Kto uratuje ząbkowickie pogotowie?
Stacjonują niemalże w baraku, pracują na psującym się sprzęcie, bez przerwy szkolą siebie i innych, a interweniują ponad 16 tysięcy razy rocznie – ratownicy medyczni.
O ząbkowickim pogotowiu mówi się źle albo wcale. Bo niedoinwestowane, bo znajduje się w budynku w tragicznym stanie, bo karetki się psują, bo może sprywatyzują. A przecież pracują tam świetnie wyszkoleni ratownicy medyczni, z oddaniem wypełniający swoje obowiązki, przecież interweniują kilkanaście tysięcy razy w roku! Warto powiedzieć o pogotowiu coś więcej.
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej, Pomoc Doraźna z siedzibą przy ul. Sienkiewicza w Ząbkowicach Śląskich (oraz filią w Ziębicach) zatrudnia około 80 osób. W tym 26 ratowników medycznych i ratowników kierowców, 9 pielęgniarzy i pielęgniarek , 5 dyspozytorów (plus jedna osoba rezerwowa), 2 lekarzy etatowych (jeden lekarz od dłuższego czasu przebywa na zwolnieniu lekarskim), ponadto lekarze zabezpieczający dyżury pracujący na umowy zlecenia lub kontrakty. Poza tym kierowcy, którzy jeżdżą w transportach medycznych, z lekarzem w nocnej opiece lub wożą pielęgniarki na zastrzyki itd. oraz pracownicy administracyjni.
W 2014 roku wyjazdów i interwencji było 16 422. Przy zachorowaniach udzielano pomocy 4364 razy, 914 razy przy wypadkach, transportów sanitarnych w POZ było 1753, a 576 transportów zespołami RTM na zlecenie przychodni. 2721 razy przewożono chorych do szpitala po udzieleniu pomocy medycznej. 127 zgłoszeń były to wyjazdy nieuzasadnione.
Pracownicy pogotowia zabezpieczają medycznie imprezy masowe lub wydarzenia sportowe. Oprócz tego przeprowadzają szkolenia z zakresu pierwszej pomocy w szkołach, przedszkolach, instytucjach, przy okazji różnych imprez i wydarzeń kulturalno-sportowych.
Sami również muszą się szkolić, gdyż od 2008 minister zdrowia nałożył taki obowiązek na personel medyczny pogotowia. Ratownik medyczny w ciągu 5 lat musi uzbierać 200 punktów edukacyjnych, które zdobywa na kolejnych kursach, z których najważniejszy jest obowiązkowy kurs doszkalający ratowników medycznych. Ostatnio taki kurs odbył się w Ząbkowicach Śląskich w 2012 roku, a jego koszt (10 tysięcy złotych) pokryło ząbkowickie starostwo. Po 5 latach zbieranie punktów edukacyjnych zaczyna się na nowo, najczęściej na koszt (a kursy do najtańszych nie należą) samych pracowników medycznych.
W zasobach pogotowia są trzy karetki systemowe: zespół specjalistyczny (rocznik 2008, ponad 273 tys. km przejechane), zespół podstawowy Ząbkowice Śl. (rocznik 2009, ponad 290 tys. km) oraz zespół podstawowy Ziębice (rocznik 2006, ponad 408 tys. km). Jak wyjaśnia dyrektor ząbkowickiego pogotowia Beata Gil karetki specjalistyczne i podstawowe nie różnią się sprzętem, ale kadrą. W karetce specjalistycznej oprócz ratowników medycznych zawsze znajduje się lekarz systemu.
- Oczywiście można dyskutować, czy jest ich za mało, czy za dużo, bo są momenty, że i 5 karetek było by za mało, a są takie, że te karetki stoją na bazie i oczekują na zgłoszenie. Wiadomo jednak, że mile widziany jest każdy nowy sprzęt – mówi Doba.pl Beata Gil.
W 2013 roku powiat ząbkowicki dofinansował zakup karetki transportowej typu A w kwocie 130.000 zł. Jako pomoc doraźna pogotowie ma jeszcze osobowe seicento i poloneza, którymi zgodnie z umową z NFZ jeździ się na zastrzyki i z lekarzem przy nocnej i świątecznej pomocy.
Niestety karetki to słaby punkt naszego pogotowia, coraz częściej się psują, otrzymywaliśmy od naszych czytelników sygnały, że ambulans potrafił zepsuć się przewożąc np. poszkodowanego w wypadku.
- Każdy samochód czasami się psuje. Wszystkie karetki przechodzą przeglądy i są naprawiane na bieżąco. Niestety, karetki to tylko sprzęt, a te systemowe często naszpikowane są elektroniką, i to one szwankują najczęściej. Absurdalnie najrzadziej psuje się nasza najstarsza karetka. Zdarzały się takie sytuacje, ale na pewno nigdy to, że karetka stanęła z pacjentem, nie wpłynęło na stan pacjenta. Wysyła się drugą karetkę rezerwową – tłumaczy Beata Gil.
