Ujawniamy, co działo się w Nadleśnictwie Międzylesie oprócz wycinki lasów. Oto „Testament nadleśniczego Rusinka”
Wiadomość ta wzbudziła niespotykane wprost zainteresowanie: przeszło 122 tys. odsłon na stronie doba.pl i zasięg 1 milion 125 tys. na naszym profilu na Facebooku! Tydzień temu, 12 lutego, podaliśmy informację o odwołaniu nadleśniczego Krzysztofa Rusinka, który zarządzał lasami państwowymi w Nadleśnictwie Międzylesie. W komentarzach, często niewybrednych, dominuje jeden ton: dobrze się stało, bo już dość wycinania lasów! Dziś ujawniamy, co działo się w Nadleśnictwie Międzylesie. Nazywamy to „Testamentem nadleśniczego Rusinka”.
Zacznijmy od faktów. W latach 2010-2019 w Nadleśnictwie wycięto dużo drzew... Pozyskiwano wówczas drewno średnio na poziomie 96 404 m³ rocznie. Do końca 2029 roku plan obejmuje 81 577³ rocznie, choć w 2020 roku było to aż 99 500 m³. Krzysztof Rusinek twierdzi, że „po weryfikacji stanu lasu i potrzeb wynikających ze zwiększenia intensywności działań ochronnych na terenie Nadleśnictwa Międzylesie, podjęto działania ograniczające określony etat pozyskania drewna na bieżące dziesięciolecie, co zrealizowano w kolejnych latach”:
• 2021 – 82 500 m³ [zmniejszono pozyskanie w stosunku do 2020 roku o 17 000 m³];
• 2022 – 74 000 m³ [zmniejszono pozyskanie w stosunku do 2020 roku o 25 500 m³]
;
• 2023 – 68 000 m³ [zmniejszono pozyskanie w stosunku do 2020 roku o 31 500 m³].
Zatem wycinano coraz więcej czy mniej? I tak za dużo! Jeśli nawet nie z punktu widzenia gospodarki lasem, to komfortu życia ludzi. Warto się jednak nad tymi liczbami pochylić. Podobnie jak nad prezentacją „Koncepcje i realizacja działań strategicznych na rzecz rozwoju turystycznego Obrębu Międzygórze w latach 2021-2026”, którą nadleśniczy opracował ze swoim zespołem we współpracy z gminą Bystrzyca Kłodzka i sołectwem Międzygórze. Właśnie ten dokument nazywamy „Testamentem nadleśniczego Rusinka”. Zaczyna się od dwóch pism.
W pierwszym gmina Bystrzyca Kłodzka zwraca się do Nadleśnictwa Międzylesie „z prośbą o pilne wyznaczenie alternatywnej drogi wywozu pozyskanego drewna w okolicy miejscowości Międzygórze”. Dlaczego? Bo „niszczy drogi gminne, zabytkowe budynki, a przede wszystkim zagraża bezpieczeństwu użytkowników dróg, mieszkańców i przebywających tam turystów” – napisano w piśmie burmistrz Renaty Surmy z 1 września 2022 roku. Transport drewna wielkimi ciężarówkami po lokalnych drogach to do dziś problem nie tylko tej gminy.
Tego samego dnia Zarząd Powiatu Kłodzkiego zwrócił się do Nadleśnictwa Międzylesie z postulatem zaprzestania transportu drewna z lasów państwowych drogą powiatową 3232D, między Domaszkowem i Międzygórzem, a zwłaszcza po tej przepięknej miejscowości. Uzasadnienie było bardzo podobne. „Wskutek ruchu pojazdów wysokotonażowych na nawierzchni z kostki kamiennej powstają coraz głębsze koleiny, które zagrażają bezpieczeństwu użytkowników drogi” – napisali ówczesny starosta Maciej Awiżeń i członek zarządu Piotr Marchewka.
