Połamał szczeniakowi łapy i miednicę. Jest wyrok dla zwyrodnialca
Na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia skazał 20 marca Sąd Okręgowy w Świdnicy podczas rozprawy odwoławczej Artura P., mieszkańca Świebodzic, który przed rokiem dotkliwie pobił kilkumiesięcznego szczeniaka.
Akt oskarżenia w tej sprawie do sądu skierowała Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Siedmiomiesięczna suczka została uratowana dzięki czujności przypadkowych ludzi.
- Weterynarz powiedział nam, że sunia musiała być często bita. To malutki, 4 kilogramowy słodziak, który boi się każdego ruchu. W środę przeszedł operację, nie wiadomo czy będzie po niej w pełni sprawna - mówiła nam pani Katarzyna, która wówczas opiekowała się suczką.
W toku czynności prowadzonych przez policję ustalono, że za pobicie szczeniaka odpowiedzialny jest świebodziczanin, Artur P. W listopadzie 2018 roku został skazany na 18 miesięcy ograniczenia wolności polegającym na wykonywaniu prac społecznych przez 40 godzin miesięcznie. Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziła się prokuratura oraz oskarżyciel posiłkowy Dolnośląski Inspektorat ds. Ochrony Zwierząt. Odwołanie wniósł także obrońca oskarżonego. Wówczas wyrok wywołał także falę oburzenia wśród naszych Czytelników.
Podczas posiedzenia, które miało miejsce 20 marca, sędzia Agnieszka Połyniak skazała świebodziczanina na 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, 4 tysięcy złotych nawiązki na rzecz świdnickiego schroniska oraz 10-letniego zakazu posiadania zwierząt.
- Ustalenia sądu pierwszej instancji są prawidłowe, ale ocena stanu faktycznego i zachowania oskarżonego Artura P., już nie. Mężczyzna w brutalny sposób znęcał się nad szczeniakiem przez kilka miesięcy. Nie wyprowadzał go na podwórko, a gdy pies wypróżnił się w mieszkaniu dotkliwie go pobił. W materiale dowodowym znalazły się opinie lekarzy weterynarii, które wprost mówią o tym, że czworonóg doznał złamania łap, oraz obustronnego złamania miednicy. Obrażenia powstały na skutek kopania psa nogą. Z każdym tygodniem agresja i brutalność sprawcy potęgowała się. Traumatyczne przeżycia jakich doznał szczeniak na pewno będą miały wpływ na psychikę suczki - mówiła w uzasadnieniu sędzia Agnieszka Połyniak.
Satysfakcji z takiego wyroku nie kryją społecznicy z Dolnośląskiego Inspektoratu ds. Ochrony Zwierząt.
- Dla nas najważniejsze jest to, że Artur P., pójdzie siedzieć a kara ta będzie przestrogą dla kolejnych zwyrodnialców. Szczeniak został adoptowany, jednak na jego psychice zostały znaczne ślady, z którymi muszą sobie radzić nowi właściciele. Uważamy, że takie wyroki powinny zapadać jak najczęściej, by społeczeństwo otrzymywało jasny sygnał: znęcasz się nad zwierzęciem, idziesz siedzieć - mówi Konrad Kuźmiński z DIOZ.
Oskarżony nie był obecny na odczytaniu wyroku. Na poczet kary zaliczony zostanie okres tymczasowego aresztu.
Przeczytaj komentarze (17)
Komentarze (17)