Pani Anna chce kasy na szkołę. Powód ma zadziwiający i jak go poznacie, dorzucicie grosz do tej skarbonki [FILM]
Anna Chełmińska jest dyrektorką szkoły na prawdziwym końcu świata, w Kudowie-Zdroju, na Słonem. Nie marzy o wakacjach na Malediwach [a może marzy?], ale o nowej sali lekcyjnej... Tak, w dobie kryzysu demograficznego i ucieczki z naszych stron, jej szkoła pęka w szwach! Nie wierzycie? To nie jest szkoła dla bogaczy i potrzebuje naszej pomocy.
Jak to możliwe? „Wbrew stereotypom, bo ma szczęście do kadry, która ze szkoły na końcu świata postanowiła z niej uczynić szkołę na jego początku” – tłumaczy Maciej Sokołowski, dyrektor Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju, którego syn uczy się właśnie tam. To szkoła społeczna, jest czesne... 100 zł miesięcznie i – w ramach wpisowego na szkolne popołudniowe imprezy – rolka papieru toaletowego od każdego ucznia.
Kiedy kryzys demograficzny zajrzał i do Kudowy-Zdroju, szkołę chciano zlikwidować. Po co komu taka, w której uczy się kilkudziesięcioro dzieciaków? Uczniom, rodzicom i nauczycielom! Razem powołali stowarzyszenie, które przejęło budynek. Efekt ich pracy? Co roku jest więcej chętnych niż mogą przyjąć. „A bardzo byśmy chcieli przyjąć wszystkich, bo szkoła powinna być dla wszystkich” – deklarują całkiem poważnie.
W tym roku doszli do ściany, dosłownie i w przenośni. Klasa VIII to teraz 17 uczniów, ale przyszłoroczne i kolejne – to już 25. A przewidziana dla nich maleńka salka nie zmieści więcej niż 15. Szkoła postanowiła się rozbudować. „Proponowałem, że przecież taniej jest nie dać promocji do VIII klasy dziesięciu uczniom, niż pakować się w inwestycje...” – żartuje Maciej Sokołowski. Odpowiedziano mu z żelazną logiką.
Te 10 oblanych osób musiałoby dołączyć do 25 w kolejnej klasie, a tego to już żadna sala nie wytrzyma! Żadnej egzaltacji, porządek i logika jak na dobrą szkołę przystało. Do końca czerwca jej kadra i rodzice chcą zbudować nowe miejsce do nauki. Mają pomysł, a nawet już dużo pieniędzy. To dawny letni pawilon stojący obok szkoły, w którego miejscu ma powstać nowoczesny budynek. Tam zmieszczą część zajęć i Bóg wie co jeszcze.
Koszt inwestycji to 500 tys. złotych. Miasto Kudowa-Zdrój i burmistrzyni Aneta Potoczna obiecała 300 tys., fundusze z Kudowskiego Balu Charytatywnego to 15 tys. Brakuje jakieś 180 tys. W czynie społecznym powstanie projekt budowlany, kosztorysy, rodzice zobowiązali się do pracy fizycznej. Jeśli się uda, cała szkoła będzie wtedy liczyć 230 uczniów! Tak, to się nie mieści w głowie, nie tylko w jej budynku.
Jeśli ktoś miałby wątpliwości, czy warto w tym pomóc, niech przeczyta rekomendację Anny Duch: „Tuż po powodzi dzieciaki wraz z Panią Dyrektor przyjechały do naszego zdewastowanego Lądka z pomocą. Przywieźli gorącą zupę, słodkości i środki czystości. Chodziliśmy od drzwi do drzwi i częstowaliśmy naszych mieszkańców”. Tego uczą w tej cudownej szkole: serca. [kot]
Warto mieć swój udział w tej akcji, bo to po prostu jest bardzo dobre. Swoje co nieco można dorzucić tutaj: https://zrzutka.pl/ghajhh.
Zdjęcia: zupełnie prywatne.
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)