Mała obwodnica Świdnicy: złe oznakowanie zostanie?
Absurdalności oznakowania nowooddanej do użytku tzw. małej obwodnicy Świdnicy dopatrzył się sam dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, jednak to prawo zmusza do właśnie takiego a nie innego kierowania ruchem.
O tym, że np. najlepiej jadąc ze Strzegomia na Dzierżoniów kierować się prosto, a nie jak sugerują znaki w prawo na obwodnicę, wiedzą tylko okoliczni mieszkańcy. Nie wiedzą natomiast tego osoby przyjezdne, które przez niefortunne oznakowanie nie tylko mogą się pogubić, ale w dodatku tracą czas i paliwo.
Po interwencji prezydenta poprawiono jedną z wpadek, a o to by sytuacja zmieniła się zabiegają wciąż świdniccy radni. Na sesji obrad 30 września wyjaśniono, że starania nie mają sensu.
- Niech prezydent coś zrobi, sam usunie czy nawet wykopie te znaki, bo to jakiś absurd jest – denerwował się Tadeusz Grabowski.
Radni sugerowali zabieganie o zmianę prawa.
- Jeżeli po pierwszej interwencji coś się udało zrobić, to nie poddawajmy się tak szybko. Nie możemy tego zaakceptować i cicho siedzieć, bo od tych znaków można dostać kręćka. Z Wrocławia jedziemy do Wrocławia?? Walczmy, nie gódźmy się na to, bo nie jeden tu pobłądzi.
Jak wyjaśnia Ireneusz Pałac:
- Te oznakowanie reguluje prawo i nie podejmiemy kroków, które są z nim niezgodne. Proszę nie oczekiwać od nas rzeczy niemożliwych.
Wszystko wskazuje na to, że pokrętna obwodnica już taka pozostanie, bowiem prawo zakłada prowadzenie ruchu drogami wyższej klasy.
O przyczynach wprowadzającego w błąd oznakowania w poniższym materiale wideo mówi m.in. Leszek Loch, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei.
Komentarze (3)