Zwyrodnialec pobił psa. Połamał mu łapy oraz miednicę
Malutka, 7-miesięczna suczka została ciężko pobita przez swego dotychczasowego właściciela, mieszkańca Świebodzic. Zwierzę, uratowali dobrzy ludzie, którym los psiaka nie był obojętny.
- Ten piesek to szczeniak, którego oddałem pewnej kobiecie, mieszkance naszego miasta. Jestem na sto procent pewny, że psiaka pobił jej konkubent, kryminalista. Dzisiaj sprawę zgłaszam na policje, oni muszą odpowiedzieć karnie za to co się stało. Jak można być takim zwyrodnialcem, to mały, grzeczny psiak - mówi redakcji pan Łukasz.
Suczce udzielono pomocy medycznej. Jak się okazało doznała ona poważnych złamań nóg oraz miednicy. Konieczne będzie przeprowadzenie zabiegu.
- To nie było pierwsze pobicie tego psa. Weterynarz powiedział nam, że sunia musiała być często bita. To malutki, 4 kilogramowy słodziak, który boi się każdego ruchu. W środę ma przejść operację, nie wiadomo czy będzie po niej w pełni sprawna - mówi pani Katarzyna, która obecnie opiekuje się suczką.
Warto wspomnieć, że w kwietniu rząd przyjął projekt ustawy zaostrzającej kary dla oprawców zwierząt. Przypadek ze Świebodzic dowodzi, że potrzebne są regulacje prawne w sytuacjach gdy empatia i człowieczeństwo zwyczajnie zawodzi. Jak czytamy na stronie rp.pl: za jej sprawą obowiązują surowsze kary za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi. Sprawcom grożą już nie dwa, lecz trzy lata więzienia. Jeśli będą szczególnie okrutni, to mogą trafić za kraty nawet na pięć lat. Obligatoryjna, a więc nieuchronna dla sprawcy będzie orzekana przez sąd nawiązka w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt. W ostatnich pięciu latach nawiązkę w wysokości od 5 tys. zł do 10 tys. zł orzeczono dwa razy, natomiast od 10 tys. zł do 20 tys. zł tylko raz.
Do sprawy wrócimy.
Przeczytaj komentarze (53)
Komentarze (53)