piątek, 15.05.2015 13:40
Gdyby strzelali tylko na strzelnicach to nikt by nigdy do nich nie miał pretensji ...
Ale zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem to już co innego...
Bardzo ładny przykład dają funkcjonariusze policji!
CKniedziela, 03.05.2015 12:41
NIECH LEPIEJ NAUCZĄ SIĘ STRZELAĆ Z BRONI GŁADKOLUFOWEJ MORDERCY!!!
poniedziałek, 04.05.2015 08:40
A niby z czego oni tam strzelają? Przykładowo na pierwszym i drugim zdjęciu masz gładkolufową- znawco!
niedziela, 03.05.2015 16:13
szkoda że nie odstrzelili więcej tych debili pseudokibiców ! do takich nie powinno się strzelać z gumy tylko trzeba walić do nich z ostrej amunicji!!!
niedziela, 03.05.2015 22:04
Popieram! Grzać do bydła póki pozostali się nie opamiętają. Mecz to impreza sportowa a nie hasło do napirdalania się jednych debili z innymi.
MOrdercyniedziela, 03.05.2015 22:18
Jak coś się nie podoba to wy pier dalaj do teatru ;)
niedziela, 03.05.2015 10:07
Postrzelać z instruktorem na strzelnicy może każdy a wszystkich miłośników zwierzątek zapraszam do warty przy polach,żeby dziki nie zjadały połowy upraw albo ich nie niszczyły. Zbiórka dzisiaj o 19, siedzieć trzeba chociaż do 6 rano i tak codziennie. Może wtedy nie będzie pretensji od rolników i nadleśnictwo nie wyda odstrzałów na zwierzynę? A i paśniki też trzeba zapełniać! P. S. Na zawodach było super!
zniedziela, 03.05.2015 16:56
Pierwsza sprawa:
Ustawa o broni i amunicji nakłada na "cywilnych" posiadaczy broni, w tym gazowej, obowiązek badań lekarskich i psychologicznych raz na pięć lat - z
wyjątkiem sportowców uprawiających strzelectwo oraz myśliwych.
Jak widać, cywilnych posiadaczy bada się co 5 lat, ale myśliwych tylko RAZ przy ubieganiu się na pozwolenie i do grobowej deski już nie muszą być badani. Po lasach spacerują ludzie z dziećmi, zbieracze grzybów itp. a takie leśne dziadki z bronią, nie wiadomo czy widzą, czy słyszą, czy mają równo pod sufitem, jedyne co wiadomo to, że strzelają w tym i do psów na smyczy z właścicielem.
Czy można się czuć bezpiecznie w lesie i okolicach? Śmiem wątpić. Już nie raz czytałem reportaże o stukniętych myśliwych, zabijających psy na prywatnych posesjach, bo widzieli jak właściciel chodził z nim na smyczy koło lasu i nie udało mu się go wtedy zastrzelić. Tych ludzi powinno się badać i to co roku, bo poza psychicznymi spaczeniami większość to alkoholicy, ślepcy i frustraci.
Druga rzecz.
Brednie o konieczności "regulacji przyrody" przez myśliwych.
Równowagę w przyrodzie – zwłaszcza wśród ssaków kopytnych – zapewniają drapieżniki, choroby i brak pokarmu. Dokarmianie zwierząt zimą zwiększa ich liczebność zwierząt i tę równowagę zaburza – w końcu w interesie myśliwych jest, żeby było jak najwięcej zwierząt do zabijania. Nie bez powodu sami myśliwi nazywają swój proceder gospodarką łowiecką. W jej wyniku w naszych lasach i na polach znajdują się tony karmy, a do ekosystemów wypuszcza się mnóstwo bażantów i innych gatunków zwierząt. W dodatku z powodu nadmiernego zgryzania przez jelenie i sarny drzewa nie rosną tak, jak powinny, przez co lasy mają problem z naturalnym odradzaniem się.
