Bunt radnych w Lądku-Zdroju. Wyrzucili burmistrza z obrad! Roman Kaczmarczyk miał obrażać kobietę [FILM]
Incydent wydarzył się 28 listopada, na posiedzeniu Komisji ds. Gospodarczych, a opinię publiczną poinformował o tym 2 dni później jej szef, Sławomir Walentynowicz. Podczas sesji Rady Miejskiej Lądka-Zdroju powiedział: – Nic nie upoważnia do tego, aby obrażać na forum osobę, radną, kobietę. Na to naszej zgody nie ma! O co chodzi?
Według relacji radnego Walentynowicza, burmistrz Roman Kaczmarczyk już na poprzednim posiedzeniu komisji miał w sposób „mało elegancki” zwracać się do jednej z radnych. – Byliśmy wszyscy jako radni zaskoczeni tą sytuacją i zwróciliśmy mu uwagę, żeby przemyślał tę sprawę i żeby w ten sposób nie postępował – mówił 30 listopada podczas sesji rady Sławomir Walentynowicz. Miesiąc później sytuacja miała się powtórzyć. – I burmistrz Roman Kaczmarczyk musiał opuścić posiedzenie – podsumował radny.
Jak twierdzi radny Walentynowicz, „znowu burmistrz w sposób nieodpowiedni zwracał się do jednej z naszych radnych, bez szacunku do osoby, w sposób odbiegający od ogólnych zasad kultury osobistej”. Usłyszał wtedy, by przestał, ale miał „wręcz jakby narastać w tej fali” i powtarzać obraźliwe określenia. Radny Walentynowicz jako przewodniczący komisji przerwał obrady i wystąpił do jej członków, by pana burmistrza wyprosić z obrad. Radni przychylili się do tego wniosku większością głosów.
– Jest to sprawa przykra, ale ten głos powinien wybrzmieć. Możemy spierać się merytorycznie, mieć odmienne zdania, ale nic nie upoważnia do tego, aby obrażać na forum osobę, radną, kobietę. Na to naszej zgody nie ma – zakończył radny Walentynowicz. Zobaczcie film z jego krótkim oświadczeniem. A kogo miał obrażać burmistrz? Dorotę Urbańczyk, wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej, która w ostatnich wyborach samorządowych startowała z jego komitetu...
Co na to sam burmistrz Kaczmarczyk? Nie było go na sesji Rady Miejskiej Lądka-Zdroju. Spytaliśmy jednak, czy zechce odnieść się do postawionych mu zarzutów i do sytuacji z 28 listopada. Odpowiedział nam tylko tyle: – Bez komentarza. Naszą uwagę zwrócił fakt, że radni – a było ich tylko na sesji dziesięcioro – w milczeniu wysłuchali oświadczenia radnego Walentynowicza i nikt go nawet nie skomentował. W ekspresowym tempie rada przeszła do kolejnych punktów z porządku dziennego. [kot]
Przeczytaj komentarze (10)
Komentarze (10)