[FOTO] Dzieło Ernsta Segera w Kasprowiczu?
- Stuprocentowej pewności nie mamy, ale wszystko wskazuje na to, że „Kasprowicz” jest posiadaczem rzeźby Ernsta Segera. Tak przynajmniej sądzi nasz nauczyciel plastyki Marek Zywer, który, jak się okazuje, nieźle porusza się także na polu historii sztuki Dolnego Śląska tworzonej w latach 1850-1945. W jego kolekcji silesiaków znajduje się między innymi kilka płócien świdnickiego malarza Eugena Burkerta (1866-1922) - informuje I Liceum Ogólnokształcące w Świdnicy.
- Jestem Dolnoślązakiem i już dawno zaadaptowałem sztukę naszego regionu z okresu przedwojennego. Przecież wielu z nas mieszka w poniemieckich domach, modli się w poniemieckich kościołach, uczy w poniemieckich szkołach i jest dumny z poniemieckich (także poczeskich) zabytków, bo nikt o nich nie myśli inaczej, jak o swoich. Po prostu są naturalnym elementem naszej kulturowej tożsamości. Ponadto ze sztuką jest tak samo, jak z lokalną kuchnią. Smakuje najlepiej w miejscu, w którym powstaje. Seger, podobnie jak Dorothea von Philipsborn, rzeźbiarka ze Strzelec Świdnickich, której dzieła mogliśmy oglądać jesienią ubiegłego roku w Muzeum Dawnego Kupiectwa, należy do artystów z „naszej okolicy” – mówi Marek Zywer.
Skąd podejrzenie, że to rzeźba Segera?
– Jestem „wzrokowcem”, więc w mojej pamięci prym wiodą obrazy. Przed paroma laty zapamiętałem rzeźbę, która stała w gabinecie Dyrektora Szkoły. Ostatnio sporo czasu poświęciłem twórczości Ernsta Segera. Oglądając fotografie jego prac przypomniałem sobie o owym sportowcu z brązu. Swoimi spostrzeżeniami podzieliłem się z Dyrektorem „Kasprowicza”, Panem Robertem Kaśkówem, który pozwolił mi ponownie się owej statuetce przyjrzeć. W mojej opinii już na pierwszy rzut oka widać, że rzeźba wyszła spod ręki Segera. Wszystko tu pasuje: styl, tworzywo, temat. Obecnie widnieje na jej podstawie dołączona niezgrabnie dedykacja z 1947 roku, co jednak odpowiadałoby czasowi powstania rzeźby. Po prostu ktoś po wojnie, zacierając sygnaturę, użył poniemieckiej statuetki jako nagrody. Po wtóre, Seger rzeźbił dla Świdnicy, więc przy okazji poważniejszych zamówień do naszego miasta mogły trafić mniejsze rzeźby artysty. Seger bowiem był szanowanym artystą już w czasach Cesarstwa Niemieckiego. Warto pamiętać, że w latach 1893-1894 pracował w paryskiej pracowni Auguste’a Rodina. Spośród jego dzieł zachowały się na Dolnym Śląsku rzeźby stanowiące alegorie walki i zwycięstwa zdobiące fontannę z 1905 na wrocławskim placu Jana Pawła II oraz grobowce i rzeźby na cmentarzu w Nowej Rudzie, w której się urodził, np. postać anioła z grobowca rodziny Rose z 1908. W październiku 2015 roku kopia rzeźby Segera - „Diana” została umieszczona dokładnie w tym samym miejscu, w którym ją w roku 1898 postawiono, czyli w Parku Szczytnickim we Wrocławiu (kamienna podstawa jest nadal oryginalna). Niestety, nie zachowały się jego dzieła w Nysie, Kłodzku i Świdnicy. W tej ostatniej był to pomnik Helmutha von Moltke, dlatego ten nasz brąz staje się tym cenniejszy.
/mat. prasowe I LO Świdnica/
Dodaj komentarz
Komentarze (0)