Nie udało się uratować ciężko chorego Puszka
Pomimo dużego zaangażowania lekarzy weterynarii nie udało się uratować życia Puszkowi, mieszańcowi, który przed kilkoma dniami został odebrany w stanie skrajnego zaniedbania, mieszkańcowi Świdnicy.
O sprawie informowaliśmy w tekście: Tragiczny stan psa odebranego z Osiedla Młodych w Świdnicy [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
- Puszek od LAT! zmagał się z gruczolakami odbytu. Wszystko przez BRAK KASTRACJI i brak jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. Zmiany na jego odbycie z dnia na dzień się powiększały. Rosły do tak dużych rozmiarów, że skóra nie wytrzymywała napięcia - pękała. Z tworzących się ran potokami wypływała ropa, krew i osocze. Nieczyszczone rany zaczęły gnić, śmierdzieć i okropnie boleć. Diagnostyka Puszka pokazała, że nowotwory penetrują w głąb organizmu zwierzęcia. Zajmują znaczną część końcowego odcinka przewodu pokarmowego, a także okolice miednicy, kręgosłupa i ogona. Ewakuacja guza okazała się niemożliwa, a wdrożenie leczenia onkologicznego (chemioterapia i radioterapia) na tym etapie rozwoju choroby było niemożliwe. Męki przez jakie przechodził Puszek trudno sobie wyobrazić. Jedyne co mogliśmy zrobić, to z bólem serca poddać go eutanazji. Tym razem reakcja na zaniedbanie była zbyt późna. Gdyby sąsiedzi zaalarmowali nas na początku choroby, Puszek miałby szanse na długie życie - opisują wolontariusze z DIOZ-u.
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)