OFICJALNE WYNIKI. W Lądku-Zdroju wygrywa Trzaskowski. Kto na niego głosował? Zniszczone przez powódź miasto
W gminie Lądek-Zdrój w niedzielnych wyborach prezydenckich oddano 3 784 głosów. Oznacza to, że głosowało tam 58,76 proc. uprawnionych. Wygrał wyraźnie Rafał Trzaskowski. BĘDZIEMY AKTUALIZOWAĆ. Oto wyniki głosowania:
• Rafał Trzaskowski...37,21
• Karol Nawrocki...28,73
• Sławomir Mentzen...12,29
• Grzegorz Braun...7,93
• Szymon Hołownia...4,55
• Magdalena Biejat...3,49
• Adrian Zandberg...2,67
• Joanna Senyszyn...1,03
• Marek Jakubiak...0,74
• Krzysztof Stanowski...0,66
• Artur Bartoszewicz...0,50
• Maciej Maciak...0,13
• Marek Woch...0,08
Miasto Lądek-Zdrój dla Rafała Trzaskowskiego, choć w jednej na pięć komisji wygrał tam Karol Nawrocki. Zalany przez powódź Radochów wyraźnie wskazał prezydenta Warszawy [podobnie Konradów], ale już Trzebieszowice i Skrzynka jego rywala {w Skrzynce Szymon Hołownia był lepszy od Grzegorza Brauna]. Kuracjusze stosunkiem głosów 19:18 przyznali zwycięstwo Trzaskowskiemu.
Przeczytaj komentarze (16)
Komentarze (16)
Patrząc na to wszystko, można zadać pytanie: czy ten marsz to naprawdę mobilizacja, czy może początek końca? Może – jak kiedyś Rakowski wyprowadzał sztandar PZPR – teraz Tusk symbolicznie zakończy swoją erę, wyprowadzając flagę obecnej władzy? Historia lubi się powtarzać – zwłaszcza w Polsce.
Szczerze? Sam tego nie rozumiem. Minęło już 9 miesięcy od tamtych dramatycznych wydarzeń. Pomoc była symboliczna, ludzie nadal zmagają się z odbudową domów i życia. Tymczasem Nawrocki – ten, który naprawdę tu był, pomagał fizycznie, nosił worki z cementem, przywoził materiały, wspierał ludzi na miejscu – uzyskał mniej głosów niż Trzaskowski, który nie tylko się tu nie pojawił, ale i nie wykazał żadnego zainteresowania losem powodzian.
Znajomi pytają mnie: „Kto tam u was mieszka? Jak to możliwe?”. No cóż – według oficjalnych danych, aż 1408 osób zagłosowało tutaj na Trzaskowskiego. I ktoś na portalu Doba w emocjach nazwał ich „dzbanami”. Jasne – to obraźliwe i niepotrzebne określenie, ale trudno się dziwić, że ludzi ponoszą emocje. Bo naprawdę – nie tylko my tu na miejscu jesteśmy zdziwieni. Zdziwiona jest cała Polska. Wiele osób, które obserwowały, jak dramatyczna była tu sytuacja i jak słaba była reakcja władz, przeciera oczy ze zdumienia.Ale cóż – tak wygląda walcząca demokracja. Ja – podobnie jak wielu Polaków – nie podważam wyników wyborów. Ale wyrażam naprawdę głębokie i szczere zdziwienie.
Facebook
https://www.face
book.com › media › set
Monika Olejnik, (Monika Ewa Wasowska), ur. 11 lipca 1956, "polska dziennikarka" radiowa, telewizyjna i prasowa. Córka byłego funkcjonariusz MSW w stopniu ...Stokrotka
Stokrotka, skoro masz potrzebę wołać mnie po imieniu (i to jeszcze w zdrobnieniu), to może najpierw zapytaj siebie: po co to robisz? Żeby sprowokować? Żeby pokazać, że jesteś ponad resztą?
Jeśli ktoś poczuł się dotknięty określeniem „dzban”, to może... nie przez przypadek. Uderz w stół, a dzban się odezwie – pasuje idealnie.
Trochę więcej klasy i mniej tanich gierek – i może dyskusja wróci na właściwe tory. Pozdrawiam bez zdrobnień.
no jak już to raczej na stokrotkę by mi opadło- bo tez wiem kim jest
Ja, Polak, syn Polski, brat Orła i Białej Gwiazdy, wnuk Powstańców i obrońca Wolności, Pan krain od Bałtyku po Tatry, Strażnik tradycji i ducha narodowego, niepokonany w walce o prawdę i sprawiedliwość, głos sumienia i opoka wartości chrześcijańskich, oświadczam: wielki Tusk, przywódca rządu z 13 grudnia i Unii Europejskiej, rozkazuje wam poddać się jego woli, zaakceptować reżim i wybrać Trzaskowskiego na prezydenta Polski.
Odpowiedź Polaków
My, Polacy, potomkowie wielkich bohaterów i zwykłych ludzi, odpowiadamy wam, fałszywi przywódcy, cynicy i zdrajcy, którzy w imię własnych interesów próbujecie podzielić nasz kraj i naród!
