Gdy ofiara przestaje milczeć, prawo mówi za nią. Ząbkowicka policja nie jest obojętna wobec przemocy domowej
W ciszy czterech ścian, za zamkniętymi drzwiami mieszkań, dzieją się historie, o których nikt nie chce słyszeć, a które służby muszą znać. Przemoc domowa nie rzuca się w oczy. Często ukryta, tłumiona strachem, wstydem albo zależnością finansową, pozostaje niewidoczna dla świata, ale doskonale znana jej ofiarom. Policjanci z Ząbkowic Śląskich od lat podejmują walkę z tym zjawiskiem, nie czekając, aż dojdzie do tragedii.
Kluczowym narzędziem w tej walce jest tzw. ustawa antyprzemocowa. Dzięki niej funkcjonariusze mogą natychmiast wydać nakaz opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy oraz zakaz zbliżania się do ofiary. Co istotne – nawet bez decyzji sądu. To środki, które dają szansę na oddech, czasem wręcz ratują życie. Jednak ich skuteczność zależy również od tego, czy będą respektowane. A z tym, jak pokazuje praktyka, bywa różnie.
Pod koniec marca ząbkowiccy policjanci interweniowali w sprawie 27-letniego mieszkańca powiatu dzierżoniowskiego. Mężczyzna stosował przemoc wobec swojej 64-letniej matki, mieszkanki powiatu ząbkowickiego. W chwili zatrzymania miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Wydano wobec niego zakaz zbliżania się i kontaktu z pokrzywdzoną. Niestety, zakaz zignorował. Kilka dni później znów pojawił się pod drzwiami matki, również pod wpływem alkoholu.
Tym razem został zatrzymany ponownie i błyskawicznie doprowadzony przed sąd. Jak przypominają funkcjonariusze – złamanie zakazu zbliżania się to wykroczenie, za które grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna.
Policjanci nie ograniczają się jedynie do reagowania. Sami występują o środki ochrony, monitorują sytuację, współpracują z instytucjami pomocy społecznej. Wiedzą, że bezpieczeństwo to nie gest, to obowiązek. I nie chodzi o deklaracje, ale o konkretne działania.
Warto pamiętać, że osoby doświadczające przemocy nie są same. Wsparcie można znaleźć w wielu miejscach – na komendzie, przy telefonie Niebieskiej Linii, w ośrodkach pomocy społecznej, u psychologa czy pracownika socjalnego. Im szybciej zgłoszenie, tym większa szansa na przerwanie spirali przemocy.
Ząbkowicka Policja podkreśla: nie ma mowy o pobłażaniu. Dla sprawców nie ma taryfy ulgowej. A każda ofiara, która decyduje się mówić, ma prawo oczekiwać, że prawo zadziała szybko i skutecznie.
/podkom. Katarzyna Mazurek, KPP Ząbkowice Śląskie/
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)