1500 bobasów we wrocławskim zoo
Półtora tysiąca zwierząt przyszło w tym roku na świat we wrocławskim zoo. Sukces hodowlany cieszy tym bardziej, że wśród nowych mieszkańców są przedstawiciele gatunków zagrożonych, m.in. lemury katta, rysie, antylopy did-dik, magot czy urodzona w ostatnich dniach zebra Hartmanna. Co istotne, zoo działa na rzecz ratowania zwierząt także przez zaangażowanie w projekty realizowane w środowisku naturalnym Ameryki Południowej, Afryki, Azji i Australii.
Pierwsze ogrody zoologiczne powstały 200 lat temu i służyły tylko jako wystawy egzotycznych gatunków zwierząt. Wraz ze zmianą podejścia do środowiska naturalnego, zmieniła się również funkcja ogrodów. Coraz więcej z nich pełni rolę ambasadorów zagrożonych gatunków, a nawet banków genów. Ogrody, w tym wrocławskie zoo, wspierają finansowo projekty ochroniarskie, a także wysyłają ludzi i środki, gdy potrzebna jest pomoc zwierzętom.
Ochrona zwierząt na krańcu świata
Wrocławski ogród zaangażowany jest w kilkanaście programów ochrony gatunkowej. Realizując swoją misję, placówka wspiera m.in. fundację Cikananga Wildlife Center, zajmującą się gatunkami zamieszkującymi tereny Indonezji – świniami brodawkowatymi i szpakami czarnoskrzydłymi. Ponadto w ramach specjalnych projektów, Zoo Wrocław prowadzi aktywną działalność na rzecz ochrony okapi w lasach Kongo, waranów z Komodo na wyspie Flores czy pancerników olbrzymich zamieszkujących Amerykę Południową głównie Brazylię.
– Nie chcemy skupiać się na ratowaniu gatunków z tzw. wielkiej piątki. Na słonie, tygrysy czy pandy wielkie zawsze znajdą się pieniądze. My chcemy ratować te gatunki, które nie należą do tych najpiękniejszych i które często odchodzą po cichu, a odgrywają dużą rolę dla bioróżnorodności Ziemi i są ważnymi elementami swoich ekosystemów – mówi Radosław Ratajszczak, prezes ogrodu.
Spektakularną akcją, w której wziął udział wrocławski ogród, było wsparcie ratowania endemicznych żółwi błotnych z Filipin. Kiedy Fundacja Katala dostała pod opiekę odzyskane z przemytu żółwie, których liczba stanowiła ponad 80% żyjącej populacji, wrocławska placówka nie tylko wysłała pieniądze, ale również doświadczonego pracownika. Opiekunka nie tylko leczyła żółwie, karmiła, ale miała również przyjemność brać udział w wypuszczaniu zdrowych żółwi na wolność.
Międzynarodowa współpraca ochrony gatunkowej
Wrocławskie zoo należy do kilku organizacji pozarządowych, ale jedną z najważniejszych jest Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów [EAZA]. Organizacja ta zrzesza tylko akredytowane ogrody, więc te które spełniają określone standardy związane z hodowlą zwierząt, ochroną gatunkową i edukacją. Jednym z priorytetów EAZA jest program odbudowy zagrożonych gatunków poprzez hodowlę ex situ oraz działania in situ. Forma ex situ skupia się na pielęgnowaniu i ochronie gatunków poza środowiskiem naturalnym. Działania w tym obszarze polegają głównie na próbach odbudowania zagrożonych populacji. Co ważne ogrody nie kupują zwierząt, a wymieniają się między sobą w ramach darów osobnikami urodzonymi w zoo. Nie kupują też zwierząt odłowionych z natury, a przyjmują je tylko wtedy gdy nie mogą one powrócić do swojego środowiska i przebywają w tymczasowych lub niegodnych warunkach. W efekcie wrocławski ogród bierze udział w ponad 150 programach hodowlanych i prowadzonych księgach rodowodowych, do tego koordynuje siedem z nich i monitoruje dwa gatunki, a wśród nich są zagrożone wyginięciem kanczyle filipińskie, jelonki bengalskie czy świnie wisajskie.
- Niemal codziennie przychodzi na świat w naszym zoo jakieś zwierzę i niemal codziennie przyjmujemy lub wysyłamy zwierzęta w świat. Dlatego duża liczba urodzeń cieszy nas podwójnie, bo z jednej strony świadczy to o standardzie zoo – zwierzęta dobrze się tu czują i chętnie rozmnażają, a po drugie możemy czynnie wspierać odbudowę populacji zagrożonych gatunków – podkreśla Ratajszczak.
Wrocławskie osiągnięcie
Tegorocznym sukcesem wrocławskiego zoo w tym obszarze było przyjście tylko dotychczas na świat pięciu pingwinów przylądkowych (okres lęgowy trwa), naturalnie zamieszkujących wybrzeża Afryki Południowej od Namibii do Mozambiku.
– Gatunek ten jest zagrożony wyginięciem ze względu na intensywny połów ryb oraz zanieczyszczenia wód. Narodziny kolejnych osobników są dla nas wyjątkowym wydarzeniem – przyznaje Radosław Ratajszczak. - Sukces jest też wynikiem współpracy z fundacją SANCCOB, która chroni te i inne ptaki morskie z doskonałymi rezultatami. Jednym z efektów hodowlanych starań wrocławskiego zoo jest również przyjście na świat pięciu osobników żółwia wężoszyjego McCorda. Odkryty 22 lata temu gatunek występuje na obszarach podmokłych na wyspie Roti w Indonezji. Niestety, szybko stał się towarem w rękach handlarzy. Aby żółwie te miały szansę na przeżycie, niezbędna jest dziś ich hodowla poza naturalnym środowiskiem - dodaje.
Bliżej natury
Wrocławskie zoo angażuje się także w działania hodowli in situ, polegającej na ochronie osobników zagrożonych wyginięciem bezpośrednio w miejscu ich występowania. Jednym z nietypowych przykładów jest udział w projekcie ratowania pancerników olbrzymich. Sekcja edukacji przygotowała film edukacyjny, który pokazywany był we wszystkich brazylijskich szkołach, a teraz także w szkołach innych krajów Ameryki Południowej gdzie zwierzęta te żyją.
– Nie uratujemy wszystkich gatunków, ale musimy zrobić wszystko by pomóc jak największej ich liczbie. Wydaje się, że kluczem do sukcesu jest edukacja i to właśnie robimy – mówi Ratajszczak. – Ogrody zoologiczne to enklawy bioróżnorodności we współczesnym świecie, a każdy ekosystem do przetrwania potrzebuje różnorodności biologicznej, dlatego wspólnie musimy o nią dbać, poszerzając wiedzę i wspierając gatunki, którym grozi wyginięcie - dodaje.
źródło: Wrocław pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)