Nie macie prawa pouczać nas, Polaków, bo wasze słowa są jak puste obietnice i polityczne gierki, które nie wzbudzają w nas szacunku, lecz tylko śmiech i wzburzenie.
Nie będziecie rządzić nami, bo wolność i godność to nasza świętość. Będziemy walczyć o nią słowem, czynem i sercem — tak jak nasi przodkowie, którzy nigdy nie ugięli się przed żadnym najeźdźcą.
Wasze knowania i intrygi są jak cień, który szybko znika, bo Polska to ziemia silnych i wolnych ludzi. Nie damy się zwieść waszym fałszywym obietnicom, nie pozwolimy zniszczyć naszej wspólnoty.
Pamiętajcie — Polska żyje w nas i przez nas, a kto jej zagraża, spotka się z oporem, którego nie sposób złamać.
Dziś jest dzień, kiedy wy, polityczni gracze, powinniście się zastanowić — bo Polacy mają kalendarz i pamięć, i nie pozwolą się więcej oszukiwać.
Podpisali:
Wolni i niezłomni Polacy
Trzaskowski znowu „trzasnął” – tym razem obietnicą aborcji na życzenie i likwidacji Funduszu Kościelnego. Nie oszukujmy się – to nie są jego pomysły. To gotowe hasła wyjęte z ulotek lewicy. Ukłon w stronę środowisk, które próbują przepchnąć swoją agendę pod płaszczykiem „nowoczesności”.
Weźmy ten nieszczęsny Fundusz Kościelny. Mówi się: „zlikwidować, bo Kościół ma za dużo”. A ile zrabowała mu komuna? Ile ziem, budynków, majątku przepadło bezpowrotnie po 1945 roku? Fundusz powstał jako forma rekompensaty, a dziś próbuje się go przedstawiać jako „niesprawiedliwy przywilej”. Niech ktoś poda konkrety, ile Kościół stracił i ile faktycznie dostał z powrotem. Bo póki co – to tylko paliwo dla ideologii, nie rzeczowa debata.
Druga sprawa – aborcja na życzenie. Tak, w Holandii można. We Francji też. Ale z jednym wyjątkiem: za własne pieniądze, albo z prywatnego ubezpieczenia. W Polsce ma to być – oczywiście – na koszt wszystkich podatników. Nawet tych, którzy są przeciwni. Bo przecież „europejskość” zobowiązuje...
Mówienie, że „kobieta ma prawo decydować o swoim ciele” brzmi dobrze na marszach z parasolkami. Ale niech ktoś powie wprost: chodzi o rezygnację z odpowiedzialności. Jeśli ktoś nie wie, jak się zabezpieczać, to może warto zacząć od lekcji wychowania do życia w rodzinie, a nie od państwowego finansowania aborcji. Bo jak ktoś nie zna podstaw, to może „robić to doustnie”, i po problemie. I nie trzeba będzie stawać w kolejce do szpitala z hasłem „moje ciało, moja sprawa”.
Rafał Trzaskowski zapowiada „postęp”. Tylko pytanie – kto za ten „postęp” zapłaci? Bo wygląda na to, że wszyscy. I niekoniecznie z własnej woli.
Ale co tam, wygrał, to wygrał trzaska — nie ma co dyskutować, bo wyniki są wynikiem, a manipulacje? No przecież nie nasz reżim, który przecież nigdy nie manipuluje, tylko wszyscy inni są winni.
A na dokładkę, skoro u nas bieda to czemuś biedny „boś głupi”, to pocieszmy się, że w Ameryce przynajmniej biją Murzynów. No bo jak się nie da poprawić życia, to zawsze można mieć czarne wizje o świecie — takie typowo polskie podejście do rzeczywistości.
To wymazanie "grubej kreski", którą Tadeusz Mazowiecki postawił, a Wałęsa – jak dziś już wiemy, „Bolek” – pobłogosławił. Agentów SB nie rozliczono. Postkomuna rozgościła się w salonach. A teraz ich duchowi spadkobiercy znów chcą nam urządzać Polskę.
Ale ten czas się kończy.
W drugiej turze nie głosujemy tylko na człowieka – głosujemy na Polskę, która ma pamięć. Która nie chce dłużej być okłamywana. Która w końcu mówi: dość.
Bo przez te 30 lat wolności wiele się zmieniło – ale jedno nie: ciągle to nie my decydujemy, kto w Polsce naprawdę rządzi.
Gruba kreska miała zamknąć przeszłość. Tymczasem zamknęła usta ofiarom, a otworzyła drzwi dawnym oprawcom.
Druga tura to szansa, żeby to przerwać.
To jest ten moment: nieważne, jak się zaczynało – ważne, jak się kończy.
Niech się więc skończy raz na zawsze czas "Bolków", TW, szemranych układów i fałszywej europejskości, która wstydzi się polskości.
Niech zacznie się Polska uczciwa. Pamiętająca. Wierna sobie. żeby Polska była Polska nie kolonia UE i landem niemca łakomym kąskiem dla nich ,bo mamy 509 ton zlota