Dziewczyny ze Szczytnej zatańczyły w Kłodzku razem z „siostrami” Barbarą i Malwiną. Nie godzą się na przemoc wobec kobiet [AKTUALIZACJA]
„Nazywam się Miliard” [„One Billion Rising”] to akcja protestu przeciwko przemocy wobec kobiet. Od 10 lat, w okolicach walentynek, kobiety na świecie tańczą, by pokazać, że to one same o sobie decydują. W Kłodzku spotykamy się w piątek, 10 lutego, o godz. 16:00 w Galerii Twierdza Kłodzko. Mężczyźni są mile widziani! [AKTUALIZACJA: Pojawił się jeden pan i grupa dziewczyn ze Szczytnej. One zapraszają we wtorek o 16:00 do szczytniańskiego MOK].
Barbara Glińska, prowadząca kłodzką edycję światowej akcji, od razu zastrzega: – Nie chodzi nam o budowanie świata znanego z filmu „Seksmisja”. Mężczyźni są nam potrzebni! Słowo „siostra” jest jednak dla niej bardzo ważne. Jej zdaniem, kobiety powinny bowiem przestać postrzegać się jako rywalki, ale wspierać się jak siostry.
Jeśli nie o mężczyzn chodzi, to o kogo, o co? Właściwie, to w pierwszej kolejności rzeczywiście o facetów. Tych „macho”, którzy zawsze wszystko lepiej wiedzą i demonstrują to otoczeniu krzykiem, użyciem siły fizycznej, posuwając się nawet do gwałtu. „Tylko TAK oznacza zgodę” – to jedno z haseł akcji w świecie, gdzie krótka spódniczka bywa traktowana jako przyzwolenie na „amory”.
Statystyki nie są precyzyjne, dobrze oddają jednak skalę problemu.
• 1 na 3 Polki doświadczyła gwałtu lub próby gwałtu, a 1 na 5 została zgwałcona;
• 9 na 10 Polek doświadczyło jakiejś formy przemocy seksualnej;
• 92 proc. Polek nie zgłosiło tego policji! Ze wstydu i lęku przed tym, jak zostaną potraktowane [źródło: feminoteka.pl]
To cały czas kobieta musi udowadniać, że się broniła, że była „odpowiednio” ubrana, że nie była pod wpływem alkoholu, że wystarczająco głośno powiedziała „nie”... Barbara Glińska podkreśla, że przypadki, w których kobiety nadużywają oskarżeń o gwałt, chcąc choćby wyłudzić pieniądze, to absolutny margines. Żyjemy raczej nadal w rzeczywistości opisanej jeszcze w latach 70. minionego wieku w piosence grupy Perfect:
Potem był zwykły sąd
Mamy w roku kilka takich spraw
Mogła mówić „Nie widziałam kto"
Zmarnowała chłopcom siedem lat...
[„Co się stało z Magdą K.”, słowa Andrzej Mogielnicki, 1977]
Magda K. „wyjechała gdzieś, żeby zmazać grzech i zatrzeć ślad”... W Kłodzku współczesne kobiety na to się nie godzą i zatańczą do zupełnie innej muzyki: „Tańczę, bo mam dość!”. W Galerii Twierdza Kłodzko krzyk ten wzmocnią bębny Dagmary Przewłockiej, artystki, której na ziemi kłodzkiej nie trzeba przedstawiać.
Barbara Glińska mówi nam, że nie tylko o przemoc seksualną wobec kobiet czy dziewcząt chodzi, ale o obronę wszystkich, którzy są słabsi. O przemoc fizyczną, ale i psychiczną. O słowa, które mogą zdruzgotać pewność siebie i kobiet, i mężczyzn, i doprowadzić do tragedii. A podlegamy jej niemal wszyscy, niemal wszędzie: w domach, w szkołach, w pracy, na ulicach. Dlatego w Galerii będzie „przemocometr”. Co to takiego? Sami się przekonajcie, bo warto.
W piątek, w Galerii, będzie można też porozmawiać z osobami, które chętnie pomogą w rozwiązywaniu problemów. Materiały udostępni Dorota Krężlewicz-Skrobot, pełnomocniczka burmistrza Kłodzka do spraw rozwiązywania problemów uzależnień, będzie Danuta Ułasiewicz, specjalistka od spraw przemocy w rodzinie. Wreszcie, będziemy my wszyscy, by poczuć, że nikt nie zostanie sam ze swoim problemami.
Reporter doba.pl, który był na ostatniej próbie tańca, nie odważył się stanąć na parkiecie obok pani Barbary i Malwiny Karp [obie na zdjęciu]. Ale może w piątek będzie miał więcej odwagi i pokona strach przed śmiesznością? Cóż to jest wobec przeżyć kobiet, które traktowane są jak zwierzyna? To co, Panowie, staniemy ramię w ramię z „naszymi” dziewczynami? Przecież my jesteśmy ICH! [kot]
PS A dlaczego właśnie taniec? Bo tańcząc rządzę swoim ciałem, a wspólny taniec wyzwala energię.
Przeczytaj komentarze (33)
Komentarze (33)