Populacja dzików jest w naturze regulowana przez brak pokarmu i mróz w zimie. Dokarmianie dzików w miejscach nazywanych przez myśliwych nęciskami, karmiskami lub też poletkami zaporowymi przyśpiesza wzrost ich populacji. Zresztą sami myśliwi nie palą się do wybicia wszystkich dzików na terenach województwa podlaskiego, gdzie rolnicy domagają się odszkodowań i odstrzału z powodu niszczenia pól uprawnych, gdyż dziki to dla myśliwych podstawowa ofiara polowań.
Tak więc, dokarmianie zwierząt w zimie wpływa na ich wzrost liczebności(bo część nie pada z głodu), a później masz swoje zniszczenia na polu, za które słusznie wy macie płacić, bo z waszej winy powstają.
Daruj sobie te tanie chwyty z "pomocą" z żywieniu zwierzątek zimą, czy "całonocnych straży" na polach rolników.
Te paśniki są po to, żebyś miał do czego strzelać po zimie. Mało tego, najwięcej ambon stawiacie w pobliżu paśników, bo zwierzęta z przyzwyczajenia tam zaglądają. Więc to żadna pomoc zwierzętom, tylko ułatwienie sobie polowań. Zamiast łazić po krzakach, siedzisz sobie na ambonie z flaszką i czekasz, aż coś podejdzie w pobliże paśnika, lub pola. Na drobne szkodniki takie jak zające, czy lisy nawet nie chce się wam polować bo to się nie opłaca. Dopiero jak koło łowieckie się zorientuje, że już za dużo tego namnożyło się, to organizują "konkursy" i zawody w polowaniu na nie, żeby nakłonić te leniwą nację do odstrzału pomimo braku opłacalności.
poniedziałek, 04.05.2015 08:37
Strzelanie do psów jest zabronione a Ci co to robią to łamią prawo a moim zdaniem powinni znieść ten zakaz bo pieski bezpańskie dręczą i zabijają zwierzynę, paśniki stawia się w środku lasu a ambony są na obrzeżach więc wcale nie blisko. Proszę mi też powiedzieć,jakie drapieżniki na naszym terenie ograniczają populacje kopytnych? A z tą flaszką na ambonie to trochę Pana poniosła wyobraźnia... Zima za to jest tak łagodna,że też nie stwarza zagrożenia dla zwierząt.
robskyniedziela, 03.05.2015 16:22
Ale bzdury tu piszecie.
- Jaka elita?
- Strzelanie do rzutek to strzelanie sportowe.
Każdy może ubiegać się o pozwolenie na broń sportowa.
Oczywiście jeśli masz porządek w papierach.
Radzę poczytać ustawę o broni i amunicji.
qniedziela, 03.05.2015 16:52
Ubiegać to się może każdy i o wszystko, ale dostać pozwolenie, bez wieloletniego udziału w klubach sportowych, składek itp. to już nie tak łatwo.
niedziela, 03.05.2015 07:23
Myśliwy to człowiek, który zabija dla przyjemności. Taki ktoś nie powinien być w Policji.
niedziela, 03.05.2015 15:47
TO PRAWDA. MYŚLIWI TO PSYCHOPACI.
niedziela, 03.05.2015 18:52
znawca sie odezwał z dyplomem podstawówki:):):)
niedziela, 03.05.2015 09:19
dokładnie !!!
zniedziela, 03.05.2015 00:02
O proszę jak wesoło. Pewnie dlatego, że pospólstwa na strzelnicy nie ma? Nie ma to jak towarzystwo wzajemnej adoracji. A zwykłemu człowiekowi to już nie wolno nawet pomarzyć o pozwoleniu na broń, żeby sobie od czasu do czasu na strzelnicę wyskoczyć, bo milicyjna "elyta" zaraz zacznie straszyć dzikim zachodem i pojedynkami na ulicy. Tak tak, tylko pan "władza" może się czuć bezpiecznie na ulicy, wiedząc że nikt inny z obywateli nie ma prawa mieć broni(poza przestępcami, którzy mają prawo gdzieś).
niedziela, 03.05.2015 09:36
popieram... ubeki bawią się bronią... a my możemy sobie najwyżej z wiatrówki postrzelać... Wolną ojczyznę racz nam zwrócić panie...
Komentarze (17)
Ale zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem to już co innego...
