Z miłości do zdrowia – walentynkowe spojrzenie ekspertów USK we Wrocławiu na serce i dietę
Przez żołądek do serca, to znane powiedzenie, które każe zastanowić się nad tym, jak przygotowywać zdrowe posiłki i jakich błędów dietetycznych nie popełniać z miłości. Specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu (USK) przed świętem zakochanych biorą także pod lupę serce. A wszystko to z miłości do zdrowia.
Jeszcze jedną łyżeczkę, za mamusię…
Kto z nas nie pamięta namawiania do jedzenia, mimo że już czuliśmy się syci. Bardzo często z miłości chcemy dać dużo, czasem dużo za dużo.
– W przypadku jedzenia to raczej się nie sprawdza, bo liczy się umiar – podkreśla dr Michał Czapla, dietetyk kliniczny z Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu. – Przygotowywanie zdrowych posiłków dla bliskiej osoby może być wyznaniem miłości i troski, warto jednak kierować się kilkoma prostymi zasadami.
Co w takim razie powinno się znaleźć na talerzu? To przede wszystkim wartościowe produkty, takie jak kwasy omega 3, błonnik oraz antyoksydanty. Bardzo ważna jest różnorodność i proporcje potraw w posiłku: połowę talerza powinny stanowić warzywa, ¼ to dobre źródło białka takie jak tłusta ryba albo chude mięso, nasiona roślin strączkowych, ¼ węglowodany, głównie pełnoziarniste produkty takie jak kasze, makarony czy brązowy ryż. Nie wolno w ciągu dnia zapomnieć także o dużej ilości niesłodzonych płynów. Zdecydowanie należy ograniczyć cukry i unikać mocno przetworzonej żywności zawierającej m.in. spore ilości soli, tłuszczów czy konserwantów .
Jedzenie i emocje
Często mówi się o tym, że posiłki przygotowane z sercem smakują lepiej.
– Towarzystwo przy posiłkach jest ważne, byle nie był to telewizor. Wspólne jedzenie, to nie tylko zaspokojenie głodu, ale także budowanie relacji i przyjemny sposób spędzania czasu. Nie bez powodu na randki często umawiamy się w restauracjach, a jak jeszcze później wspólnie pójdziemy pobiegać, to już będzie strzał w dziesiątkę – zachęca dr Michał Czapla. – Rozmawiając, jemy wolniej, mamy czas na przeżuwanie, a nasz mózg ma czas na powiadomienie nas, kiedy już powinniśmy przestać jeść. Jedzenie to także zapachy i wspomnienia. Gdy jemy w spokojnej atmosferze, nasz układ trawienny działa sprawniej, a my czujemy się lepiej.
Słodkie nagrody
Często jako prezent dostajemy albo wręczamy słodycze (czekoladki, bombonierki, wyjście na kawę z ciasteczkiem). Zdarzają się ludzie, którzy nie mają potrzeby słodkości, ale są też wśród nas tacy, którzy nie mogą się bez tego obyć.
– I znowu umiar, to jest klucz do sukcesu, bo jeśli czekolada daje nam szczęście, to nie musimy z niej zrezygnować, ale nie zjadamy tabliczki czekolady tylko kostkę, najlepiej gorzkiej czekolady – tłumaczy dr Czapla. – Orzechy, to też często przekąska-nagroda, ale i tu z umiarem, garstka dziennie, a nie całe opakowanie na raz.
Dietetyk dodaje, że stres czy zawód miłosny to często pretekst do sięgnięcia po słodycze i inne niezdrowe przekąski.
– Nieraz w filmach romantycznych główna bohaterka topi smutki w kubełku lodów, jakby to miało rozwiązać wszystkie problemy. Część osób na miłosne rozterki reaguje przeciwnie, odczuwając silne emocje, unika spożywania pokarmów. W rzeczywistości reakcje na emocje bywają różne – niektóre osoby zajadają stres, inne wręcz tracą apetyt. Zrozumienie tych mechanizmów może pomóc w świadomym kontrolowaniu nawyków żywieniowych – wyjaśnia dr Michał Czapla.
Elastyczne podejście do diety pomaga w utrzymaniu zdrowych nawyków żywieniowych. Pozwala unikać restrykcyjnych ograniczeń, które mogą prowadzić do frustracji i niezdrowych zachowań. Dzięki temu łatwiej jest zachować równowagę między zdrowym odżywianiem a codziennymi przyjemnościami.
Co za dużo, to niezdrowo – czyli początek kłopotów
– W jedzeniu można się zakochać, może być wyrazem miłości i źródłem przyjemności, trzeba jednak stosować się do zaleceń lekarzy i dietetyków, inaczej będziemy mieć problemy ze zdrowiem – wylicza prof. dr hab. Katarzyna Madziarska, kierownik Kliniki Diabetologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych USK we Wrocławiu. – Kłopoty zwykle zaczynają się od nadwagi, potem mamy cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemię, miażdżycę, dalej chorobę niedokrwienną serca czy udary. Tego wszystkiego można uniknąć, trzeba jednak, przygotowując posiłki patrzeć na siebie i bliskich z miłością. Warto postawić na szali niezdrowe przekąski, tłuste potrawy i słodkie napoje kontra warzywa i wartościowe produkty.
Jak podkreślają eksperci, częstymi błędami pacjentów, którzy wymagają opieki szpitalnej, są nieregularne jedzenie np. jeden duży posiłek zamiast kilku niewielkich a do tego zbyt dużo soli, której nie widać, a jest obecna w przetworzonej żywności. Kolejny problem to zbyt mało aktywności fizycznej, idealnie byłoby pokonać choć 10 tysięcy kroków dziennie.
– I tu znowu święty Walenty może pomóc, zabierzmy swojego partnera czy partnerkę na romantyczny spacer. Z pewnością wyjdzie nam to na zdrowie. A potem nie zapomnijmy robić tego codziennie – dodaje prof. Madziarska.
Zakochane serce okiem kardiologa
W zapisie EKG widać nie tylko parametry życiowe, ale także nasze emocje. Literackie określenie przyspieszonego bicia serca na widok ukochanej osoby nie jest wcale oderwane od rzeczywistości.
– Jeśli nie są to chorobowe wartości, które trzeba leczyć, jak arytmie, to mogą z tego wynikać same korzyści – podkreśla dr Michał Tkaczyszyn, kardiolog z Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu. – Anatomicznie serce oczywiście nie przypomina tego z walentynkowych obrazków, jest mniej atrakcyjne, ale pełni rolę nie tylko organu podtrzymującego życie. Serce jest synonimem życia i emocji.
Wiele osób doświadcza czegoś w rodzaju kołatania serca w sytuacji mocno stresowej np. na egzaminie, kiedy nie znamy odpowiedzi. W literaturze opisującej zawiedzioną miłość spotykamy się z określeniem złamane lub pęknięte serce.
– O ile naukowcy niezbyt wiele uwagi poświęcają miłosnym rozterkom, to w medycynie jest znane określenie kardiomiopatia takotsubo, nazywana także chorobą złamanego serca. U kobiet najczęściej wystąpienie objawów takotsubo związane jest z silnym stresem emocjonalnym. U mężczyzn schorzenie jest zdecydowanie rzadsze – wyjaśnia dr Tkaczyszyn. – Generalnie ciało i dusza są nierozerwalnie związane, a my nie leczymy samego serca, leczymy całego człowieka.
I jak podkreśla dr Michał Tkaczyszyn – pacjenci otoczeni troską i miłością lepiej przechodzą terapię i szybciej zdrowieją.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)