik w Żarowie. Wpisowe to 5 złotych darowizna do puszki w dniu imprezy.
Mózgowe porażenie dziecięce, padaczka, niedotlenienie okołoporodowe, wrodzone zapalenie płuc, opóźnienie rozwoju psychoruchowego to choroby, z którymi zmaga się Michał. Życie obeszło się z nami okrutnie. Najpierw dostałam złudzenia i całą masę szczęścia. Potem to wszystko zabierano mi kawałek po kawałku, dając mi w zamian nowe choroby, zagrożenia i ogromną niepewność. Pierwszego dnia po porodzie przyniesiono mi Michałka do łóżka, a w kartę wpisano 10 punktów Apgar. Kilka godzin później synek zrobił się siny, zaczęło się dziać coś złego… Kiedy inne dzieci się rozwijały ruchowo, Michał po prostu leżał. Obserwowałam go uważnie przez kilka miesięcy i docierało do mnie, że mój synek nie rusza się tak, jak inne dzieci. Właściwie wcale się nie ruszał… Szukaliśmy neurologów, którzy postawią w końcu jakąś diagnozę. Tak zaczynają się smutne historie – rodzice w szaleńczym pędzie poszukują diagnozy dla swojego dziecka, wierząc, że jeśli ją znajdą, wydarzy się cud. Cud się nie wydarzył, zaczęło się ciężkie życie z niepełnosprawnym dzieckiem i pogoń za czymś, co inne dzieci dostają automatycznie, bez dyskusji - opisuje mama Michałka.
W 2015 roku uaktywniła się właśnie ta padaczka, która okazała się ciężką postacią wieloogniskowej i lekoopornej. Ogromna liczba napadów w ciągu dnia bardzo zahamowała rozwój psychomotoryczny Michałka. Były dni, kiedy chłopiec miał 100-150 wyłączeń i ogromną ich ilość wraz z utratą świadomości.
- Przeszliśmy długą drogę, testując masę leków, które albo nie działały w ogóle, albo doprowadziły do całkowitego braku kontaktu i uśpienia dziecka, a w najlepszym przypadku dawały efekty przez 5 tygodni, a po 5 tygodniach objawy wracały ze zdwojoną siłą. Dziś stosujemy leczenie niechemiczne, które (odpukać!) działa niesamowicie. Mamy maksymalnie 1 atak w roku! Co dokładnie dało takie skutki? – odpowiednia dieta, suplementy i ograniczenie skrajnych emocji. To holistyczne podejście zdziałało cuda. Teraz pracujemy z panią logopedą nad połykaniem śliny. Michałek nadal nie mówi, nie gryzie, je tylko rozdrobnione posiłki. Mamy jeszcze problem z refluksem i jelitami. Z tymi kwestiami też potrzebujemy pomocy specjalisty. Każdy napad, nawet taki sekundowy, który czasami zdarza się Michałkowi, niszczy mózg. To prowadzi do agresji i regresji. Nie możemy do tego dopuścić, dlatego zbieramy środki na dalsze leczenie, suplementy, rehabilitację. Niestety przy tak wysokich kosztach życia, jakie oferuje nam rzeczywistość, nie jesteśmy w stanie sami wszystkiego opłacić. Dziękuję Ci za otwarte serce - dodaje Monika, mama Michałka
Dobrowolne wpłaty dla Michałka można przekazywać TUTAJ
Dodaj komentarz
Komentarze (0)