Depeche Mode z Bielbawem w tle
Kultowa grupa Depeche Mode, a w tle burzone zabytkowe budynki po Bielbawie. W 33 lata po ukazaniu się utworu "Never let me down again" młodzi bielawianie nagrali swój własny teledysk do piosenki Brytyjczyków, mocno osadzony w historii Bielawy.
Kiedy w październiku ubiegłego roku małżeństwo Wojtek i Weronika z Bielawy opublikowało własną wersję teledysku „Enjoy the silence”, nie spodziewali się tak pozytywnego odbioru, zarówno od mieszkańców okolic, jak i fanów Depeche Mode.
- Już wtedy w naszych głowach pojawił się pomysł na następny klip. Nie zadeklarowaliśmy, że na pewno powstanie, więc nie zdradzaliśmy, o który teledysk chodzi. Natchnieni pozytywną energią oraz pogłębiającą się miłością do zespołu, postanowiliśmy zrealizować drugi projekt – opowiada pan Wojtek.
- Postawiliśmy na kultowy klip „Never let me down again”. W naszej wersji zawarliśmy konkretne przesłanie: Bielawa nie może nas zawieść w kwestii upamiętnienia historii funkcjonującego tu wiele lat przemysłu włókienniczego. Marzy nam się powstanie w Bielawie, w jednym z byłym budynków Bielbawu, Muzeum Włókiennictwa z prawdziwego zdarzenia, z prezentacją procesu wyrobu tkanin od surowca do gotowego produktu, z pracującymi krosnami, z niewielką liczbą nowoczesnych dodatków. Pragniemy, by nasze dzieci mogły zobaczyć, jak pracowali ich przodkowie, choć zdajemy sobie sprawę, że nie jest to historia łatwa - mówi pani Weronika.
Od początku wiedzieli, że tym razem trzeba będzie w teledysk włożyć więcej pracy i zaangażować inne osoby. W członków zespołu wcieliła się cała rodzina. Pan Wojtek (Dave Gahan), jego żona (Alan Wilder) oraz syn (Martin Gore) i córka (Andy Fletcher), którzy fascynację Depeche Mode przejęli już od rodziców.
- Dzieci miały świetną zabawę podczas nagrań, a później mogły zobaczyć siebie na telewizorze w teledysku, który dobrze znają. W oryginalnym klipie występuje starszy mężczyzna. W naszym projekcie rolę tę odegrał znany bielawski fotograf Tadeusz Łazowski, zawodowo przez wiele lat związany z Bielbawem. Idealnie wpasował się w tematykę teledysku – uważa pani Weronika.
- Kupiliśmy stary niemiecki megafon, a ja stworzyłem z niego replikę megafonu z albumu „Music For The Masses”. Na giełdzie staroci wyszukaliśmy starą polską lampę naftową. Odrestaurowałem ją. Resztę rekwizytów - dwie marynarki, kapelusz i okulary znaleźliśmy w Internecie. Skorzystaliśmy także ze zbiorów Bibliotheca Bielaviana, a dokładnie z filmu z wyburzania zabudowań Bielbawu. W Bielawskiej Placówce Muzealnej wypożyczyliśmy oryginalne kubki z logo Bielbawu – wymienia małżeństwo.
Podobnie jak w przypadku klipu "Enjoy the silence” wszystkie sceny nagrano w Bielawie. W oryginalnym klipie Dave Gahan przemierza polne drogi BMW Isetta.
- Wybór był prosty, polną drogą za Łysą Górą, w kierunku Owiesna, przy winnicy bielawskiej przejechał Fiat 126p! Udało nam się nawiązać kontakt z pasjonatem polskiej motoryzacji Grzegorzem Szerszeniem z Bielawy. Udostępnił jednego ze swoich „maluchów” - wspominają.
- Cieszymy się, że swoje zainteresowania muzyczne mogliśmy połączyć z zamiłowaniem do historii naszego miasta. Byliśmy dumni, kiedy w nagłówkach artykułów Antyradia czy radia Złote Przeboje oraz w Meloradio wspomniano o Bielawie i naszej realizacji – zaznacza pani Weronika.
- Wszyscy pytają nas, czy będzie kolejny teledysk. Proponują nawet konkretne tytuły. Z jednej strony myślimy, że udało się całkiem dobrze odtworzyć dwa najbardziej znane klipy Depeche Mode i może czas ze sceny zejść. A być może do trzech razy sztuka?… Zobaczymy, co przyniesie przyszłość – mówi tajemniczo pan Wojtek, a my już wiemy, że w głowie ma kolejny projekt. Oby udało się go zrealizować.
Aneta Pudło-Kuriata
Teledysk bielawian:
Oryginalny teledysk Depeche Mode "Never let me down again":
Zobacz nasz artykuł o teledysku "Enjoy the silence" z ubiegłego roku
Przeczytaj komentarze (22)
Komentarze (21)