Szczawieński Basket ponownie zwycięski
W swoim przedostatnim meczu w sezonie zasadniczym zespół z uzdrowiska podejmował na własnym parkiecie trzecią drużynę w tabeli WSTK Wschowa. Stawka meczu była wysoka, bowiem zwycięstwo MKS-u i kolejne dwa punkty gwarantowały podopiecznym trenera Michała Borzemskiego zajęcie na koniec sezonu miejsca premiowanego grą w barażach o 2 ligę, niezależnie od wyniku jaki osiągną w ostatnim spotkaniu z faworytem rozgrywek zespołem Chromika Żary.
Przyjezdni, którzy przed spotkaniem w Szczawnie zajmowali trzecią pozycję w tabeli, również walczyli o miejsce premiowane grą w barażach. Ich zwycięstwo skomplikowało by sytuację miejscowym, którzy musieli by liczyć na dobre dla nich rozstrzygnięcia w pozostałych meczach sezonu przede wszystkim drużyny ze Wschowy. Można więc śmiało powiedzieć, ze był to najważniejszy mecz w sezonie, dla obu drużyn.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia zawodników ze Wschowy, którzy po trzech minutach gry, prowadzili już 9:2. MKS zabrał się za odrabianie strat, jednak, gdy zbliżył się do przyjezdnych na jeden punkt, Ci znowu odskoczyli na osiem oczek 19:11. W końcówce pierwszej kwarty więcej punktów rzucił MKS i po pierwszych 10 minutach na tablicy widniał wynik 20:21 dla WSTK.
Druga kwarta ponownie rozpoczęła się od szybkich punktów przyjezdnych, którzy zdobyli z rzędu osiem punktów. Duża w tym zasługa Mariusza Zgrzebnickiego, który dwukrotnie przymierzył zza linii 6,75m. MKS w tej części gry nie wyglądał najlepiej i to, że na przerwę schodził tylko z 3 punktową stratą do WSTK 34:37 można uznać za duży sukces podopiecznych trenera Borzemskiego.
Wiadome było, że jeśli drużyna z uzdrowiska chce wygrać to spotkanie, to w drugiej połowie musi zademonstrować koszykówkę, jaką pokazywała w pierwszych meczach sezonu. Pierwsze minuty trzeciej kwarty nie wskazywały na to, że obraz gry ulegnie zmianie. Choć na parkiecie w szeregach gospodarzy dawali z siebie wszystko liderzy zespołu Stochmiałek, Józefowicz i Myślak, to wynik na tablicy cały czas wskazywał prowadzenie zawodników ze Wschowy. Sytuacja zmieniła się w szóstej minucie trzeciej kwarty, gdzie gospodarze zdobyli z rzędu sześć punktów i na dwie minuty przed zakończeniem tej odsłony wyszli na prowadzenie 48:47. Było to pierwsze prowadzenie miejscowych w tym spotkaniu. Cała kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 21:15, a na tablicy ku uciesze miejscowych kibiców widniał wynik 55:52.
Można powiedzieć, że w czwartej kwarcie mecz zaczynał się więc od nowa. Zawodnicy obu zespołów wiedzieli o co grają, więc wynik końcowy był sprawą otwartą. Była to bardzo ciężka odsłona, dla obu zespołów. Dużo twardej gry, kończącej się faulami z obu stron. Na dodatek obie drużyny nie grzeszyły skutecznością, więc ciężko oglądało się tą część spotkania. Pomimo tego, że miejscowi zbudowali sobie sześcio punktową przewagę, WSTK Wschowa nie odpuszczał i grał do końca. Drużyna trenera Jakuba Chałupki zbliżyli się nawet na dwa oczka do MKS-u, ale na więcej nie starczyło już czasu. Ostatecznie MKS zwyciężył kwartę 12:10 i całe spotkanie 67:62.
Dwa zdobyte punkty gwarantują już MKS-owi Mazbud Basket Szczawno-Zdrój zdobycie minimum trzeciego miejsca na koniec rozgrywek, premiowanego udziałem w barażach o 2 ligę, niezależnie od wyników w dwóch ostatnich kolejkach. Podopieczni trenera Borzemskiego w następnej kolejce pauzują, a na koniec sezonu 10 marca pojadą do Żar, aby być może sprawić niespodziankę i pokonać miejscowego Chromika, który jest murowanym faworytem nie tylko do zwycięstwa w lidze, ale także do awansu.
MKS Mazbud Basket Szczawno-Zdrój - WSTK Wschowa 67:62 (20:21;14:16;21:15;12:10).
MKS Mazbud Basket Szczawno-Zdrój: Adrian Stochmiałek 20pkt. (1x3), Józefowicz Bartłomiej 16pkt. (3×3), Myślak Mateusz 16pkt.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)