Potrzebę zakupu nowego sprzętu dla pogotowia deklaruje również starostwo, może więc, obok strażaków i policjantów, również ratownicy doczekają się nowych „wozów”.
- Istnieją potrzeby zakupu 2 ambulansów medycznych typu B w ramach programu „Infrastruktura
i Środowisko” w związku z powyższym planuje się wyleasingowanie 1 karetki oraz ubieganie
się o dofinansowanie w kolejnych ramach finansowych 2014-2020 (ambulans typu B – ambulans spełniający normy przewidziane przepisami z przeznaczeniem dla zespołu podstawowego
i specjalistycznego) – informuje Doba.pl Józef Halarewicz, sekretarz powiatu ząbkowickiego.
Bez wątpienia na zły stan techniczny ząbkowickich karetek wpływa brak garażowania. W ogóle stan budynku pogotowia, przypominający bardziej barak niż siedzibę ratownictwa medycznego w XXI wieku, pozostawia wiele do życzenia. Tajemnicą poliszynela jest to, że przy niskich temperaturach jest w środku bardzo zimno, bywało, że ratownicy okładali ściany kartonami, by było cieplej – w takich warunkach pracują ludzie na wielogodzinnych dyżurach, którzy w każdej chwili muszą być gotowi do wyjazdu!
Od dawna mówi się teoretycznie o nowej siedzibie ząbkowickiego pogotowia, ale jak na razie wszystko pozostaje w sferze zamierzeń, choć lokalni politycy często na przedwyborczych transparentach wypisywali hasła niezbędności takiej inwestycji.
- Projekt siedziby jest, są pozwolenia na budowę, są wszystkie umowy dotyczące gazu czy energii, teren jest przygotowany, nieruchomość też, pozostaje najtrudniejsza kwestia środków na budowę stacji ratownictwa medycznego – mówi dyrektor SP ZOZ.
- Realizacja zadania pn. budowa nowej siedziby SP ZOZ Pomoc Doraźna w Ząbkowicach Śl.
jest uzależniona od otrzymania kontraktu na usługi ratownictwa medycznego po 30 czerwca 2016 roku. W bieżącym roku w budżecie Powiatu Ząbkowickiego zaplanowano środki finansowe w wysokości 20 000 zł przeznaczone dla SP ZOZ – Pomoc Doraźna w Ząbkowicach Śląskich na dalsze prace projektowe związane z budową nowego obiektu – dodaje Józef Halarewicz.
- Jako klub radnych powiatowych PiS będziemy walczyć o nową siedzibę dla ratownictwa medycznego. Mamy już nawet przygotowane rozwiązanie skąd pozyskać środki na ten cel. Proszę nam dać dwa, trzy miesiące, potrzebnych jest jeszcze kilka rozmów i kilka zmian – komentuje Marek Ciapka, radny powiatowy.
W powiecie ząbkowickim coraz częściej krążą plotki o planowanej prywatyzacji pogotowia. Na ostatniej sesji rady powiatu jeden z radnych wspomniał o anonimie do władz powiatu o zagrożeniu likwidacji tej instytucji i choć radni nie podjęli wyczerpującej dyskusji na ten temat, wątek ten na pewno będzie jeszcze nie raz podnoszony.
- Nie wiem skąd w ogóle dyskusja na temat likwidacji, gdyż nie jest to przedmiotem naszej działalności. Natomiast trudno przewidzieć, co wydarzy się w przyszłości jeśli chodzi o konkursy NFZ, bo to jest klucz do funkcjonowania pogotowia – mówi starosta ząbkowicki Roman Fester – Powiat ząbkowicki wręcz przeciwnie do plotek, ma zamiar doposażyć pogotowie w lepsze instrumenty do konkursu, być może trzeba przemyśleć, jak się do tego jeszcze lepiej przygotować, bo wiadomo, że wśród oferentów na ratownictwo medyczne oraz nocną i świąteczną pomoc będzie spora konkurencja – dodaje starosta.
By pogotowie ratunkowe z dobrą bazą i świetnym personelem w powiecie ząbkowickim istniało, jest w interesie wszystkich mieszkańców. Skoro wygranie kontraktu z NFZ to być albo nie być pogotowia, miejmy nadzieję, że decydenci, niezależnie od opcji, znajdą rozwiązanie na wszystkie bolączki tej instytucji, a pytanie: „kto uratuje ząbkowickie pogotowie” nie pozostanie bez odpowiedzi.
Przeczytaj komentarze (52)
Komentarze (52)
=771760
l/krzysztof-maj2/polozna-poloznik/zabkow
ice-slaskie