Trener Ante Simudza przed meczem z Rakowem Częstochowa: Trzeba zagrać odważnie
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy na Śląsk Wrocław czeka duże wyzwanie. Trójkolorowi zagrają na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, który obecnie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Przed spotkaniem na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Ante Simundza.
O PRZYCZYNACH SŁABEJ POSTAWY W MECZU Z GKS-EM:
Trudno powiedzieć, co było tego przyczyną, ale faktem jest, że nie zagraliśmy tak, jak trenowaliśmy. Tragiczne rzeczy, które przydarzyły się naszemu kapitanowi, też na pewno miały wpływ na drużynę. Może to był powód, ale to nas nie tłumaczy. Pierwsza połowa mogła być lepsza w naszym wykonaniu.
O TYM, ŻE W CZĘSTOCHOWIE ŚLĄSKA CZEKA TRUDNIEJSZE STARCIE NIŻ Z GKS-EM:
Najważniejsze jest to, żebyśmy zagrali tak, jak trenujemy. Bieganie i wygrywanie pojedynków to kluczowe kwestie, aby wygrać z Rakowem. Musimy pod tym względem być lepsi od przeciwnika. Trzeba też zagrać odważnie. Nie możemy bać się błędów, bo piłka nożna to gra błędów.
O NIETRAFNYM WYBORZE PIERWSZEJ JEDENASTKI NA GKS:
Od początku drugiej połowy byliśmy na wyższym poziomie niż wcześniej, ale już przegrywaliśmy 0:2. Jeśli chcemy patrzeć z tej perspektywy na pierwszą jedenastkę, to była ona zła. Nie był to jednak problem indywidualny, ale cała drużyna nie zagrała tak, jak trenowaliśmy.
O SZANSIE NA WYJŚCIE ZE STREFY SPADKOWEJ I WPŁYWIE NA MENTALNOŚĆ ZAWODNIKÓW:
Wcześniej byliśmy bardzo daleko od sukcesu. Teraz się to zmieniło i mieliśmy szansę. Mogło to mieć wpływ na to, jak zespół wyglądał w poprzednim meczu.
O SEBASTIANIE MUSIOLIKU:
Jutro będzie poza składem, ale to nie znaczy, że nie znajdzie się w drużynie na kolejne mecze. To moja decyzja, którą ja muszę podjąć przed każdym meczem. Wierzę, że dwóch napastników w składzie na mecz nam wystarczy. Sebastian pracuje bardzo profesjonalnie i ciężko. Nie myślę w ten sposób, że ktoś, kto grał w zespole rywala albo ma duże wydarzenia musi być w składzie na pojedynek przeciwko byłej drużynie.
O HENRIKU UDAHLU:
Łatwiej jest zaczynać mecz, inaczej jest wchodzić w trakcie. Prędzej czy później dostanie szanse, bo zasługuje na nią. Widzę, jak trenuje i podchodzi do meczów. Możliwe, że zagra od pierwszej minuty w tym sezonem.
O ALEKSANDRZE PALUSZKU:
Czuje się lepiej i jest bliżej, żeby być na poziomie, na którym musi być. Wierzę, że w najbliższych dniach osiągnie poziom sprzed kontuzji.
O TYM, JAK DALEKO OD GRY JEST PETER POKORNY:
Gdy robi test biegowy, to odczuwa ból. Według testów medycznych wszystko jest w porządku. Poziom bólu u zawodników, w ogóle u ludzi, jest różny. Ja mu wierzę, że odczuwa ból, bo przechodziłem przez podobną kontuzję jako piłkarz. Wiem, że powrót do sił zajmuje dużo czasu. Jeśli nie będę wierzył zawodnikom, to komu mam wierzyć? Rozumiem, że w takiej sytuacji byłby przydatny, ale jego poziom fizyczny jest obecnie bardzo niski.
O REAKCJI DRUŻYNY NA SYTUACJĘ PETRA SCHWARZA:
Musimy zaakceptować, że nie będzie go do końca sezonu. Może nam się to nie podobać, ale musimy to zaakceptować. Dziś Petr był na treningu w odwiedzinach. Uważam, że to będzie miało bardzo pozytywny wpływ na drużynę. Po tym, jak się dowiedzieliśmy o tej kontuzji, powiedziałem drużynie, że musimy to zaakceptować. Trzeba znaleźć rozwiązanie, aby osiągnąć nasz cel. Wsparcie Petra poza boiskiem będzie jednak bardzo ważne. Mamy opcje, by spróbować go zastąpić i zobaczycie je Państwo jutro.
O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
Przegrali ostatnio mecz, ale grając w dziesiątkę. To coś innego niż gra w pełnym składzie. Jesteśmy przygotowani na to, że będzie im brakowało zawodników przez zawieszenie za kartki. Wydaje mi się, że z tego powodu raczej nie zmienią ustawienia. Chcemy pokazać nasze najlepsze strony i ukryć słabości. Trenowaliśmy tak, jak ustawiają się zazwyczaj, ale też tak, jak my chcemy grać.
fot. Krystyna Pączkowska
Dodaj komentarz
Komentarze (0)