Proboszcz ze Stanowic o białostockim marszu: "Członkowie LGBT są wrogami szerzącymi antykulturę"
W sobotę po południu, ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy Marsz Równości. Wydarzenie to próbowali zakłócić i zablokować kibice rzucając w stronę uczestników nie tylko słowa powszechnie uznawane za obelżywe, ale i np. petardy czy kamienie. Całość szeroko komentowana jest już nie tylko w mediach krajowych, ale i tych zagranicznych. Prym w rzucaniu nieprzychylnych uwag w stosunku do społeczności LGBT wiodą duchowni, choć ich zwierzchnicy potępili ataki na manifestantów.
Swoimi przemyśleniami, po raz kolejny zresztą, na swoim twitterze podzielił się ks. Sławomir Marek, proboszcz ze Stanowic, który po ostatnich swoich komentarzach na temat kobiet (opisywanych przez nas jako pierwszych) otrzymał od biskupa upomnienie.
Szokujące słowa proboszcza: "Jako kobieta jest pani potencjalną prostytutką" [AKTUALIZACJA]
- Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji (...). Każda forma agresji jest wbrew nauce Jezusa Chrystusa - czytamy w stanowisku KEP.
Tymczasem stanowicki duchowny otwarcie nie zgadza się z poglądem Episkopatu twierdząc, że osoby LGBT "wcale nie są naszymi braćmi i siostrami".
- Nie zgodzę się z ekscelencją ks. abp. Gądeckim i rzecznikiem episkopatu. Członkowie LGBT nie są wcale naszymi braćmi i siostrami. Są wrogami szerzącymi antykulturę i trzeba się przed nimi bronić. Naszymi braćmi i siostrami są osoby dotknięte homoseksualizmem ale to inna historia - napisał proboszcz.
W sumie po marszu policja zatrzymała już 25 osób.
Przeczytaj komentarze (37)
Komentarze (37)