3. Piknik Motocyklowy na Górze Iglicznej już w tę niedzielę. Przy okazji zbieramy pieniądze dla dzieci z Piszkowic

dzisiaj, 5 godz temu 528 0

Góra Igliczna zawsze jest otwarta na motocyklistów. Ks. Wojciech Iwanicki, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej, na co dzień ma dla nich kawę, a gdy coś się w motocyklu zepsuje, to też z tym sobie poradzi, bo co nieco potrafi naprawić. W niedzielę 1 września będzie jednak wyjątkowe święto: 3. Piknik Motocyklowy na Górze Iglicznej.

Na pomysł imprezy motocyklowej w tym właśnie miejscu wpadli Tomasz Popowicz i Paweł Rydz. Poszli z tym do nowego wówczas kustosza Sanktuarium, ks. Iwanickiego. I mówią: – My jeździmy, słyszeliśmy, że ksiądz jeździ. Zróbmy coś razem! Szybko się dogadali, bo ks. Wojtek, tak tu o nim wszyscy mówią, rzeczywiście „jeździ”, uczestniczy w rajdach motocyklowych, odwiedza zloty [o tej pierwszej motocyklowej imprezie na Górze Iglicznej pisaliśmy TUTAJ].

A jak było przed rokiem, na drugim pikniku? Znowu mogliśmy oglądać kilkaset różnorakich motocykli [nie mówmy na nie „motory”, bo ich właścicieli to irytuje...]. I znowu najważniejsi byli ludzie, którzy – kosztem własnego czasu – postanowili zaprosić motocyklistów, ugościć ich i poprosić o wsparcie dla dzieci [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Zbierali pieniądze dla podopiecznych Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego dla Dzieci w Piszkowicach. Tak będzie i teraz.

Właściciele jednośladów – oprócz wspólnego spotkania się i modlitwy – zwiedzą okolicę Międzygórza i Bystrzycy Kłodzkiej. To znakomita promocja regionu! A my, turyści piesi czy poruszający się autami, będziemy mogli podziwiać i ich, ich wspaniałe maszyny.  Żaden z gości pikniku nie wyglądał na pirata drogowego, których tak się obawiamy. To raczej koneserzy wyjątkowego stylu życia o motocyklowych sercach. Liczymy „blachy” na ich skórzanych kurtkach!

Do niedawna motocykle kojarzyły się z męską pasją. To się jednak zmienia. Na piknikach pań nie brakuje, choć w większości przyjeżdżają ze swoimi mężczyznami jako pasażerki. Wszystkie mają już za sobą krok w dobrym kierunku: skórzane, czarne kurtki, nieomalże ramoneski. Ale Katarzyna Popowicz nie czeka... Nie dość, że swoją energią dopinguje organizatorów i bez niej na poprzednich edycjach nic nie mogło się zdarzyć, to jeszcze... nie wstydzi się łez.

Te każdy po kryjomu uronił, gdy reprezentacja motocyklistów rok temu pojechała do Piszkowic [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Była tam i pani Kasia, i ks. Wojtek, i sołtys, i muzyk... Gdy na poczatku robiliśmy pamiątkowe zdjęcie, atmosfera jeszcze nie do końca była rodzinna. Lody pękły po pytaniu: – Kto chce się przejechać?. – Ja, ja, ja...! – krzyczały dzieci. Na co dzień, choć radości jest tam dużo, problemów też nie brakuje. I z tymi zawalczą uczestnicy 3. Pikniku Motocyklowy na Górze Iglicznej. [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek