Biedroń: "Dzisiaj straszymy uchodźcami, jak kiedyś straszyliśmy gejami i to jest problem"
Robert Biedroń zaistniał w szerszej świadomości Polaków, gdy uzyskał w 2011 roku mandat poselski. Ale jego droga do zostania parlamentarzystą, a obecnie prezydentem Słupska była długa i wymagała wielkiej odwagi. O tych życiowych doświadczeniach, a także o szacunku do natury i pomysłach na przyszłość Polski opowiada Magdalenie Łyczko w biograficznej książce – „Pod prąd”. 27 listopada w Empiku we wrocławskiej Renomie odbyło się spotkanie z licznie przybyłą publiką.
- Myślę, że po prostu oswoiliście tego Biedronia. Ja często dostaję takie sygnały, że ludzie piszą do mnie "Panie Prezydencie, kilka lat temu to ja Pana nie ceniłam, teraz Pana cenię". Ludzie we mnie kilka lat temu mieli obraz geja, im się wydawało, że kilka lat temu w różowych getrach biegałem po Wrocławiu z tęczową flagą. A dzisiaj wydaje się im, że się zmieniłem, że zmądrzałem, dojrzałem, ale ja wcale nie dojrzałem, ja jestem nadal taki głupi i różowych getrów nigdy bym nie założył. To był stereotyp, z którym się Państwo oswoiliście oglądając mnie w telewizji. Tak jak takiego lwa, którego ludzie się boją, tak mnie trochę oswoiliście. Ja wcale nie stałem się mądrzejszy, jestem taki jaki jestem, tylko myślę, że społeczeństwo trochę się zmieniło - mówił do przybyłych Robert Biedroń.
Dzisiaj geje, lesbijki nie są kozłem ofiarnym. Myślę, że znaleźliśmy sobie nowego kozła ofiarnego, którym są uchodźcy. Dzisiaj straszymy tak uchodźcami, jak kiedyś straszyliśmy gejami i to jest problem. Nam się wydaje, że jak ktoś jest uchodźcą to biega z kałasznikowem i gwałci nasze kobiety. Ja dzisiaj czuję, że geje i lesbijki zostali oswojeni, ale boje się, że niestety trudniej jest z uchodźcami i to zaraz sprowokuje Państwa do dalszej dyskusji, ale to zostawię Wam już do domu - dodaje Biedroń.
Foto.: Wojciech Bolesta - Doba.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)