Miasto rozważa zawiadomienie prokuratury ws. zalewu
List z prośbą o jak najszybsze zajęcie się problemem Zalewu Witoszówka, z którego spuszczono wodę, wystosowała prezydent Świdnicy do dyrekcji i zarządu Wód Polskich. Niestety, na ratunek dla ryb i małż (gatunku chronionego) zdaje się być już za późno.
O katastrofie ekologicznej, do której dopuścili zdaniem mieszkańców Świdnicy, pracownicy RZGW we Wrocławiu opublikowaliśmy jako pierwsi w poniedziałek 27 lipca. Swoje pismo do zlewni w Legnicy przesłał także przewodniczący rady, Jan Dzięcielski, a interpelację w tej sprawie złożył radny Wiesław Żurek.
W nadesłanej do redakcji odpowiedzi na zadane pytania, rzecznik RZGW nie odpowiadział kiedy konkretnie rozpoczną się prace, ani dlaczego przed spuszczeniem wody, nie odłowiono zwierząt.
Czytaj także: [FOTO] Wędkarze załamani śniętymi rybami i martwymi małżami w zalewie. Jest odpowiedź RZGW
28 lipca pismo adresowane do Mariusza Przybylskiego, dyrektora RZGW wysłała prezydent Świdnicy.
- Zalew od lat regularnie zarybiany jest przez tutejszy oddział Polskiego Związku Wędkarskiego. Niestety, z powodu przeciągających się prac prowadzonych przez podległe Panu służby stworzenia zamieszkujące ten akwen zostały skazane na śmierć. Zostawione na pastwę losu ryby i małże słodkowodne tkwiąc w odsłoniętym mule podlegają wysuszeniu. Zapowiadany termin przeprowadzenia remontu też budzi sporo wątpliwości, zwłaszcza, że mamy sezon letni (...). Utrzymywanie tak niskiego lustra wody przez dłuższy czas jest niedopuszczalne, stwarza także biologiczne zagrożenie dla mieszkańców Świdnicy i ma negatywny wpływ na wizerunek miasta. Liczę, że podejmie pan zdecydowane kroki mające jak najszybsze przeprowadzenie niezbędnych prac remontowych i ponowne napełnienie zbiornika wodą. W przeciwnym razie, jako odpowiedzialny gospodarz, będę zmuszona oddać sprawę do prokuratury za zaniechanie działań, których skutkiem jest niszczenie środowiska - zapowiada Beata Moskal-Słaniewska.
fot. Świdnica Rynek z Tradycjami
Przeczytaj komentarze (12)
Komentarze (12)