Maciej Szymczyk poprowadzi reprezentację Europy w walce o tytuł UNESCO! Co to znaczy dla mieszkańców Dusznik-Zdroju?

7 Zobacz galerię

Dyrektor Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, dr hab. Maciej Szymczyk, stanął na czele 6 europejskich papierni, które chcą, by uznano je za dziedzictwo ludzkości. To już wiedzieliśmy. Teraz wiemy, jakich inwestycji mogą spodziewać się wkrótce mieszkańcy i turyści. Ma być „na bogato”! Wymagać to jednak będzie na przykład czasowego zamknięcia ulicy Sprzymierzonych.

Maciej Szymczyk potrafi budować koalicje i konsekwentnie szukać  przyjaciół, a nie wrogów. We wtorek, 4 czerwca, w ogrodach Muzeum Papiernictwa zebrał zacne grono. Byli to Adam Jaśnikowski, przewodniczący komisji finansów dolnośląskiego Sejmiku, Czesław Kręcichwost, szef podobnego ciała w radzie powiatu kłodzkiego, Przemysław Kuklis, burmistrz Dusznik-Zdroju i jego zastępca, Maciej Schulz.

O co chodziło? Jak zwykle w takich razach: o pieniądze na ciekawe projekty. Ale i o dumę z tego co mamy, jak dbamy o skarby z przeszłości, co może okazać się,szansą na przyszłość. Szansą biznesową dla miasta i regionu. Zabiegają o to dusznicki młyn papierniczy i podobne w Velkých Losinách w Czechach, Capellades w Hiszpanii, Pescii we Włoszech oraz niemieckie w Homburgu i Niederzwönitz. My dowodzimy!

Pisaliśmy już, że razem chcą się znaleźć na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Trafiają tam miejsca z całego globu, które ze względu na swoją wyjątkową wartość zostały uznane za niezwykle istotne dla ludzkości [wszystkie je znajdziecie TUTAJ]. Z Polski do tego prestiżowego grona zaliczono m.in. Stare Miasto w Krakowie czy zamek w Malborku. A miejsce na liście UNESCO pomaga w ich promocji, ale i biznesie.

Dyrektor Szymczyk i jego goście mówili o planach współpracy władz samorządowych z Muzeum Papiernictwa w tej kwestii. On sam powtórzył, że tylko wpis na listę UNESCO może odznaczać podwojenie liczby odwiedzających dusznicką papiernię z dzisiejszych przeszło 60 tys. rocznie. Kiedy to się stanie? Może już za 4 lata. Ani muzeum, ani miasto nie są jednak na to przygotowane. Potrzebne są inwestycje. I pieniądze.

Zaskakujące, ale z tymi ostatnimi wydaje się nie być źle. Burmistrz Kuklis powiedział nam: – Trochę ich mam, trochę będę szukał. Co ma powstać najpierw?  Duży parking i centrum obsługi chcących zwiedzić muzeum przy ulicy Sprzymierzonych, vis-à-vis muzeum. Stamtąd będą oni przechodzić pod mostem nad Bystrzycą Dusznicką bezpośrednio do młyna papierniczego. To absolutna nowość! Będą też nowe toalety.

Nie wiadomo, kiedy ruszą prace nad tzw. kanałem ulgi, który ma zabezpieczyć obiekt przed skutkami ewentualnej powodzi. Wody Polskie starają się właśnie o pozwolenia na prace, których wartość oszacowano na – bagatela... – 30 milionów złotych. Tych nie ma. Wsparcie zadeklarowali Czesław Kręcichwost, ale przede wszystkim Adam Jaśnikowski. Będzie on przedstawicielem urzędu marszałkowskiego w radzie muzeum.

Wiceburmistrz Schulz ogłosił z optymizmem: – To szansa dla biznesu! Już teraz chcemy ich zaprosić do inwestycji... Na razie na remont czeka dach muzeum, ale na to pieniądze akurat są. Czy to jednak nie fanaberie? Sam pomysł pojawił się w głowie dyrektora Szymczyka w 2013 roku i powiedział o nim w pałacu ówczesnego prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego. I tak od 11 lat szuka dla tej sprawy przyjaciół.

– Dziś więcej wiemy o naszym młynie, niż Niemcy o swoich – chwali się Maciej Szymczyk. Kibicujmy zatem i jemu, i zespołowi jego muzeum, nbo to powinien być powód do naszej lokalnej dumy, a radość dla Polski, gdy ta niezwykła misja się powiedzie. Nawet jeśli od mieszkańców Dusznik-Zdroju wymagać to może przez jakiś czas wyrzeczeń. Opłaci się! A w galerii zobaczcie obiekty naszych przyjaciół z Europy.  [kot]