Kłodzcy rolnicy nie zrobią rewolucji. Ich protest rozbroił senator Szwed. A traktory przed ratuszem wyglądały groteskowo
Rolnicy jeżdżą ciągnikami wartymi setki tysięcy złotych, ale na kłodzkim rynku pokazali, że doświadczenie w polityce mają mniejsze, niż wtedy, gdy jeździli zdezelowanymi zetorami. Senator PiS ich protest rozegrał po mistrzowsku: podziękował im za przybycie, za zaangażowanie w sprawy kraju i obiecał, że za 2-3 tygodnie, jak już zapozna się z ich postulatami, zorganizuje spotkanie, na które sprowadzi może kogoś z ministerstwa rolnictwa.
W samo południe w poniedziałek, 24 kwietnia, rolnicy, którzy zebrali się na parkingu przy twierdzy na Nowym Świecie, ruszyli pod ratusz, gdzie swoje postulaty mieli przekazać senatorowi PiS. Organizatorzy protestu przepraszali mieszkańców za utrudnienia i prosili o wyrozumiałość. Nawet więcej – o okazanie im solidarności.
„Nie chcemy być na garnuszku państwa, nie chcemy żyć z dopłat, z pieniędzy drukowanych w ramach kampanii wyborczej, kosztem wzrostu podatków płaconych przez wszystkich Polaków, kosztem wzrostu zadłużenia państwa i inflacji” – przekazał jeden z protestujących, Jacek Hecht, radny powiatowy i działacz polityczny, ale przede wszystkim rolnik [więcej czytaj TUTAJ].
Kolumna ostatecznie 5 ciągników ruszyła w kierunku rynku poprzez pl. Władysława Jagiełły i ul. Wojska Polskiego. Towarzyszyło im pieszo kolejnych kilkudziesięciu rolników, z powiatów kłodzkiego i ząbkowickiego. Ciągniki zaparkowały przed ratuszem, gdzie byli umówieni z senatorem Aleksandrem Szwedem.
A senator partii rządzącej powiedział, że sam był rolnikiem i wie, jaka to ciężka praca. I z lekkim wyrzutem spytał, dlaczego nie przyszli do niego wcześniej, żeby powiedzieć o swoich problemach? Dodał, że rząd negocjuje przecież z Unią Europejską... Wiadomo, nie rząd jest winny trudnej sytuacji rolników, ale mityczna Bruksela. I – jak się wydaje – rolnicy to kupili! Z ich liderów jedynie Jacek Hecht kontrował senatora. Jeszcze Paweł Mazur, ale on nie jest stąd.
Protestujący kłodzcy rolnicy byli usatysfakcjonowani tym, że ruszyli z nimi ich koledzy z powiatu ząbkowickiego. Razem było ich... Zobaczcie Państwo zresztą na zdjęciach w naszej galerii. Złożyli petycję z postulatami, udzielili niezliczonych wywiadów dziennikarzom i... Właściwie nie wiadomo co. Czekają, aż dobrą nowinę przyniesie im senator Szwed. To największy wygrany tego protestu.
Nasi rolnicy odżegnują się od jakichkolwiek barw politycznych. Ba, ani słowa nie usłyszeliśmy o chłopskich protestach, które rozlewają się po kraju. Nie chcieli nawet już po zakończonej akcji rozmawiać z przedstawicielami AgroUnii, którzy przybyli do Kłodzka specjalnie z Wrocławia. Przecież senator wszystko załatwi w Warszawie...
O protestach kłodzkich rolników pisaliśmy m.in. TUTAJ, ale w naszym powiecie ich kłopoty to chyba jednak problem marginalny, zatem może szkoda Państwu tym zawracać głowę? We wtorek ponoć 1000 traktorów ma ruszyć w Opolskiem. Tam jednak nie mają senatora Szweda, nieprawdaż? [kot]
PS Na kłodzkim rynku okazało się, że młodzi w większości rolnicy nie potrafią bez podkładu, jak w karaoke, wspólnie zaintonować „Roty”. Uwierzycie w to Państwo?
Przeczytaj komentarze (68)
Komentarze (68)
y-dla-polaka.html