Złoty pociąg. Szukają prawdy i robią dobrze Polsce
Choć od sensacyjnej wieści, która w sierpniu ub.r. obiegła lotem błyskawicy cały świat minął rok, to dopiero teraz można mówić o jakiś konkretach. Na teren przy 65. kilometrze weszła ekipa poszukiwawcza. Właściwe prace wykopaliskowe mają rozpocząć się 16 sierpnia.
Odkrywcy w osobach Kopera i Richtera za punkt honoru obrali sobie cel, aby udowodnić wszystkim niedowiarkom forsowaną przez siebie tezę, jakoby w tym miejscu, na trasie pociągu Wrocław-Jelenia Góra zakopany był złoty pociąg. Ich ustalenia kilka miesięcy temu obalili naukowcy z AGH, którzy stwierdzili z całą pewnością, że żadnego pociągu przy 65. kilometrze urządzenia nie wykazują. Koper i Richter postanowili więc badania inwazyjne przeprowadzić na własny koszt.
15 sierpnia (poniedziałek). Koper i Richter zapraszają ekipy, które posiadają georadary, na teren odkrycie. Będą mogły wejść i dokonać badania 65.kilometra. – Każdy, kto ma georadar, będzie mógł tego dnia wykonać pomiary – mówi Andrzej Gaik. - Odkrywcom też to pomoże. Są gotowi na podstawie tych wyników zmodyfikować miejsca, gdzie będą dokonywali kopania, tak, by były one najbardziej precyzyjne.
W sobotę, 13 sierpnia tuż przed rozpoczęciem odkopywania spotkali się z dziennikarzami. To bodaj jedyna okazja dla mediów lokalnych na obecność w tym miejscu. Odkrywcy bowiem zatrudnili firmę zewnętrzną, która będzie odpowiedzialna za dokumentację fotograficzną i wideo posuwania się prac. Zainteresowane materiałami redakcje, będą musiały za nie po prostu płacić.
– Chcemy udowodnić, że nasze badania się nie myliły – mówi Piotr Koper. - To, czy będzie tam pociąg złoty, złocony czy pancerny, to sprawa drugorzędna.
Koszt przeprowadzenia badań zdaniem Kopera to około 140 tysięcy złotych. Tyle obaj będą zmuszeni wyłożyć z własnej kieszeni, po tym jak z projektu wycofali się sponsorzy.
- Szukamy prawdy i będziemy widzieć, jak jest – dodaje Andreas Richter.
Podczas konferencji padło także stwierdzenie, że badaniami wokół „złotego pociągu” nie wykazują zainteresowania ani władze Wałbrzycha, ani rząd polski, choć to właśnie on będzie właścicielem tego, co odkrywcy znajdą. Zdaniem odkrywców najwięcej to właśnie władze Wałbrzycha korzystają na „złotym pociągu” w promocji miasta na świecie.
– Robimy Polsce dobrze – powiedzieli na koniec konferencji prasowej.
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)
/07/suma-narzekan-lez-i-petycji-czy-to-u
ratuje-zamek-w-ratnie-dolnym/