"Wonder woman's", czyli pracownice świdnickiego sanepidu na placu wirusowego boju
Codziennie odpowiadają na setki pytań, które zadają im mieszkańcy powiatu. Pracują na dwie zmiany, dyżurują także w nocy. Pracownice świdnickiego sanepidu, bo o nich mowa, tworzą zgrany zespół specjalistów, który rozwiewa wątpliwości dzwoniących osób. A telefonów nie brakuje.
Piątek, godzina 12.30. Przy połączonych stołach w sali konferencyjnej w Państwowej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Świdnicy, póki co względy spokój. W tle słychać pojedyncze dźwięki telefonów. Przestrzeń sali wypełniona została tablicami, na których wypisane zostały najważniejsze numery telefonów. Stosy dokumentów i ulotek piętrzą się również na biurkach. Dziewczyny, jak z uśmiechem nazywa je dyrektor Ireneusz Skawina, czekają w gotowości na telefony.
- To teraz wygląda tak spokojnie, bo akurat jest pora obiadowa. Armagedon zacznie się po obiedzie, wtedy nasze telefony rozgrzeją się do czerwoności. Cisza przed burzą - mówi jedna z pracownic.
O co najczęściej pytają dzwoniący?
- O to czy sanepid wystawia zwolnienia, czy na kwarantannie można wyjść po zakupy, co robić gdy ma się objawy zakażenia - to te najczęstsze pytania, z którymi się spotykamy- opisują kobiety.
Wiele rozmów to także zgłoszenia o osobach łamiących kwarantannę.
- W tym wypadku często, gdy już to sprawdzimy, okazuje się, że mieszkaniec nie jest objęty kwarantanną. Poza tym takie informacje należy przekazywać policji, która sprawdzi czy takie sytuacje mają rzeczywiście miejsce - tłumaczą urzędniczki.
Niestety, sporo mieszkańców dzwoni z pretensjami, które mylnie kierują w stronę Sanepidu.
- Nie mamy wpływu na to czy ktoś stoi w kolejce w odpowiedniej odległości, albo jakie środki zapobiegawcze wprowadzono w sklepie czy banku - dodaje jedna z pracownic.
Ogłoszona w Polsce epidemia to chrzest bojowy dla wielu służb i sprawdzian z pracy zespołowej, hartu ducha czy... wytrzymałości psychicznej. Choć pracownice sanepidu nie narażają swojego zdrowia w bezpośrednim kontakcie z osobami potencjalnie zakażonymi koronawirusem, to należy pamiętać, że to od ich decyzji zależy to, czy śmiertelne zagrożenie będzie się rozprzestrzeniać. Rzetelne informowanie, wyjaśnianie wątpliwości to także działania nie do przecenienia.
- Życzymy sobie i wszystkim Polakom, aby minęło to jak najszybciej. Póki co jesteśmy gotowe, by służyć mieszkańcom - dodają na koniec.
Przeczytaj komentarze (10)
Komentarze (10)