Czy to kadr z serialu „Uzdrowisko”? Blisko! W Polanicy-Zdroju zakończył się XXIX Kongres Uzdrowisk Polskich. Jakie wnioski?
„Ortopeda Andrzej nie radzi sobie z prowadzeniem uzdrowiska. Pomocną dłoń wyciąga do niego dawna ukochana Adrianna” – taki opis towarzyszy serialowi, który emitowany był kilka lat w TVP. W realnym życiu nie jest tak różowo... „Sanatorium Miłości”? Chyba tylko w telewizji.
Hasło Kongresu Uzdrowisk Polskich, który odbył się w Polanicy-Zdroju od 19 do 21 września, było bardzo pompatyczne: „Uzdrowisko jako polski, markowy produkt narodowy”. Dobrze jednak wiemy, z jakimi problemami mogą się borykać gminy uzdrowiskowe z terenu powiatu kłodzkiego. Wszystkie mają atuty, nie wszystkie je wykorzystują. Czy tylko z własnej winy?
Na zdjęciu głównym pokazujemy Alicję Piwowar, zastępcę burmistrza Lądka-Zdroju, Joannę Walaszczyk, prezes Uzdrowiska Lądek-Długopole S.A., Anetę Potoczną, burmistrz Kudowy-Zdroju i gospodarza, Mateusza Jellina, burmistrza Polanicy-Zdroju. To ważni gracze na naszym rynku uzdrowiskowym i dobrze, że dzielą się swoimi doświadczeniami. Dlaczego ich gminom jednak tak różnie się wiedzie?
Kongres, który zorganizowało Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP we współpracy z miastem Polanica-Zdrój oraz Unią Uzdrowisk Polskich i Izbą Uzdrowiska Polskie, był doskonałą okazją do pochwalenia się przez burmistrza Jellina inwestycjami w jego gminie. 20 milionów na renowację parku zdrojowego, miliony na nowe obiekty sportowe – najnowszy pomysł to regionalne centrum koszykówki... Po co to wszystko?
Nie, nie w pierwszym rzędzie dla mieszkańców, ale dla turystów, którzy będą zostawiać tu pieniądze. Doskonale wyjaśniła to przedstawicielka czterogwiazdkowego hotelu i SPA z Buska-Zdroju. Gmina ta zainwestowała w – jak mówiła pani wiceprezes – „doskonałe” obiekty sportowe czy tężnię za 25 milionów złotych (!). To przyciąga na przykład tzw. klientów sportowych. Tylko mieć pieniądze, żeby inwestować w takie luksusy...
Jak jednak zarobić na uzdrowisku? Ba, ale co to jest? Uzdrowisko to może być miejscowość, sanatorium finansowane głównie przez NFZ albo prywatne SPA z częścią medyczną. Tylko te ostatnie prowadzone są dla zysku. A paneliści, którzy przybyli do Polanicy-Zdroju na zaproszenie Jana Golby, prezesa Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP i jednocześnie burmistrza Muszyny, byli najciekawsi z ciekawych.
Mówcy reprezentowali urzędy państwowe, instytucje naukowe, firmy samorządowe aż po Sopot, uzdrowiska z Czech, Niemiec i Słowacji, a nawet USA, przedsiębiorcy działający w tej branży... Nawet nie będziemy się silić na jakieś podsumowania ich dyskusji. Brak nam wystarczającej wiedzy. Jakoś jednak w toczącej się kampanii wyborczej nie usłyszeliśmy słowa „uzdrowisko”, choć to poważne wyzwanie.
Co goście wywieźli z Polanicy-Zdroju, oprócz dziesiątek kontaktów? Z pewnością wspomnienie przepięknego Teatru Zdrojowego, pianisty Michała Hadasika, który witał ich dobrze znanymi utworami czy – tradycyjnie – doskonałej konferansjerki Wojciecha Helińskiego. Ten ostatni o Polanicy-Zdroju mówił jako o „naszym mieście”, choć jest z Kudowy-Zdroju. I to jest dobry trop – w regionie trzeba nam więcej „naszości”.
Statuetkę Asklepiosa, czyli nagrodę przyznawaną przez Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP za zaangażowanie dla rozwoju lecznictwa uzdrowiskowego, otrzymała w Polanicy-Zdroju Beata Krukowska-Bania, dyrektor Sanatorium Uzdrowiskowego „Bajka” w Horyńcu-Zdroju. Kimże był ów Asklepios? Bogiem sztuki lekarskiej. To ważne, bo wydaje się czasem, że nasze uzdrowiska potrzebują pomocy boskiej. [kot]
PS Idzie jesień, zatem warto obejrzeć film, którym cudowną Polanicę-Zdrój promuje na youtube Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP.
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)