Bardzo ładny przykład dają funkcjonariusze policji!
Ustawa o broni i amunicji nakłada na "cywilnych" posiadaczy broni, w tym gazowej, obowiązek badań lekarskich i psychologicznych raz na pięć lat - z
wyjątkiem sportowców uprawiających strzelectwo oraz myśliwych.
Jak widać, cywilnych posiadaczy bada się co 5 lat, ale myśliwych tylko RAZ przy ubieganiu się na pozwolenie i do grobowej deski już nie muszą być badani. Po lasach spacerują ludzie z dziećmi, zbieracze grzybów itp. a takie leśne dziadki z bronią, nie wiadomo czy widzą, czy słyszą, czy mają równo pod sufitem, jedyne co wiadomo to, że strzelają w tym i do psów na smyczy z właścicielem.
Czy można się czuć bezpiecznie w lesie i okolicach? Śmiem wątpić. Już nie raz czytałem reportaże o stukniętych myśliwych, zabijających psy na prywatnych posesjach, bo widzieli jak właściciel chodził z nim na smyczy koło lasu i nie udało mu się go wtedy zastrzelić. Tych ludzi powinno się badać i to co roku, bo poza psychicznymi spaczeniami większość to alkoholicy, ślepcy i frustraci.
Druga rzecz.
Brednie o konieczności "regulacji przyrody" przez myśliwych.
Równowagę w przyrodzie – zwłaszcza wśród ssaków kopytnych – zapewniają drapieżniki, choroby i brak pokarmu. Dokarmianie zwierząt zimą zwiększa ich liczebność zwierząt i tę równowagę zaburza – w końcu w interesie myśliwych jest, żeby było jak najwięcej zwierząt do zabijania. Nie bez powodu sami myśliwi nazywają swój proceder gospodarką łowiecką. W jej wyniku w naszych lasach i na polach znajdują się tony karmy, a do ekosystemów wypuszcza się mnóstwo bażantów i innych gatunków zwierząt. W dodatku z powodu nadmiernego zgryzania przez jelenie i sarny drzewa nie rosną tak, jak powinny, przez co lasy mają problem z naturalnym odradzaniem się.
Populacja dzików jest w naturze regulowana przez brak pokarmu i mróz w zimie. Dokarmianie dzików w miejscach nazywanych przez myśliwych nęciskami, karmiskami lub też poletkami zaporowymi przyśpiesza wzrost ich populacji. Zresztą sami myśliwi nie palą się do wybicia wszystkich dzików na terenach województwa podlaskiego, gdzie rolnicy domagają się odszkodowań i odstrzału z powodu niszczenia pól uprawnych, gdyż dziki to dla myśliwych podstawowa ofiara polowań.
Tak więc, dokarmianie zwierząt w zimie wpływa na ich wzrost liczebności(bo część nie pada z głodu), a później masz swoje zniszczenia na polu, za które słusznie wy macie płacić, bo z waszej winy powstają.
Daruj sobie te tanie chwyty z "pomocą" z żywieniu zwierzątek zimą, czy "całonocnych straży" na polach rolników.
Te paśniki są po to, żebyś miał do czego strzelać po zimie. Mało tego, najwięcej ambon stawiacie w pobliżu paśników, bo zwierzęta z przyzwyczajenia tam zaglądają. Więc to żadna pomoc zwierzętom, tylko ułatwienie sobie polowań. Zamiast łazić po krzakach, siedzisz sobie na ambonie z flaszką i czekasz, aż coś podejdzie w pobliże paśnika, lub pola. Na drobne szkodniki takie jak zające, czy lisy nawet nie chce się wam polować bo to się nie opłaca. Dopiero jak koło łowieckie się zorientuje, że już za dużo tego namnożyło się, to organizują "konkursy" i zawody w polowaniu na nie, żeby nakłonić te leniwą nację do odstrzału pomimo braku opłacalności.
- Jaka elita?
- Strzelanie do rzutek to strzelanie sportowe.
Każdy może ubiegać się o pozwolenie na broń sportowa.
Oczywiście jeśli masz porządek w papierach.
Radzę poczytać ustawę o broni i amunicji.