Co na to „Testamentem nadleśniczego Rusinka”? Proponuje modernizację drogi z Międzygórza do Przełęczy Puchaczówka na DW392 i tamtędy właśnie „umożliwienie transportu w ramach realizacji inwestycji w lasach (transport kruszywa i innych materiałów budowlanych) z pominięciem miejscowości Międzygórze oraz częściowo Szklary i Marianówka”. Nadleśnictwo zaproponowało też, by wzdłuż tej trasy – między Czarną Górą i Międzygórzem – można było korzystać z rowerów, wrotek, deskorolek, joggingu, a także turystyki w ogóle. Czy to zły pomysł?
W „Testamencie nadleśniczego Rusinka” są też inne pomysły wspierające ruch turystycznych. Nadleśnictwo zaplanowało budowę utwardzonej drogi łączącej Międzygórze z Ogrodem Bajek [ulica Powstańców Śląskich] oraz Górą Igliczną. Miałoby to umożliwić dostęp do tych atrakcji turystycznych dla dzieci i osób z niepełnosprawnościami ruchowymi. A na Igliczną miałaby powrócić... wieża widokowa! Istniała ona w latach międzywojennych i powojennych, a pełniła rolę obiektu triangulacyjnego i obserwacyjnego.
„Działanie to pozwoli na dotarcie do Sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej głównym traktem i jednocześnie umożliwi urozmaicony powrót ścieżką dydaktyczna przez szczyt malowniczej góry z jednoczesną możliwością obserwacji panoramy z północnego zbocza Góry Iglicznej” – czytamy w strategii, w której wspomniana jest konieczność niewielkiego remontu trasy alternatywnej biegnącej ze szczytu na parking leśny ,,Pod krzyżem” wraz z umieszczeniem tam tematycznej ścieżki edukacyjnej oraz montażem drewnianych ławek
Nadleśniczy Rusinek zaproponował również w Międzygórzu zagospodarowanie turystyczne Góry Parkowej, rewitalizację zejścia do kanionu Wilczki oraz zagospodarowanie ścieżki dydaktyczno-rekreacyjnej wokół wodospadu „Wilczki” oraz Zapory Wodnej , co już się rozpoczęło [pisaliśmy o tym TUTAJ], utworzenie Leśnego Ośrodka Edukacji Ekologicznej w dworku myśliwskim Marianny Orańskiej [opiszemy ten obiekt osobno] czy projekt 100 pomników przyrody na 100-lecie Lasów Państwowych. A nawet powiększenie rezerwatu Śnieżnika o 500 hektarów!
„Powyższe jest tylko projektem i wymaga przeprowadzenia konsultacji i rachunku ekonomicznego przez jednostkę nadrzędną (RDLP we Wrocławiu)” – czytamy w „Testamencie nadleśniczego Rusinka”. 12 lutego został on jednak odwołany, bo – jak nam przekazał Jan Dzięcielski, p.o. Dyrektora RDLP we Wrocławiu – „Nadleśniczy zatrudniony na podstawie powołania może być w każdym czasie odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał”. Czy jego pomysły trafią do szuflady? Szkoda by było, bo przynajmniej my nie widzimy w nich grama polityki. [kot]
Komentarze (42)
W Polsce przyrost lasów jest większy niż pozyskanie
Po co ten artykuły i co ma na celu
Czekać aż przyjedzie kornik jak
W Północnej Westfalii i wszystko zniszczy czy też pozyskać i sprzedać z zyskiem
A. w następnym roku posadzić nowy las
Brak logiki i wiedzy autorowi tego artykułu a jątrzyć i nastawiać negatywnie do rozsądnego podejścia
Leśniczego to absurd
Pozdrawiam i Wszystko Dobrego autorowi tego artykułu.
Masakra
( taki mamy klimat) co do planów rozwojowych i rezerwatu to są plany krajowe a nie pana Rusinka. Niech się pochwali zatrudnianiem znajomych i tworzeniem dla nich stanowisk widmo, do tego wspieraniem zolnierzykow czy biura pani Zaleskiej.
Sanktuarium Maria Śnieżna to prywata w której robi się co chce. Dziesiątki drzew wycięte a w zamian nowe budowle które widać prawie z klodzka. Do tego wspolpraca z tym panem byla ciezka jak ktos nie popieral jego pogladow i partii;) długo można by jeszcze pisać...