Hip-hopowa lekcja patriotyzmu, czyli o tym, jak raper Tadek w Szczytnej „walczył o wartości, nie o korzyść własną” [FOTO]
Jeśli chcecie uczestniczyć w czymś niebanalnym, wybierzcie się kiedyś na imprezę do Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczytnej. Tam, w przeddzień Święta Niepodległości, szkolną młodzież historii nauczał raper Tadek. A że twórca to kontrowersyjny, było tym bardziej ciekawie.
„Poznaj dzieje historii, co targały tym narodem” – deklamuje Tadek na jednej ze swych płyt. I to było motto jego występu w Szczytnej. Kiedyś rapował przed prezydentem Andrzejem Dudą, w Szczytnej przed Wojciechem Zimochem, zastępcą burmistrza i wypełnioną po brzegi nauczycielami i uczniami salą MOK.
Tadek, czyli Tadeusz Polkowski, to nie byle kto. Pochodzi z Krakowa, skończył już 40 lat, a jeszcze jako nastolatek założył znany w radykalnie hip-hopowych kręgach zespół Firma. „I zgadza się z nami każdy na tej sali. Czuję miły zapach, ktoś tutaj lolka pali” – takie słowa wówczas padały w jego utworach. I zaraz deklaracje „antypolicyjne”. W Szczytnej nikt [jeszcze?] „lolków” nie pali...
Syn poety – Jana Polkowskiego, działacza antykomunistycznej opozycji, który w 1992 roku przez tydzień był rzecznikiem rządu Jana Olszewskiego – znalazł sobie teraz innych wrogów. „A przekaz na tej płycie to prawda niewygodna, dla tych szmaciarzy, co ten kraj niszczą od środka” – wyjaśniał na płycie „Niewygodna prawda”. W Szczytnej też mówił uczniom, że jacyś ONI nie chcą, by młodzi czuli się dumni z bycia Polakami.
A potem było już o bohaterach antykomunistycznych z czasów tuż po II wojnie światowej. O generale „Nilu”, czyli Auguście Fieldorfie, dowódcy Dywersji AK, straconym przez władze powojenne czy o Danucie Siedzikównej „Ince”, 18-latce, która w 1946 roku została skazana przez komunistów na dwukrotną karę śmierci [kiedyś te utwory Tadek wykonywał z orkiestrą i chórem w Filharmonii Krakowskiej].
Czy to nie za trudny przekaz dla tak młodych ludzi, jak uczniowie ze Szczytnej? O tym niech decydują pedagodzy. Jakoś jednak do młodzieży trzeba dotrzeć z historią. Może to jest dobry sposób, a prawda rzeczywiście nie zawsze i nie dla wszystkich jest wygodna? Tak Tadeusz Polkowski pisał w utworze „Żołnierze wyklęci”:
Dla Was niepodległa Polska była najważniejszą sprawą,
niech młodzi o tym usłyszą i nie godzą się z przegraną.
Tymi słowami podzielił się też z uczniami w Szczytnej, choć Józef Kuraś „Ogień” to co najmniej kontrowersyjna postać. Był partyzantem czy bandytą? To spór, który warto prowadzić na lekcjach historii. [kot]
Przeczytaj komentarze (4)
Komentarze (4)