M. Orzeszek: Jeśli wygram w 2018 roku, będzie to moja ostatnia kadencja
O najbliższych wyborach samorządowych, krytyce opozycji, o imprezach i inwestycjach rozmawiamy z burmistrzem Ząbkowic Śląskich Marcinem Orzeszkiem.
Anna Urbaś: Panie burmistrzu, czy spadł panu kamień z serca, kiedy PiS wycofał się z dwukadencyjności działającej wstecz, czy też miał pan już jakiś pomysł na siebie?
Marcin Orzeszek: Zawsze mówiłem, że chciałbym być burmistrzem przez trzy kadencje, oczywiście jeśli mieszkańcy na to pozwolą. Mój pomysł na gminę, z którym zaczynałem w 2010 roku, zakładał właśnie trzy kadencje. Jeśli do wyborów samorządowych nic się nie zmieni, bo to nie jest pewne, tak jak wcześniej deklarowałem wystartuję na burmistrza Ząbkowic Śląskich. Jeśli wyborcy tak zadecydują i zostanę ponownie burmistrzem w 2018 roku, to wydaje się, że to będzie moja ostatnia kadencja.
A.U.: Po co jest Panu potrzebna ta trzecia kadencja i co będzie pan robił dalej?
M.O.: Okres 12 lat to czas, w którym można zrealizować wiele pomysłów i projektów. Podczas dwóch kadencji nie da się zakończyć wszystkich projektów, a chciałbym, aby gmina była nowocześniejsza i w lepszej kondycji, niż ja ją zastałem w 2010 roku.
A.U.: Ma się jednak nieodparte wrażenie, że kampania wyborcza w Ząbkowicach już się zaczęła. Na pana i pana współpracowników spada nieustanna krytyka ze strony opozycji. Nie ma pan wrażenia, że coś się panu wymyka z rąk?
M.O.: Przede wszystkim nie odbieram tego jako kampanii, a powiedzmy „podgryzanie”. Kampanię można prowadzić, jeśli się wie, z kim się konkuruje, bo wtedy można rozmawiać, dyskutować, walczyć na argumenty. W sąsiednich gminach, wiemy kto jest po której stronie. Osobiście chciałbym się dowiedzieć, kto będzie kandydował w Ząbkowicach Śląskich. Nie uważam także, by trwał jakiś ostry atak na mnie jako burmistrza i moje poczynania. To „podgryzanie” jest pozbawione podstaw, dzięki czemu przysparza mi jeszcze więcej zwolenników.
A.U.: Medialnym tematem w ostatnim czasie był nowy inwestor w Ząbkowicach Śląskich, który ma zapewnić nowe miejsca pracy. Czy to już pewne i dlaczego wszystko owiewa tajemnica?
M.O.: W związku z ujawnieniem przez niektóre osoby szerszej informacji na ten temat, inwestor zastrzegł sobie poufność. To co mogę jedynie potwierdzić, to że rozmowy są bardzo poważne. Mam nadzieję, że w przeciągu kilku miesięcy, po podpisaniu umowy między strefą ekonomiczną, gminą i inwestorem będziemy mogli podać więcej szczegółów.
A.U.:Pod koniec kwietnia miała być wprowadzone w Ząbkowicach zmiana organizacji ruchu związku z ograniczeniem tonażu. Dlaczego jeszcze jej nie ma?
M.O.: Gmina otrzymała już zatwierdzenie organizacji ruchu ulic: Ziębickiej, Staszica, Kusocińskiego, Żeromskiego, Legnickiej i Wrocławskiej. W najbliższym czasie zostaną ustawione nowe znaki i nowa organizacja ruchu wejdzie w życie.
A.U.: Czy gmina znajdzie pieniądze na wkład własny na remont ul. Kamienieckiej, żeby dotacja od wojewody nie przepadła. Mówi się, że gminnej kasie pustki…
M.O.: Po wielokrotnej wymianie korespondencji i spotkaniach przedstawicieli Gminy Ząbkowice Śląskie z przedstawicielami Polskiej Spółki Gazownictwa, doszliśmy do porozumienia. Decyzja co do realizacji inwestycji należy do kompetencji Rady Miejskiej. Ewentualna inwestycja związana będzie ze zwiększeniem deficytu budżetu na rok 2017.
A.U.: A co z funduszami zewnętrznymi? Ile udało się urzędowi ich pozyskać i na co zostały przeznaczone?
M.O.: Gmina składa wnioski na zadania i inwestycje, które są dla nas priorytetami. Od początku mojego urzędowania jako burmistrza gmina złożyła około 112 wniosków i otrzymała dotacje w kwocie prawie 23 milionów złotych. Prawda jest taka, że są lata, miesiące, gdzie tych dofinansowań jest więcej, są takie, że jest mniej. Są pewne obszary, które w naszej gminie mamy zrealizowane, m.in. w poprzednich rozdaniach środków unijnych, a na które ościenne gminy pozyskują dotacje teraz. Te populistycznie powtarzane 96 tysięcy złotych pozyskanych przez nas to tylko jedna pozycja wyciągnięta gdzieś z budżetu w roku 2016. M.in. w tej chwili został złożony duży projekt rewitalizacyjny na ulicę Ciasną, na boisko przy Szkole Podstawowej nr 1, na podwórka, zaplecze Rynku. Czekamy na rozstrzygnięcie dotacji na rewitalizację wspólnot mieszkaniowych, żeby budynki mogły być modernizowane ze środków unijnych. Projekty te były dla nas kluczowe i nad nimi pracowaliśmy. Pozyskaliśmy prawie 100 tysięcy złotych na Ośrodek Pomocy Społecznej, jako jedyna gmina z powiatu. Jako jedyni z powiatu ząbkowickiego dostaliśmy także środki na bezpieczne przejście dla pieszych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To tylko niektóre obszary, w których gmina złożyła wnioski o dofinansowanie. Próbuje się wmówić mieszkańcom, że gmina nie pozyskuje środków zewnętrznych, mając jednocześnie wiedzę i świadomość, że to nieprawda.
A.U.: Podnoszony przez opozycję zarzut w stosunku do pana jako burmistrza jest taki, że gmina wydaje setki tysięcy na imprezy masowe, zamiast inwestować…
M.O.: Wydaliśmy prawie 57 mln złotych na inwestycje i modernizację gminy. Realizujemy projekty rozwojowe, edukacyjne, kulturalne, sportowe. Imprezy są również nieodłącznym elementem funkcjonowania gminy. Od zawsze każda gmina organizuje święto dla swoich mieszkańców. Te wydarzania mają pozytywny wizerunek i są elementem promocji Ząbkowic Śląskich, na którą tak mocno stawiamy.
A.U.: Pojawił się już wyczekiwany przetarg, choć z potknięciami, na budowę basenu. Czy jest Pan wstanie określić kiedy popluskamy się w ząbkowickiej krytej pływalni?
M.O.: W dniu 19 czerwca 2017 roku został otwarty przetarg na zadanie „Budowa Krytego Basenu w Ząbkowicach Śląskich” . W związku z wpłynięciem tylko jednej oferty, której kwota wynosiła 19 780 903,67 zł i przekraczała zabezpieczone w budżecie gminy środki, podjęta została decyzja o unieważnieniu tego przetargu i ogłoszeniu nowego przetargu. Mam nadzieję że kolejny przetarg zakończy się już pomyślnie.
Przeczytaj komentarze (67)
Komentarze (67)